
<p><strong>Skorygować wadę wzroku podczas snu? Brzmi to jak bajka, ale jest faktem - dzięki soczewkom zakładanym na noc rzeczywiście można poprawić ostrość widzenia.</strong> Ortokorekcja to nie tylko ciekawa alternatywa dla okularów i chirurgii laserowej, ale właściwie jedyny sposób na zahamowanie wad wzroku u dzieci i młodzieży. „W okresie wzrostu i dojrzewania krótkowzroczność zwykle szybko postępuje, a przy tym nie ma możliwości zastosowania procedur chirurgicznych” – mówi dr Oxana Borissova z wrocławskiego ośrodka okulistycznego. </p>
Ortokorekcja oznacza okresową redukcję wady wzroku dzięki zastosowaniu twardych soczewek, zakładanych na czas snu. Korekcja krótkowzroczności polega na poprawianiu krzywizny oraz siły optycznej rogówki. Ortosoczewki działają na oczy podobnie, jak aparat ortodontyczny wpływa na kształt zębów. Zmiany są szybkie, a pacjent osiąga dobrą ostrość widzenia już na początku ortoleczenia. W ciągu dnia pacjent widzi dobrze bez użycia tradycyjnych soczewek lub okularów. Ta nieinwazyjna metoda pozwala uniknąć powikłań związanych z chirurgią refrakcyjną.
„U dzieci, dzięki ortoleczeniu, możliwe jest ustabilizowanie postępującej wady. Stałe użycie soczewek nocnych prowadzi do poprawy wzroku i pozwala stosować je rzadziej” – tłumaczy Borissova. Jej pacjentami są często osoby, które prowadzą bardzo aktywny tryb życia. Uprawiają np. sporty ekstremalne, które wykluczają używanie soczewek lub okularów. Do klinik w całej Polsce przychodzą również osoby, które po prostu boją się zabiegu laserowego, ale przede wszystkim rodzice, zaniepokojeni szybkim pogłębianiem się wad wzroku u ich dzieci.
KONIEC Z OKULARNIKAMI W SZKOLNYCH ŁAWKACH?
Opinię o skuteczności ortokorekcji w hamowaniu postępującej krótkowzroczność u dzieci i młodzieży podziela dr Ewa Oleszczyńska-Prost z Warszawy. Przytacza wyniki amerykańskich badań, które wykazały, że ortokorekcja zmniejsza postęp wad u dzieci średnio o 30 proc. „Dzieciom jest wygodniej, bo nie muszą nosić okularów. Co więcej, ortokorekcja nie szkodzi” – zapewnia okulistka.
Oleszczyńska–Prost analizowała zmiany grubości rogówki u osób stosujących ortokorekcję. We współpracy z II Kliniką Okulistyczną warszawskiej Akademii Medycznej wykonywała również badania rogówki w mikroskopii konfokalnej. Dzięki prześwietlaniu wszystkich warstw rogówki za pomocą najnowocześniejszego sprzętu komputerowego, naukowcy stwierdzili, że nawet wieloletnie stosowanie ortosoczewek nie powoduje żadnych zmian anatomicznych. Mówiąc wprost, nie ma powikłań u pacjentów prawidłowo stosujących soczewki.
JAK STARE, DOBRE WORECZKI
Metoda ta ma wieloletnią tradycję, jednak opinie co do jej skuteczności są nadal sprzeczne.
Pierwsze soczewki ortokorekcyjne powstały w latach 60. dwudziestego wieku w laboratorium George\\'a Essena. Zdaniem współczesnych specjalistów, miały one wiele wad, a efekt korekcji był krótkotrwały i mało przewidywalny.
Dziś ortokeratologia cieszy się coraz większym zainteresowaniem okulistów. Trwają wieloośrodkowe badania naukowe w tej dziedzinie. Lekarzom udaje się skorygować wady znacznie wyiększe niż minus 6 dioptrii. Tworzone są też ortosoczewki do korekcji dalekowzroczności i większego astygmatyzmu.
„To nie jest rewolucja w okulistyce. Już kilkaset lat temu ludzie kładli sobie na oczy woreczki, aby poprawić ostrość widzenia” – mówi Anna Ambroziak z Polskiego Towarzystwa Okulistycznego. Potwierdza, że ortokeratologia to dziś poważny prąd w kontaktologii.
W Polsce stosowana jest od niedawna. Wiodącym ośrodkiem jest wrocławskie Eye Laser Center z dr Oxaną Borissovą i dr Ewą Pelczar. Tamtejsi specjaliści dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z lekarzami z całego kraju. W szkoleniach uczestniczą światowej sławy autorytety, jak choćby amerykański profesor Sami El Hage.
TWARDA SZKOŁA DLA OCZU
Istnieje kilkanaście modeli nowoczesnych ortosoczewek. Te najnowszej generacji mają bardzo skomplikowaną geometrię, złożoną z kilku stref o różnych krzywiznach. Stworzone są z materiału, który zapewnia wystarczającą transmisję tlenu do rogówki (są gazoprzepuszczalne).
„Centralna strefa krzywizny bazowej takiej soczewki tworzy siły hydrauliczne spłaszczające rogówkę, nie doprowadzając jednak do bezpośredniego kontaktu soczewki z nabłonkiem rogówki. Strefa krzywizny odwrotnej, która jest bardziej stroma od krzywizny bazowej, nadaje soczewce stabilność centralnego położenia oraz reguluje nacisk centralnej strefy bazowej. Strefa dopasowania na obwodzie oraz strefa uniesienia krawędzi soczewki warunkuje centralne położenie soczewki i umożliwia prawidłową cyrkulację łez” – tłumaczą Borissova i Pelczar.
Ortosoczewki dobiera się tylko za pomocą keratotopografii. Aby idealnie dopasować ortosoczewkę, należy wziąć pod uwagę nie tylko wielkość wady wzroku, lecz także, nawet w większym stopniu, geometrię rogówki oraz inne parametry zmiany jej kształtu od centrum ku obwodowi. Bardzo ważnym parametrem w doborze soczewek jest ekscentryczność rogówkowa oraz badanie szerokości źrenic.
ARGUMENTY W LICZBACH
We Wrocławiu od kilku lat prowadzone są badania skuteczności terapii ortokeratologicznej. Ich celem jest ocena osiągniętych efektów redukcji krótkowzroczności i obserwowanych powikłań oraz satysfakcji pacjentów po długoterminowym zastosowaniu twardych soczewek ortokorekcyjnych CKR (Controlled Kerato-Reformation).
„Stwierdzamy, że ortokorekcja jest najskuteczniejsza w korekcji krótkowzroczności od minus 1 dioptrii do minus 4,75 dioptrii oraz w astygmatyzmie do minus 1 dioptrii” – podsumowuje wyniki prac swojego zespołu dr Borissova.
Specjalistka przyznaje że, jak we wszystkich metodach leczenia, także i przy ortokorekcji zdarzają się powikłania.
„W niektórych przypadkach obserwowaliśmy epiteliopatię, adhezję soczewki, decentrację soczewki oraz erozję rogówki. Przyczyną tych powikłań może być niedostateczne nawilżenie nabłonka rogówki, wcześniejsze używanie miękkich soczewek, stosowanie środków antykoncepcyjnych oraz leków przeciwalergicznych, błędny dobór krzywizny soczewki, próba korekcji krótkowzroczności powyżej minus 5,5 dioptrii oraz zła pielęgnacja soczewek” – podkreśla polska okulistka rosyjskiego pochodzenia.
Doktor Oleszczyńska–Prost, podobnie jak jej koledzy z Wrocławia, jest bardzo zajęta. Liczba pacjentów to najlepszy dowód popularności opisanej metody korekcji wzroku. „Pacjenci są bardzo przekonani do ortokorekcji. Nie chcą wyjść z gabinetu bez soczewek” – żartuje specjalistka. Zaznacza jednak, że dostosowanie soczewek do potrzeb pacjenta trwa długo, i wymaga wielu dodatkowych badań i kilkugodzinnej „przymiarki”, poprzedzającej realizację zamówienia.
PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska
reo
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.