
W środę Senat poparł projekt noweli ustanawiający język wilamowski za regionalny. W ocenie prof. Justyny Olko podpisanie zmian przez prezydenta byłoby przełomem i pokazaniem, że niezależnie od skali, każda społeczność ma prawo do ochrony swojej odrębności kulturowej i językowej.
Język wilamowski – którego nazwa własna brzmi „wymysioeryś” – jest używany jako autochtoniczny rodzimy język lokalny w miasteczku Wilamowice w powiecie bielskim w woj. śląskim. Dziś sprawnych użytkowników języka wilamowskiego jest kilkunastu, a osób z podstawowymi kompetencjami – kilkadziesiąt.
Jeśli nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym podpisze prezydent, wówczas język wilamowski stanie się drugim – po kaszubskim – językiem regionalnym w Polsce. Język regionalny jest kategorią prawną. Wpisanie danego języka do wspomnianej ustawy oznacza bowiem, że państwo polskie jest zobowiązanie do jego wsparcia, a nie to, że dopiero staje się on językiem.
Według badacza i aktywisty wilamowskiego dr. Tymoteusza Króla, dla Wilamowian wpisanie ich języka do ustawy miałoby również wielkie znaczenie symboliczne. – Zakaz używania języka wilamowskiego wydany w 1945 r. nigdy nie został oficjalnie zniesiony, a osoby, które cierpiały prześladowania, nie zostały przeproszone. Objęcie Wymysioeryś ochroną ustawową byłoby takim symbolicznym zadośćuczynieniem – powiedział.
Z kolei w ocenie prof. Justyny Olko, dyrektorki Centrum Zaangażowanych Badań nad Ciągłością Kulturową Uniwersytetu Warszawskiego, byłby to przełom, ponieważ język wilamowski stałby się najmniejszym oficjalnym językiem mniejszościowym w Europie.
– Byłoby to również pokazanie, że niezależnie od skali, każda społeczność ma prawo do ochrony swojej odrębności, swojej tożsamości, swojego języka – i że ta lokalna tożsamość jest wartością dodaną dla całego kraju, dla naszego zjednoczenia w różnorodności – powiedziała w rozmowie z PAP.

O uznanie języka wilamowskiego za regionalny już od 2013 r. starała się sama społeczność lokalna – przy wsparciu współpracujących z nią badaczy zajmujących się językami mniejszościowymi. Oprócz członków komisji sejmowej, w skład zespołu opracowującego projektu noweli weszli prof. Tomasz Wicherkiewicz, dr Tymoteusz Król i prof. Justyna Olko.
Geneza języka wilamowskiego jest nieoczywista i wskazuje, że osoby, które się nim posługiwały, nie były osadnikami wyłącznie z jednego miejsca – z dzisiejszych Niemiec i Niderlandów, ale też m.in. z Anglii. Na jego różnorodność wpłynęły również liczne kontakty handlowe wilamowskich kupców odwiedzających dalekie miasta zachodniej Europy.
– Pierwsi osadnicy pojawili się tam w XIII wieku. Ich język przetrwał kilkaset lat, rozwijał się i ewoluował w otoczeniu języków słowiańskich – tych wariantów, które dzisiaj można powiązać z językiem polskim, czeskim i śląskim. W pewnym sensie język wilamowski stał się unikalny – opiera na bazie germańskiej, ale z bardzo silnymi wpływami słowiańskimi – wyjaśniła prof. Justyna Olko.

Język wilamowski był powszechnie używany do czasu II wojny światowej. Był to język nie tylko domowy, ale i literacki – powstawały bowiem też utwory literackie w tym języku.
W czasie II wojny światowej Wilamowianie, podobnie jak wielu mieszkańców terenów wcielonych do III Rzeszy, zostali zmuszeni do podpisania Volkslisty i siłą wcieleni do Wehrmachtu. Z tego też powodu po zakończeniu wojny byli prześladowani przez ówczesne komunistyczne polskie władze. Dlatego też język został oficjalnie zakazany w całej społeczności, a z czasem został przez badaczy skazany na wymarcie.
- Mimo zakazów i represji, wielu Wilamowian używało tego języka między sobą w kontaktach domowych. Dzięki temu na początku XXI wieku najstarsi Wilamowianie mogli przekazać swój język najmłodszemu pokoleniu. Niektórzy z tych młodych Wilamowian stali się z czasem aktywistami na rzecz rewitalizacji tego języka – opowiadała naukowczyni.

Jak przekazała prof. Olko, dziś w Wilamowicach młodzież rozmawia w tym języku, wystawia sztuki w języku wilamowskim; tłumaczone są też książki. Powstało też Muzeum Kultury Wilamowskiej, którego dyrektorką jest Justyna Majerska-Sznajder, zarazem badaczka Centrum Zaangażowanych Badań nad Ciągłością Kulturową na Uniwersytecie Warszawskim.
- Dziś obok kilkudziesięciu młodych osób, które używają tego języka, obecna jest w Wilamowicach również grupa około 200 osób, które są jego biernymi użytkownikami. Są to osoby, które były jako dzieci prześladowane za jego używanie – przekazał dr Król.(PAP)
Nauka w Polsce
akp/ bar/ aszw/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.