Ostatnio obserwujemy wzrost wykrywalności przypadków nowotworów płuc – powiedział PAP prof. dr hab. n. med. Bartosz Kubisa, torakochirurg. Jego zdaniem wpływ na to mają między innymi zaniedbania diagnostyczne z czasów epidemii COVID, ale także zanieczyszczone powietrze oraz palenie papierosów.
"Zaniedbania diagnostyczne z czasu epidemii COVID sprawiają, że diagnozuje się nie tylko więcej nowotworów płuc, niż w poprzednich latach, ale także to, że są one w bardziej zaawansowanych postaciach" – powiedział PAP prof. dr hab. n. med. Kubisa, Kierownik Oddziału Klinicznego Torakochirurgii w Klinice Chirurgii Serca, Klatki Piersiowej i Transplantologii UCK WUM.
"Do tej pory jedną z najskuteczniejszych metod leczenia raka płuca jest resekcja, czyli wycięcie, ale niestety, jest to możliwe tylko na wczesnym etapie choroby" – wskazał lekarz podkreślając wagę profilaktyki tego, jak ważną rzeczą jest, aby pacjenta "wychwycić na wczesnym, resekcyjnym etapie".
Prof. Kubisa zauważył także, iż istotnym czynnikiem ryzyka, sprzyjającym rozpoczynanie się procesu nowotworzenia w obrębie płuc, jest palenie papierosów. "Nie tylko tych klasycznych, ale także e-papierosów czy wkładów tytoniowych do podgrzewaczy" – powiedział i wyraził ubolewanie, że po e-papierosy sięgają coraz młodsze osoby, nawet dzieci.
"Nie zdają sobie sprawy z tego, że ta kolorowa, atrakcyjnie wyglądająca używka, smaczna i ładnie pachnąca, jest śmiertelnie niebezpieczna" – podkreślił specjalista. Ostrzegł, że używanie tych nowych, nie do końca jeszcze przebadanych wyrobów, niejednokrotnie zawierających syntetyczną nikotynę, może doprowadzić do uszkodzenia m.in. pęcherzyków płucnych i do krwawienia z nich, co jest wskazaniem do bardzo intensywnego leczenia.
Przestrzegł także, iż w miarę upływu lat, w uszkodzonych płucach mogą powstawać zmiany nowotworowe i "trzeba będzie usuwać z nich te zmiany, tak, jak się to stało dziś z operowaną przez mój zespół pacjentką".
"Zdarzają się też ostre uszkodzenia płuc (między innymi po paleniu e-papierosów), które wymagają leczenia na oddziale intensywnej terapii, podłączenia do natleniania zewnątrzustrojowego ECMO i nie wszyscy pacjenci wychodzą z tego z życiem" – zaznaczył Kubisa.
Pacjentką, o której wspomniał profesor, była 74-letnia kobieta, u której zaobserwowano "zmianę typu matowej szyby w szóstym segmencie prawego płuca", operację przeprowadzono mało inwazyjną metodą VATS (Video Assisted Thoracic Surgery).
Co ciekawe, kobiety-palaczki, z powodu predyspozycji genetycznych, wcześniej zapadają na raka płuc (średnio w szóstej dekadzie życia) niż mężczyźni (siódma dekada). "Generalnie każde zanieczyszczenie powietrza, każdy dym, może prowadzić do procesów nowotworowych" – ostrzegł torakochirurg i wspomniał o dymie z komina i spalinach samochodowych. Podał też przykład krajów Azji, gdzie rak płuc jest plagą wśród starszych kobiet i to nie z powodu palenia przez nie tytoniu, ale "dymu unoszącego się z woków, na których w ciasnych, nie posiadających wentylacji kuchniach, smażą jedzenie dla rodziny".
Dziennikarze PAP obserwowali operację 74-latki. Do jej klatki piersiowej wprowadzono manipulatory z narzędziami oraz kamerę, swoje ruchy chirurg obserwował na ekranach umieszczonych w kilku punktach sali operacyjnej. Choć ta metoda operacji nie jest tak "brutalna", jak klasyczna, kiedy przecina się całą połowę klatki piersiowej między żebrami drogą torakotomii, to zastosowano dodatkowo kriolezję, aby zaoszczędzić pacjentce bólu w okresie rehabilitacji.
"Kriolezja to nowatorska metoda wymyślona przez polską firmę" – wskazał nasz rozmówca. Polega ona na zamrożeniu nerwów – w tym przypadku międzyżebrowych w okolicy cięcia, co sprawia, że przez co najmniej sześć miesięcy, ale prawdopodobnie dłużej, kobieta nie będzie czuła bólu, więc będzie mogła dojść do pełnej sprawności szybciej.
"W trakcie zabiegu wykonaliśmy także limfadenektomię węzłów chłonnych śródpiersia" – powiedział Kubisa. Wyjaśnił, że każdy resekcyjny zabieg onkologiczny powinien również obejmować wycięcie węzłów chłonnych – "dla celów leczniczych, ale przede wszystkim diagnostycznych". Operacja przebiegła pomyślnie, pacjentce założono dren, który będzie odsysał płyny i powietrze z klatki piersiowej. Po tygodniu kobieta powinna wrócić do dawnej sprawności, a ustąpić dręczące ją wcześniej objawy – kaszel, duszności, podwyższona temperatura.
Torakochirurgia to po prostu chirurgia klatki piersiowej (Thorax z łac. oznacza klatkę piersiową). Oddział Kliniczny Torakochirurgii w Klinice Chirurgii Serca, Klatki Piersiowej i Transplantologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego powstał w październiku 2021 r. na terenie największej uczelni medycznej w kraju – Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Znajduje się w nim 15 łóżek z akredytacją NFZ na procedury torakochirurgiczne oraz poradnia specjalistyczna klatki piersiowej.
Torakochirurdzy wykonują tam nie tylko standardowe zabiegi, ale także te wysokospecjalistyczne jak np. operacje łączone serca i resekcji płuc, transplantacje płuc, obecnie przygotowują się do jednoczesnego przeszczepienia serca i płuc. Na oddziale wykonywanych jest ok. 250 zabiegów torakochirurgicznych rocznie, głównie z zakresu onkologii. Ponadto w przyszpitalnej przychodni specjalistycznej chirurgii klatki piersiowej udzielanych jest rocznie blisko 1000 porad. Przeciętny czas oczekiwania na przyjęcie na oddział i operację wynosi 10-14 dni.
Mira Suchodolska (PAP)
mir/ jann/ jpn/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.