Prof. Barczyński: leczenie subklinicznej niedoczynności tarczycy u osób starszych nie zawsze - konieczne

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Nowe badanie z USA pokazało, że długotrwale stosowana w niedoczynności tarczycy lewotyroksyna nawet w małych dawkach może prowadzić do obniżenia gęstości mineralnej kości. Według prof. Marcina Barczyńskiego leczenie subklinicznej (bezobjawowej) niedoczynności tarczycy u osób starszych nie zawsze jest konieczne.

Lewotyroksyna (L-tyroksyna) to syntetyczny odpowiednik tyroksyny, jednego z hormonów tarczycy (pobudzający komórki organizmu do wzrostu, rozwoju i metabolizmu). Lek ten przyjmowany jest doustnie, a jego wchłanianie odbywa się w jelicie cienkim.

Z niedawno opublikowanych badań, przeprowadzonych w ramach projektu Baltimore Longitudinal Study of Aging (BLSA), wynika, że ten powszechnie stosowany lek może być związana z utratą masy mineralnej kości. Warto dlatego sprawdzać, czy jego podawanie na pewno jest danej osobie potrzebne.

Prof. Marcin Barczyński, kierownik Kliniki Chirurgii Endokrynologicznej Collegium Medicum UJ w Krakowie, w wypowiedzi dla PAP przyznał, że lewoskrętna lewotyroksyna stosowana w dużych dawkach, zwłaszcza supresyjnych, może prowadzić do obniżenia gęstości mineralnej kości. Nie jest to zaskoczenie, bo wskazywały na to już wcześniejsze badania. Ale takie działanie niepożądane może się też zdarzyć w przypadku mniejszych dawek tego leku, szczególnie u osób starszych.

„Najnowsze badanie pokazało, że lewotyroksyna stosowana w dawkach substytucyjnych takich jak dla osób dorosłych, może być nawet o 30 proc. za wysoka niż realne potrzeby organizmu osób starszych, co w konsekwencji długotrwałego zażywania nadmiernej dawki preparatu może prowadzić do obniżenie gęstości mineralnej kości. Dotyczy to głównie osób starszych po 65. roku życia i szczególnie kobiet w wieku pomenopauzalnym. Bo z wiekiem to ryzyko rośnie” - wskazał chirurg-endokrynolog.

Specjalista podkreślił, że leczenie tyroksyną jest potrzebne tylko wtedy, gdy występuje niedoczynność tarczycy, jeśli jednak jej nie ma to profilaktyczne zażywanie tabletek z lewoskrętna tyroksyną może organizmowi zaszkodzić.

Czułym wskaźnikiem czynności tarczycy jest stężenie hormonu tyreotropowego (TSH), jednak jego nieprawidłowe wartości nie zawsze muszą wskazywać na klinicznie istotną dysfunkcje tarczycy. Dopuszczalne stężenia TSH na ogół określa się w przedziale od 0,4 do 4,5 mj./l, przy czym możliwe są niewielki różnice w ocenie tego poziomu między poszczególnymi laboratoriami.

Ważna sugestia jest jednak taka, że leczenie lewotyroksyną w przypadku subklinicznej niedoczynności tarczycy jest wskazane, gdy stężenie TSH jest dużo wyższe i przekracza 10 mj./l. Wynika to z tego, że w przypadku mniejszego poziomu korzyści z takiej terapii są dyskusyjne.

Prof. Marcin Barczyński wyjaśnił, że stężenie TSH w tzw. zakresie referencyjnym dotyczy głównie ludzi młodych, a u osób starszych może być powyżej tej normy, czyli wyższe. „U osiemdziesięciolatka nie dążymy do tego, żeby TSH było na poziomie 2,5-3. Jak ktoś ma 80 lat, to wiek dzielimy przez 10 i stężenie TSH do 8,00 można uznać za przyzwoite, i jeśli wolne hormony tarczycy są dobre, nie wymaga to leczenia” - zapewnił.

Zastrzegł jednak, że wszystko zależy od konkretnej sytuacji klinicznej i specyfiki danego pacjenta, i zawsze należy się skonsultować z endokrynologiem, aby sobie nie zaszkodzić. "W każdym razie, jeżeli stężenie TSH jest prawidłowe i nie ma niedoczynności tarczycy, nie ma sensu stosowanie lewotyroksyny. Natomiast w przypadku niedoczynności tarczycy w jej leczeniu trzeba to ściśle monitorować” - zaznaczył.

Według prof. Barczyńskiego celem terapii nie jest to, aby uzyskać poziom TSH w środku normy, jak w przypadku osoby w wieku 20-30 lat, lecz to, żeby metabolizm osoby w starszym wieku był zachowany i nie było niedoboru hormonu tarczycy. „Nie dążymy zatem do tego, żeby TSH koniecznie było w normie. Czasami to może być powyżej górnej granicy normy, zwłaszcza u osób w zaawansowanym wieku 80-90 lat” - dodał.(PAP)

Zbigniew Wojtasiński

zbw/ agt/ amac/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Gdańsk/ Naukowcy chcą stworzyć model skóry, wykorzystując druk 3D

  • Fot. Adobe Stock

    Kraków/ Naukowcy: zimą wdychamy więcej rakotwórczych dioksyn

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera