Historia i kultura

260 lat temu odbyła się koronacja Stanisława Augusta Poniatowskiego. Ostatnia przed rozbiorami

Fot. Wikipedia/ domena publiczna
Fot. Wikipedia/ domena publiczna

260 lat temu, 25 listopada 1764 r. w kolegiacie św. Jana w Warszawie, odbyła się uroczysta koronacja Stanisława Augusta Poniatowskiego. „Gratuluję panu króla, którego wybraliśmy” – napisała do swojego współpracownika o nowym polskim monarsze cesarzowa Katarzyna II.

W powszechnym odczuciu Stanisław August Poniatowski (to drugie imię przybrał dopiero wstępując na tron, wcześniej używał imion: Stanisław Antoni) swoją koronę królewską zawdzięczał rosyjskiej cesarzowej. Od ponad dwóch wieków toczą się za to spory, czy zawsze był tylko bezwolnym narzędziem w jej rękach.

Przyszły monarcha urodził się 17 stycznia 1732 r. w Wołczynie, na terenie dzisiejszej Białorusi. Był szóstym dzieckiem (miał trzech starszych braci i dwie starsze siostry) kasztelana krakowskiego Stanisława Poniatowskiego i Konstancji z Czartoryskich. To wpływowej rodzinie swojej matki zawdzięczał wejście w sfery najpotężniejszych magnackich rodów. Rodzina jego ojca do tego grona nie była zaliczana.

Otrzymał wszechstronne wykształcenie, oprócz edukacji domowej m.in. w konwikcie księży teatynów. Lubił czytać i chętnie uczył się języków obcych. Odbył wiele podróży po Europie, odwiedzając m.in. Wielką Brytanię, Holandię i Francję.

Szczególnie ważny okazał się jednak jego pobyt w Berlinie, gdzie poznał brytyjskiego ambasadora – Charlesa H. Williamsa. Dzięki tej znajomości oraz staraniom Familii Czartoryskich udał się do Petersburga jako prywatny sekretarz ambasadora. Tam poznał przyszłą cesarzową i szczerze się w niej zakochał. To wówczas miała obiecać mu polski tron.

"Dla Stanisława romans ten przerodził się w wielką miłość, oszałamiającą perspektywą nie tylko kariery osobistej, ale i nadzieją odegrania roli reformatora Rzeczypospolitej. Niewątpliwie bowiem już wtedy Katarzy na obiecała mu poparcie dla osiągnięcia polskiej korony" – zaznaczył biograf monarchy, prof. Jerzy Michalski. Poniatowski dostrzegł otwierającą się przed nim szansę, caryca zaś liczyła na uległego sobie monarchę, który utrzyma słabość państwa.

"Jak widział swoją rolę i na co liczył Stanisław Antoni Poniatowski, godząc się w tych niesłychanie trudnych warunkach na propozycję rosyjską? Wbrew temu, co mu zarzucano, nie była to chyba ani nieokiełznana żądza wywyższenia, ani tym bardziej zaślepienie uczuciem. Na pewno ambicja grała tu sporą rolę, ale była to ambicja polityka, który nareszcie będzie mógł zrealizować swoją wizję. Bo taką wizję miał od dawna" – zauważyła prof. Anna Grześkowiak-Krwawicz. "Wstępował na tron z głębokim przekonaniem, że oto otwiera się przed nim droga, by przekształcić Rzeczpospolitą w nowoczesne, sprawnie rządzone państwo europejskie" – dodała.

Nim doszło do osadzenia Poniatowskiego na tronie, 11 kwietnia 1764 r. Rosja i Prusy podpisały umowę, której celem było przeprowadzenie elekcji w Rzeczpospolitej. "Ze wszystkich kandydatów do polskiej korony ma najmniej możliwości osiągnięcia jej (...), a zatem będzie za nią najbardziej wdzięczny tym, z rąk których koronę otrzyma" – napisała w liście do króla Fryderyka Wielkiego rosyjska cesarzowa.

Swoje cele wyjaśniła też w piśmie skierowanym do własnych dyplomatów: "Jest rzeczą nieodzowną, abyśmy wprowadzili na tron Polski Piasta dla nas dogodnego, użytecznego dla naszych rzeczywistych interesów, jednym słowem człowieka, który by wyłącznie nam zawdzięczał swoje wyniesienie. W osobie hrabiego Poniatowskiego, stolnika litewskiego, znajdujemy wszystkie warunki niezbędne dla dogodzenia nam i skutkiem tego postanowiliśmy wynieść go na tron Polski".

Na jeszcze większą dosadność Katarzyna II pozwoliła sobie w piśmie do swojego współpracownika Nikity Panina (jako szef Kolegium Spraw Zagranicznych nadzorował dyplomację): „Gratuluję panu króla, którego wybraliśmy” – napisała.

Sejm elekcyjny zebrał się 27 sierpnia i już 7 września 1764 r., przy asyście wojsk rosyjskich, Poniatowski został jednogłośnie wybrany królem Polski.

Uroczystość koronacyjna odbyła się 25 listopada w warszawskiej kolegiacie św. Jana. Do tamtej pory ceremonie takie odbywały się na Wawelu. Świadkowie koronacji z 1764 r. zwrócili uwagę na to, że Poniatowski odstąpił od jeszcze innej tradycji – nie założył polskiego kontusza, ale modny wówczas w Europie strój w stylu francuskim (kaftan, kamizelka, krótkie spodnie i pończochy). Sportretował go w takim stroju Marcello Bacciarelli. Z tego portretu wiadomo też jak wyglądał narzucony na wierzch płaszcz króla. Został uszyty z aksamitu o kolorze makowo-czerwonym i był ozdobiony 34 haftowanymi orłami, a podbity i oblamowany skórą z gronostajów. Został wykonany według projektu lub co najmniej sugestii samego króla. "Każdy z orłów na płaszczu - choć to bardzo mały haft - ma koronę z miniaturowym orłem" – opowiadała Barbara Kalfas z Pracowni Konserwacji Tkanin Katedry na Wawelu podczas przeprowadzonej w 2015 r. renowacji królewskiego płaszcza.

Przywiązanej do tradycji polskiej szlachcie strój koronacyjny Poniatowskiego nie przypadł do gustu. Niektórzy pamiętali, że poprzedni monarcha, choć Niemiec (August III Sas) zakładał typowo polski, sarmacki strój. "Stanisław August Poniatowski, wyniesiony do godności królewskiej ze stanu szlacheckiego, czuł się Europejczykiem i kosmopolitą, człowiekiem Oświecenia, zdecydowanie niechętnie, by nie powiedzieć: wrogo, odnoszącym się do ideologii i obyczajowości sarmackiej" – zwrócił uwagę prof. Jerzy Dygdała, historyk z Polskiej Akademii Nauk.

Panowanie Poniatowskiego, w dużej mierze niesamodzielne trwało niecałe 31 lat. Pomimo prób reformy kraju, jakie podjął monarcha, nie udało mu się uchronić państwa przed rozpadem. Niespełna osiem lat po wstąpieniu na tron – 5 sierpnia 1772 r. nastąpił pierwszy rozbiór Polski, a potem dwa następne. Rzeczpospolita zniknęła z map Europy.

25 listopada 1795 r. uwięziony w domowym areszcie Poniatowski abdykował. "Niniejszym aktem najuroczyściej ogłaszamy, że wolnie i z własnej woli wyrzekamy się bez ekscepcji wszelkich praw Naszych do Korony Polskiej, do Wielkiego Księstwa Litewskiego i innych należących do nich krajów, jako też znajdujących się w nich posesji i przynależytości. Akt ten uroczysty abdykacji korony i rządu Polski w ręce Najjaśniejszej Imperatorowej Wszech Rosji składamy dobrowolnie i z tą rzetelnością, która postępowaniem Naszym w całym życiu kierowała" – napisał w akcie abdykacji.

"Zstępując z tronu, dopełniamy ostatniego obowiązku królewskiej godności, zaklinając Najjaśniejszą Imperatorową, ażeby macierzyńską swą dobroczynność na tych rozciągnęła, których królem byliśmy, i to wielkości Jej duszy działanie wielkim swym sprzymierzeńcom udzieliła. Akt niniejszy dla większego waloru podpisaliśmy i pieczęć nań Naszą wycisnąć rozkazaliśmy" – czytamy w dokumencie sporządzonym pod dyktando ówczesnego generał-gubernatora ziem litewskich wcielonych do Rosji oraz byłego ambasadora Rosji, Nikołaja Repnina.

Były polski monarcha zmarł 12 lutego 1798 r. w Petersburgu.

Uroczystość koronacyjna z 25 listopada 1764 r. nie była ostatnią, jaką widziała Warszawa. Ponad 30 lat po trzecim rozbiorze, 24 maja 1829 r. na Zamku Królewskim odbyła się bowiem koronacja na króla Polski cara Mikołaja I. Było to skutkiem utworzenia z części Księstwa Warszawskiego Królestwa Polskiego.

Choć zaraz po wybuchu Powstania Listopadowego Mikołaj został zdetronizowany przez polski Sejm, nie uznał tego aktu i nadal się za prawowitego króla uważał. Aż do końca zaborów żaden z rosyjskich carów w Warszawie już się na króla Polski nie koronował. (PAP)

Mateusz Wyderka

mwd/ dki/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • 16.10.2014. Malowidło ukazujące św. Annę - jedno z najbardziej znanych przedstawień z Faras, 16 bm. w Muzeum Narodowym w Warszawie. PAP/Paweł Supernak

    Polska badaczka na nowo interpretuje dwa malowidła z Katedry w Faras

  • Fot. Adobe Stock

    Ekspert: wigilijnym hitem za hrabiego Potockiego był jarmuż z kasztanami pieczonymi w cukrowej glazurze

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera