Ekspert: wkrótce AI będzie uczestniczyć w procesie tworzenia aktów prawnych

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Zanim algorytmy zaczną wydawać wyroki, pewnie jeszcze minie trochę czasu, ale już wkrótce AI będzie pomagała tworzyć uzasadnienia do decyzji sądowych i uczestniczyć w procesie tworzenia aktów prawnych – powiedział PAP Ignacy Święcicki, kierownik Zespołu Gospodarki Cyfrowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym.

Polska Agencja Prasowa: PIE opublikował niedawno raport "AI na polskim rynku pracy". Stawiacie w nim bardzo ciekawe tezy, m.in. że najbardziej narażeni przez sztuczną inteligencję, są osoby z wyższym wykształceniem. Wprawdzie nie używacie słowa "narażeni", tylko "wystawieni", ale na jedno wychodzi. Przy czym to "wystawienie" nie dotyczy tylko osób wykonujących jakieś proste, powtarzalne czynności, jak np. urzędnicy, ale także tych pracujących głową, czyli – używając waszych określeń – kognitywistycznie.

Ignacy Święcicki: Nasze badanie stara się pokazać, które grupy zawodów będą najbardziej eksponowane na sztuczną inteligencję, i w których z nich pracownicy będą musieli włożyć najwięcej wysiłku w przeszkolenie się czy wręcz przebranżowienie. Faktycznie, z badań wynika, że są to w większości pracownicy z wyższym wykształceniem. W grupie dwudziestu zawodów najbardziej wystawionych na sztuczną inteligencję, aż 82 proc., są to osoby z wyższym wykształceniem. Co o tyle nie jest szokujące, że w obecnej fali sztucznej inteligencji mamy do czynienia choćby z dużymi modelami językowymi algorytmów, które są w stanie generować treści niemal nieodróżnialne od tych, które tworzą ludzie. Stąd wniosek, że zawody, które wydawały się w miarę bezpieczne, bo wykorzystują ludzką kreatywność, mogą zostać - przynajmniej w jakimś stopniu – zautomatyzowane.

Oczywiście nie dotyczy to wszystkich zawodów, ani, tym bardziej, w stu procentach, ale np. kwestie tworzenia prostych treści pisemnych czy graficznych, może zostać przez AI zdominowane.

PAP: Byłabym ostrożna mówiąc o prostych treściach, gdyż twory AI dotyczące literatury, filmu, muzyki czy malarstwa bywają niezwykle zaawansowane.

I.Ś.: Ma pani rację, więc może będzie zręczniej powiedzieć, że umiejętności, jakie już teraz przejawia AI, mogą sprawić, że w niedalekiej przyszłości okaże się, iż te najbezpieczniejsze, jak się jeszcze niedawno wydawało, miejsca pracy, już są bądź zostaną w najbliższej przyszłości mocno wystawione na presję AI.

Już dziś tak się dzieje w sektorze IT, gdzie zapotrzebowanie na osoby na stanowiska juniorskie czy programistów jest dużo mniejsze, gdyż narzędzia typu Copilotly z powodzeniem wykonują ich pracę. Tak samo dzieje się w marketingu, gdyż algorytmy świetnie się sprawdzają w pisaniu takich treści jak komunikaty czy wpisy na mediach społecznościowych. A także w handlu, gdzie pomagają przyśpieszyć i zautomatyzować komunikację handlową. Jednak AI uderza także w takie obszary naszej aktywności zawodowej, które jeszcze niedawno nie były dostrzegane i uważane za całkiem bezpieczne.

PAP: Podajecie w raporcie dwa przykłady, które mnie rozbawiły. A mianowicie, że AI – to przykład z Polski – z wyśmienitym wynikiem zdała lekarski egzamin końcowy, natomiast w Stanach Zjednoczonych sztuczna inteligencja była prymusem, jeśli chodzi o egzaminy prawnicze.

I.Ś.: Ja bym się tym szczególnie nie przejmował, choć oczywiście inni mogą załamywać ręce. Po prostu te algorytmy zostały wytrenowane właśnie po to, żeby zdać te egzaminie na poziomie porównywalnym, albo raczej przekraczającym możliwości ludzkie. Wpompowano w nie tyle danych, treści podręcznikowych, informacji płynących z wykładów, że wynik nie mógł być inny.

PAP: Zgadzam się. Natomiast proszę wytłumaczyć, dlaczego, waszym zdaniem, wpływ sztucznej inteligencji na rynek pracy w Polsce bardziej niż mężczyzn, dotknie kobiety?

I.Ś.: To wynika ze specyfiki polskiej gospodarki, gdzie - mimo, że na rynku pracy jest mniej kobiet, niż mężczyzn - to kobiety są lepiej wykształcone, ale też częściej pracują w usługach, a rzadziej wykonują prace fizyczne. Natomiast właśnie te, wymagające przede wszystkim aktywności fizycznej, zawody – czyli np. robotnika budowlanego, rolnika czy leśnika – są i będą najmniej poddane ekspozycji na AI.

PAP: To, co jeszcze mnie uderzyło w waszym raporcie, to stwierdzenie, że wysoce wystawieni na sztuczną inteligencję są prawnicy i finansiści, czyli specjaliści, którzy jeszcze niedawno wydawali się nam niezastępowalni.

I.Ś.: Ale to jeszcze nie oznacza, że AI całkiem zastąpi ich w pracy. Najbardziej może zaważyć na status osób dopiero wstępujących do zawodu, których dziś głównym zadaniem jest reaserch, zbieranie informacji – to już dziś może być zautomatyzowane. W innej sytuacji znajdą się ci, od których wymaga się czegoś bardziej zaawansowanego, jak np. tworzenia strategii procesowej. Jestem także przekonany, że ci najlepiej wykształceni specjaliści, czy to prawnicy, czy finansiści, wciąż będą potrzebni, a sztuczna inteligencja umożliwi im jedynie szybsze przygotowanie się do sprawy, przyśpieszy zebranie i analizę danych. Zresztą takie narzędzia już istnieją i duże kancelarie prawne z nich korzystają.

PAP: Następnym, i może nie całkiem głupim krokiem, będzie powierzenie AI wydawania wyroków.

I.Ś.: Do tego, zanim algorytmy zaczną wydawać wyroki, pewnie jeszcze minie trochę czasu, ale uczestniczyłem w dyskusji na temat wdrażania strategii cyfryzacji m.in. w obszarze prawnym, podczas której dyskutowano m.in. o tym, że już wkrótce sztuczna inteligencja będzie pomagała tworzyć uzasadnienia do decyzji, ale także będzie uczestniczyć w procesie tworzenia aktów prawnych. Oczywiście, na końcu zawsze będzie musiał się znaleźć człowiek, który to oceni i zaakceptuje, natomiast algorytmy bardzo usprawnią ten proces.

Jeśli już przy prawie jesteśmy, widzę kolejne zadanie dla AI – a mianowicie, żeby tłumaczyła z hermetycznego, prawniczego języka użytego np. w jakichś decyzjach administracyjnych, na bardziej kolokwialny, zrozumiały dla przeciętnego człowieka. Obywatel dostawałby oczywiście obie wersje, ale ten "bryk" autorstwa sztucznej inteligencji pomógłby mu zrozumieć, o co w tej decyzji chodzi i co z niej dla niego wynika.

PAP: Mam wrażenie, że prawnicy specjalnie tak piszą swoje pisma, żeby nikt, oprócz nich, nie rozumiał, o co w nich chodzi. Ale to jest temat na odrębną dyskusję. Wracając do wniosków płynących z raportu PIE, ciekawy jest ten, że najbardziej "zagrożone" przez AI są duże aglomeracje miejskie, gdzie mamy do czynienia ze skupiskiem wysoko wykwalifikowanych pracowników.

I.Ś.: Zawody usługowe, specjalistyczne - jak prawnicze, finansowe, czy sektor usług biznesowych - skupiają się w największych aglomeracjach wokół Warszawy, Wrocławia, Krakowa czy Trójmiasta. I już samo to skupisko powoduje, że wystawienie na AI jest większe. Dlatego właśnie w tych miejscach publiczna polityka rynku pracy powinna być szczególnie aktywna. Z drugiej strony wyobrażam sobie, że osoby z wyższym wykształceniem powinny łatwiej się adaptować do zmian, uczyć używania nowych narzędzi, które potem będą mogły wykorzystywać w pracy.

PAP: Albo się przekwalifikować, gdyż sprzątacze czy kucharze nadal będą bardzo potrzebni i do ich pracy sztuczna inteligencja nie będzie się za bardzo wtrącać.

I.Ś.: To także wynika z tego naszego raportu, aczkolwiek nie sądzę, żeby prawnicy lub finansiści przekwalifikowali się na robotników rolnych albo sprzątaczy. Natomiast, patrząc historycznie wydaje się, że nowe technologie tworzą więcej miejsc pracy, niż zabierają, więc nie obawiałbym się o bezrobocie technologiczne w Polsce. Pod warunkiem, że zapewnimy płynne przejście pomiędzy stanem obecnym, a tym docelowym, do którego zmierzamy.

PAP: Jednak prognozujecie państwo, że upowszechnienie AI na naszym rynku pracy zwiększy rozwarstwienie społeczeństwa, jak również to, że osoby, które teraz stanowią klasę średnią, zbiednieją. Część ich pracy przejmie sztuczna inteligencja, więc nie trzeba im będzie płacić tak dużo.

I.Ś.: Faktycznie, ostrzegamy przed ryzykiem zwiększenia nierówności, ale mogą one wyniknąć także z tego, że osoby z większym kapitałem społecznym, lepiej wykształcone, dostaną narzędzia, które pomogą im być jeszcze bardziej produktywnym, więc ich zarobki wzrosną. Oczywiście, istnieje także ryzyko, że AI części osób zabierze pracę, ale w tym przypadku istotna jest kwestia szkolenia – właśnie z nowych narzędzi, ale także z wyszukiwania nowych ścieżek zawodowych.

Natomiast z tymi płacami bywa różnie. Pamiętam, jak podczas największych obostrzeń podczas pandemii okazało się, że są zawody, których nie można wykonywać zdalnie – jak np. sprzedawcy czy osoby sprzątające ulice. Pojawiły się wówczas głosy, że to super, iż ludzie zrozumieli, że te zawody są niezbędne do funkcjonowania społeczeństwa, więc ich płace pewnie wzrosną. Nic takiego się nie stało.

Sam jestem ciekaw, jak AI wpłynie na zarobki osób wykonujących prace opiekuńcze, które także są mniej na nią wystawione, a na to jeszcze się nałoży demografia. Albo na ludzi zatrudnionych w szeroko rozumianej edukacji, których rola stanie się kluczowa dla rozwoju społeczeństwa. Optymistycznie mam nadzieję, że będą zarabiać lepiej.

PAP: Każda zmiana cywilizacyjna, a taką niewątpliwie jest pojawienie się w naszej rzeczywistości zaawansowanej AI, budzi obawy. Niektórzy z nas, tak, jak to było podczas rewolucji przemysłowej, chcą niszczyć "maszyny" w obawie o swoje miejsca pracy. Ja jednak jestem ciekawa jak, pana zdaniem, powinniśmy się przygotować na nadejście tego, co jest nieuchronne?

I.Ś.: AI jest już z nami od wielu lat, używamy jej w różnych aplikacjach, jak chociażby w Google Maps czy w platformach handlowych, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy, że "to to". Dziś, kiedy algorytmy stają się coraz bardziej rozbudowane, kiedy coraz częściej się o nich mówi w przestrzeni publicznej, zaczynamy odczuwać niepokój. Jestem jednak przekonany, że jeszcze nie wiemy do końca, jak ta nasza kohabitacja ze sztuczną inteligencją będzie wyglądała na szerszą skalę – może się zdarzyć, że tak, jak podczas rewolucji przemysłowej, część osób straci swoją pracę, więc te obawy są uzasadnione.

Aby koszty rewolucji z AI w roli głównej nie były zbyt dotkliwe, niezbędna jest edukacja plus aktywna polityka na rynku pracy. Dlatego powstał nasz raport, żeby uczulić na te zagrożenia decydentów.

Rozmawiała: Mira Suchodolska (PAP)

mir/ jpn/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Wynalazek naukowczyni z Gdańska pomoże w walce z przestępcami

  • Fot. archiwum Jakub Włodarczyk.

    Czy w kosmosie leki z polimerową „osłoną” będą trwalsze? Sprawdzą to badacze z Zabrza

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera