Potencjalną przyczyną syndromu nagłej śmierci dzieci i niemowląt mogą być krótkie napady drgawkowe, którym towarzyszą szybkie skurcze mięśni - informuje czasopismo „Neurology”.
Eksperci szacują, że każdego roku w Stanach Zjednoczonych ponad 3000 rodzin traci dziecko niespodziewanie i bez przyczyny, która dało by się zidentyfikować. Większość z nich stanowią niemowlęta dotknięte zespołem nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS), jednak co najmniej 400 przypadków dotyczy dzieci w wieku powyżej pierwszego roku życia, przez co zalicza się je do szerszej grupy zwanej SUDC (zespół nagłej niewyjaśnionej śmierci dzieci).
W Polsce wg szacunków z powodu SIDS umiera około 180 dzieci rocznie.
Przez dziesięciolecia badacze poszukiwali wyjaśnienia nagłych zgonów dzieci, zauważając np. związek między nimi a wspólnym spaniem z łóżku z rodzicem, pozycją na brzuchu czy występowaniem drgawek gorączkowych w wywiadzie. Wcześniejsze publikacje informowały, że u dzieci, które zmarły nagle i niespodziewanie, ryzyko wystąpienia drgawek gorączkowych było 10 razy większe niż u reszty populacji.
Teraz naukowcy i lekarze Grossman School of Medicine na Uniwersytecie Nowojorskim przeprowadzili obszerną analizę dokumentacji medycznej zbieranej przez przeszło 10 lat oraz materiały wideo przekazane przez rodziny siedmiorga zmarłych dzieci w wieku 1-3 lata, aby wyjaśnić niewytłumaczalną przyczynę tych zgonów. Ostatecznie za potencjalną przyczynę uznali napady padaczkowe. Były to nietypowe i charakterystyczne napady, ponieważ zdarzały się w czasie snu, trwały krócej niż 60 sekund i występowały w ciągu 30 minut przed śmiercią każdego z dzieci.
Pochodzące od rodzin zmarłych nagrania obejmowały ostatnią dobę życia maluchów. Uwidoczniono na nich momenty snu nocnego dzieci, ich karmienia oraz drzemek w ciągu dnia.
Pięć z siedmiu nagrań zawierało dźwięk i ruch wskazujący na wystąpienie napadu padaczkowego. Pozostałe dwa nie były aż tak wyraźne, jednak na jednym z nich także dało się zauważyć drgawki mięśni będące oznaką ataku. Co ważne, tylko u jednego dziecka wystąpiły w przeszłości drgawki gorączkowe. Wszystkie dzieci biorące udział w badaniu przeszły wcześniej sekcję zwłok, która nie ujawniła ostatecznej przyczyny śmierci.
„Nasze badanie, choć niewielkie, dostarcza pierwszego bezpośredniego dowodu na to, że napady padaczkowe mogą być przyczyną niektórych nagłych zgonów u dzieci; są one tak krótkie, że pozostają niezauważalne podczas snu” - mówi kierowniczka badania (http://dx.doi.org/10.1212/WNL.0000000000208038) dr Laura Gould.
„Otrzymane przez nas wyniki pokazują, że napady takie są znacznie częstsze, niż sugeruje historia choroby pacjentów, i że potrzebne są dalsze badania, aby ustalić, czy są one powszechnym zjawiskiem w przypadku SIDS, SUDC, a może nawet nagłej, niespodziewanej śmierci dorosłych” - dodaje współautor publikacji, neurolog prof. Orrin Devinsky.
Jego zdaniem owe napady mogą być „zapalnikiem, którego medycyna od lat szukała, chcąc zrozumieć, dlaczego dzieci tajemniczo umierają”.
Naukowcy zastanawiają się teraz, w jaki sposób napady drgawkowe - z gorączką czy bez - mogą powodować nagłą śmierć. W oparciu o wcześniejsze doniesienia dotyczące pacjentów z padaczką sugerują, że może chodzić o trudności w oddychaniu, które występują bezpośrednio po napadzie i mogą prowadzić do zgonu. Stwierdzono, że do tego typu powikłań częściej dochodzi u dorosłych z padaczką i dzieci, które doświadczyły SIDS czy SUDC, jeśli śpią oni na brzuchu i pozostają sami w pomieszczeniu.
Aby to potwierdzić, konieczne są oczywiście dalsze badania. (PAP)
Katarzyna Czechowicz
kap/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.