ESA przywróciła „wzrok” sondzie Euclid

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Europejska Agencja Kosmiczna poinformowała, że zapowiadane niedawno odszronienie luster teleskopu kosmicznego Euclid poszło lepiej, niż się spodziewano.

Jak podała niedawno ESA, od pewnego czasu na elementach optycznych sondy Euclid gromadziła się mikroskopijna warstwa szronu, co stopniowo powodowało pogarszanie się jakości obrazu.

Sonda ma stworzyć najdokładniejszą trójwymiarową mapę wszechświata i pomóc w lepszym zrozumieniu ciemnej materii i energii tworzące nawet na 95 proc. wszechświata.

Agencja opracowała delikatną procedurę usunięcia lodu, z pomocą zamontowanych na sondzie grzejników. Okazało się, że uzyskiwany przez sondę obraz powrócił do pierwotnego stanu już po ogrzaniu pierwszego lustra o 34 stopnie C.

„W ciągu kilku miesięcy podjęliśmy ogromny wysiłek z całym zespołem, aby zaplanować, przeprowadzić i przeanalizować ogrzewanie wybranych luster działających w Euclid. Poskutkowało to fantastycznymi rezultatami, które teraz widzimy” – mówi uczestniczący w misji naukowiec, specjalista od pokładowych instrumentów, Ralf Kohley.

Zaplanowane było sukcesywne podgrzewanie kolejnych luster.

Eksperci podejrzewali, że zadziała już ogrzanie pierwszego, ale nie mogli być pewni wyników, dopóki nie wdrożyli procedury na pokładzie sondy.

„W centrum kontroli misji była północ, kiedy usunęliśmy lód z pierwszych dwóch luster. Bardzo dbaliśmy o czas – chcieliśmy mieć pewność stałego kontaktu między pojazdem i naszą stacją naziemną w Malargüe w Argentynie, tak abyśmy mogli w razie potrzeby działać w czasie rzeczywistym. Szczęśliwie wszystko przebiegło zgodnie z planem. Kiedy zobaczyliśmy pierwszą analizę dostarczoną przez ekspertów, wiedzieliśmy, że naukowcy będą zadowoleni. Wyniki przekroczyły nasze oczekiwania” – wyjaśnia Micha Schmidt zarządzający działaniem sondy.

„Nasz główny podejrzany – najzimniejsze lustro ukryte za optyką teleskopu – zostało ogrzane z minus 147 st. do minus 113 st. C. Lustro nie musiało stać się bardzo ciepłe, ponieważ w próżni uzyskana temperatura wystarczy, aby szybko odparować lód. To zadziałało jak magia. Niemal natychmiast uzyskaliśmy 15 proc. wzrost światła docierającego z wszechświata do instrumentu. Byłem pewien, że zobaczymy dużą poprawę, ale nie spodziewałem się tak spektakularnego wyniku” – dodaje jeden z naukowców misji, Mischa Schirmer.

Po tym sukcesie eksperci byli w stanie stwierdzić, gdzie dokładnie odłożył się lód i gdzie, prawdopodobnie osiądzie ponownie. Jednak dzięki zdobytej wiedzy i doświadczeniu, jego usunięcie będzie proste – twierdzą specjaliści z ESA.(PAP)

Marek Matacz

mat/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Kaszaloty mają bardziej złożony język komunikacji niż wcześniej sądzono

  • Fot. Adobe Stock

    Na zachodzie Płw. Iberyjskiego odkryto port rzeczny wykorzystywany przez Rzymian

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera