Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
23.02.2013 aktualizacja 23.02.2013

WHO: chemikalia mogą powodować poważne schorzenia u dzieci i dorosłych

Używane na co dzień chemikalia wytarzane przez przemysł mogą być współodpowiedzialne za wady wrodzone, niektóre nowotwory oraz zaburzenia psychiczne – przekonuje w najnowszym raporcie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).

Liczący 28 stron raport „State of the Science of Endocrine Disrupting Chemicals – 2012” dotyczy wyłącznie substancji zaburzających funkcjonowanie układu hormonalnego, określanych jako „zaburzacze hormonalne” lub „zaburzacze endokrynne" (z ang. endocrine disruptors lub endocrine disruptor chemicals).

Od dawna podejrzewa się, że te substancje wywołują zakłócenia hormonalne w organizmie. Według najnowszego raportu mogą one być odpowiedzialne za spadek liczby plemników wytwarzanych przez mężczyzn w jednym ejakulacie, a także za kłopoty z płodnością u kobiet. Mogą cierpieć z ich powodu dzieci. Podejrzewa się, że „zaburzacze hormonalne” sprzyjają białaczkom, które dawniej rzadko u nich występowały.

„Wygląda na to, że niektóre z tych substancji wpływają na układ hormonalny i mogą zakłócać proces rozwoju człowieka oraz zwierząt” – podkreślają autorzy raportu. Ich zdaniem mamy do czynienia z „globalnym zagrożeniem wymagającym podjęcia jakiś działań”. Ludzie narażeni są w życiu codziennym na setki tego rodzaju substancji, których działanie nie zostało dokładnie zbadane - dodają.

Raport ostrzega przed ftalanami używanymi do produkcji farb, klejów i lakierów, a także jako plastyfikatory (środki zmiękczające). Zawierają je również niektóre miękkie zabawki dla dzieci, smoczki, perfumy i dezodoranty oraz farmaceutyki.

Podobne działanie wykazują bisfenole A (BPA) wykorzystywane do produkcji przedmiotów z twardego plastiku oraz do opakowań napojów i żywności. Podejrzewa się bowiem, że mogą one przenikać do produktów żywnościowych. W niektórych krajach Europy, a także w USA i Kanadzie zakazano ich stosowana, szczególnie w przedmiotach przeznaczonych dla dzieci.

Według raportu, „zaburzacze hormonalne” mogą przyczyniać się do powstania raka piersi i prostaty, cukrzycy, astmy, niepłodności, otyłości, a nawet do udaru mózgu, choroby Alzheimera i choroby Parkinsona.

Naukowcy tłumaczą to w ten sposób, że narażenie na te substancje w okresie rozwoju płodowego może zapoczątkować w organizmie zmiany, które w późniejszym życiu będą zwiększać ryzyko tych schorzeń. Mogą również zwiększać podatność dzieci na zaburzenia zachowania i uczenia się, jak dysleksja i autyzm.

Autorzy raportu przyznają, że nie ma jednej przyczyny tych schorzeń. O ich rozwoju decydują zarówno geny, jak i wpływ środowiska. „Jeśli jednak nie możemy wszystkiego wytłumaczyć predyspozycjami genetycznymi, musimy wziąć pod uwagę wpływ czynników środowiskowych na rozwój tego rodzaju chorób” – podkreśla się raporcie.

W podobnym tonie w 2012 r. opublikowany został raport Europejskiej Agencji Środowiska (EEA). Zwrócono w nim uwagę, że za wzrost zachorowań na raka i niepłodność, a także na niektóre inne choroby, takie jak cukrzyca i zaburzenia neurologiczne, mogą być odpowiedzialne substancje chemiczne używane w środkach czystości i kosmetykach.

Był to pierwszy tak obszerny raport na ten temat w ostatnich 15 latach. Wymieniane są w nim takie substancje jak ftalany, bisfenole A, polichlorowane bifenole (PCB) oraz parabeny (znajdujące się np. w kremach przeciwsłonecznych). Pokreślono też, że groźne są nie tyle poszczególne ich rodzaje, lecz także narażenie na działanie wielu z nich oraz na interakcje, jakie powstają między nimi. A to jest najtrudniejsze do zbadania.

EEA najbardziej przestrzega przed ksenoestrogenami, związkami chemicznymi, które mogą wchodzić w interakcje z układem hormonalnym i modulować jego czynności podobnie jak estrogeny, żeńskie hormony płciowe. Raport sugeruje, że mogą one zwiększać ryzyko raka piersi oraz powodować niepłodność i wcześniejsze dojrzewanie.

Ksenoestrogeny mogą przyczyniać się do autyzmu, zaburzeń koncentracji uwagi i upośledzenia umysłowego u dzieci. Nadal jednak nie ma dowodów, które by to potwierdzały. Kłopot z ustaleniem tego polega na tym, że jeśli nawet tego rodzaju substancje chemiczne powodują jakieś zaburzenia, to ich skutki widoczne mogą być dopiero po wielu latach. (PAP)

zbw/ mrt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024