Ekspert: nie powinno się rozmnażać zwierząt, których cechy mogą wiązać się z cierpieniem

Łódź, 08.04.2018. Łódź, 08.04.2018. Właściciele psów buldogów umówili się na portalu społecznościowym i spotkali się na łódzkim Julianowie. PAP/Grzegorz Michałowski
Łódź, 08.04.2018. Łódź, 08.04.2018. Właściciele psów buldogów umówili się na portalu społecznościowym i spotkali się na łódzkim Julianowie. PAP/Grzegorz Michałowski

W celach hodowlanych nie powinno się rozmnażać zwierząt, których cechy anatomiczne, fizjologiczne lub behawioralne mogą wiązać się z cierpieniem, bólem czy znacznym dyskomfortem – uważa prof. Wojciech Niżański z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu (UPWr).

Jak wskazują eksperci wrocławskiej uczelni, w hodowlach niektórych ras psów pożądane są duże oczy, krótki nos i szeroka czaszka, co może wiązać się w wielu przypadkach z wyższą predyspozycją do występowania chorób. Przykładowo rasy określane jako brachycefaliczne, jak pekińczyki, shih tzu, mopsy, boksery czy buldogi francuskie, mają obecnie nie tylko jedną z najkrótszych oczekiwanych długości życia, ale są również w grupie najdroższych w utrzymaniu pod kątem opieki weterynaryjnej.

Zajmujący się rozrodem lekarze weterynarii UPWr chcą, by w hodowlach rozmnażać tylko te zwierzęta, których cechy anatomiczne, fizjologiczne lub behawioralne nie wiążą się z cierpieniem, bólem czy dyskomfortem. „Nie wspieramy również hodowli, gdzie z dużym prawdopodobieństwem możemy spodziewać się zwiększonego ryzyka występowania wad wrodzonych u potomstwa” - podkreśla cytowany w informacji prasowej prof. Wojciech Niżański, kierownik Katedry Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UPWr.

Naukowiec wskazuje zarówno na cechy anatomiczne przyczyniające się do znacznego cierpienia fizycznego (np. choroba zwyrodnieniowa stawów), ale też nieprawidłową czynność układu oddechowego, zwężone nozdrza czy stosunek długości kufy do długości czaszki mniejszy niż 0,3, często spotykany u psów ras brachycefalicznych.

„Nie wykonujemy również nieuzasadnionych zabiegów mających na celu skorygowanie lub ukrycie dziedziczonych wad wrodzonych u zwierząt” - mówi profesor, zapewniając jednocześnie, że lekarze weterynarii UPWr nigdy nie odmówią pomocy żadnemu zwierzęciu, które będzie wymagało nagłej pomocy weterynaryjnej, w tym cięcia cesarskiego, pomocy nowo narodzonym szczeniętom lub kociętom oraz w innych przypadkach, gdzie niezwłoczna jest interwencja lekarska.

„Nie popieramy także zakazu hodowli poszczególnych ras, tworzenia list takich ras, ponieważ niezmiennie zależy nam na dialogu z hodowcami i odpowiednim doborze zwierząt do rozrodu, co przyczyni się do poprawy statusu zdrowotnego psów i kotów w obrębie ras” – podsumowuje prof. Niżański.

Kierowana przez niego Katedra przystąpiła do porozumienia Wydziałów Weterynaryjnych Niemiec, Szwajcarii i Austrii dotyczącego etyki, zasad i wartości w rozrodzie zwierząt towarzyszących. Zdaniem naukowca to ważny krok, by dostosować się do najnowszych europejskich standardów w zakresie zasad etyki hodowlanej. (PAP)

Autorka: Agata Tomczyńska

ato/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Naukowiec: żubr jest gatunkiem „uchodźcą”, który został zepchnięty do lasów

  • Adobe Stock

    Ekspertka: ciepły grudzień to większe ryzyko przeniesienia kleszcza wraz z choinką

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera