"Nad Niemnem" nie zrewolucjonizowało polskiej prozy, takich ambicji zresztą Eliza Orzeszkowa nie miała, ale wpłynęło na wyobraźnię literacką następnych pokoleń - mówi PAP prof. Beata Utkowska. "Nad Niemnem" jest lekturą tegorocznego Narodowego Czytania, które w sobotę odbędzie się także poza granicami Polski.
Po raz pierwszy pomysł powieści o stosunkach starszego i młodszego pokolenia pt. "Mezalians" pojawił się podczas rozmów z Marianem Gawalewiczem, który jako redaktor warszawskiego "Tygodnika Powszechnego" namawiał Elizę Orzeszkową do współpracy w 1884 r. "Pomysł fabuły - +panna z dworu+, która wychodzi za mąż za zagrodowego szlachcica – krystalizował się w następnym roku, a w czerwcu 1886 r. Orzeszkowa rozpoczęła pisanie w Miniewiczach nad Niemnem, do których od paru lat jeździła na letni pobyt" – powiedziała PAP dr Agnieszka Bąbel z Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk.
W liście z tego czasu do znajomej Heleny Piltzowej Orzeszkowa stwierdzała: "Tę zaś powieść tu napisać muszę tym konieczniej, że rozwija się na tle natury i ludu tego miejsca". Pisząc powieść, pisarka wiele zaczerpnęła z otaczającej rzeczywistości. Badaczka z IBL zwróciła uwagę, że swoje pierwowzory mają konkretne miejsca geograficzne – Korczyn ma odpowiednik w Miniewiczach, a Bohatyrowicze istnieją naprawdę. Dotyczy to także osób: Jan Kamieński, powstaniec styczniowy i zesłaniec, spokrewniony i zaprzyjaźniony z Orzeszkową właściciel Miniewicz, stanowił wzór dla Andrzeja Korczyńskiego, zaś pierwowzorem Anzelma Bohatyrowicza był dziwak Strzałkowski. Odzwierciedlenie w rzeczywistości mają także opisane w powieści sytuacje. O weselu w szlacheckim zaścianku, zabawach z echem i połowie jacicy na Niemnie wspominali letni goście Orzeszkowej, np. Apolonia Makowska. Autentyczne są również zgromadzone licznie w powieści przysłowia, pieśni, opowieści (np. legenda o Janie i Cecylii), opisy obyczajów oraz przyrody, szczególnie miejscowej flory. "Zbierając materiały, pisarka przeprowadzała w okolicy regularne studia etnograficzno-botaniczne" - wskazała dr Agnieszka Bąbel.
"Tygodnik Powszechny" przestał jednak ukazywać się w 1885 r. Pisarka wahała się wówczas, komu dać tekst do druku. Ostatecznie przyrzekła go Ludwikowi Jenikemu z "Tygodnika Ilustrowanego".
"Na jej decyzji zaważył również entuzjazm redaktorów, którzy gotowi byli publikować jej powieść nawet wówczas, gdyby miała zostać nieukończona, bowiem pierwsze odcinki ukazały się, gdy Orzeszkowa dopiero pisała drugi tom, zaś tom trzeci ukończyła podczas kolejnych wakacji w Miniewiczach w lecie 1887 roku" – przypomniała dr Agnieszka Bąbel. Tekst powieści ukazywał się od 1 stycznia do 31 grudnia 1887 r. W lutym 1888 r. w wydawnictwie Gebethnera i Wolffa ukazały się trzy tomy "Nad Niemnem" jako pierwodruk książkowy, tuż przed 25. rocznicą Powstania Styczniowego, proklamowanego na Litwie 3 marca 1863 roku.
"Nad Niemnem" spotkało się z pozytywnym odbiorem. "Powieścią zachwyceni byli już pierwsi czytelnicy, którzy słuchali głośnej lektury w Miniewiczach w trakcie powstawania utworu. Redakcja +Tygodnika Ilustrowanego+ zrezygnowała z pierwotnego pomysłu dokonywania skrótów z uwagi na wielkie walory artystyczne utworu i zamiast tego, opublikowała kilka dodatków powieściowych. Zgodnie z ówczesną praktyką, +Nad Niemnem+ doczekało się po opublikowaniu wersji książkowej, kilkunastu recenzji i omówień – zazwyczaj pełnych gorących pochwał. Bardzo podobała się kompozycja utworu, jego język, wymowa ideowa, czyli pochwała pracy i zgody, patriotyzm oraz udane połączenie dydaktyzmu i realizmu, na co zwracali uwagę Aleksander Świętochowski, Piotr Chmielowski i Jan Ludwik Popławski. Nieliczni - Edward Siwiński, Józefa Sawicka-Ostoja, Ludwik Jenike - krytykowali jednak wątpliwe psychologiczne prawdopodobieństwo wątku romansowego" – powiedziała Agnieszka Bąbel. Do gorących wielbicieli "Nad Niemnem" należał Adam Asnyk, bardzo cenili je Władysław Stanisław Reymont i Stanisław Brzozowski, a już w XX w. Czesław Miłosz.
Do swojej powieści odniosła się także i Eliza Orzeszkowa. Prof. Beata Utkowska z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego przypomniała, że Orzeszkowa należy do tych twórców, którzy chętnie komentują własne dzieła. "Z jej bogatej korespondencji wynika, że w +Nad Niemnem+ zależało jej na zobrazowaniu sytuacji społecznej na Grodzieńszczyźnie ćwierć wieku po Powstaniu Styczniowym, na przedstawieniu naszych narodowych ówczesnych +cierpień, tradycji, nadziei+. To powieść o współczesnych pisarce Polakach i adresowana do Polaków. Nie ma w niej głębokich pokładów uniwersalizmu, co nie znaczy, że nie ma ich w ogóle. Dlatego interpretacje +Nad Niemnem+, zarówno te z epoki, jak i dzisiejsze, zasadniczo skupiały się i skupiają na przesłaniach społecznych oraz narodowych. Akcentuje się tu przede wszystkim idee patriotyzmu, demokratyzmu, solidaryzmu, użyteczności społecznej, pracy, wszystkie podporządkowane nadrzędnej idei ojczyzny" - powiedziała.
Literaturoznawcy wskazują, że "Nad Niemnem" koresponduje z "Panem Tadeuszem" Adama Mickiewicza. Agnieszka Bąbel zaznaczyła, że "podobieństwa klimatu +Nad Niemnem+ i +Pana Tadeusza+ podkreślali już pierwsi krytycy, m.in. Piotr Chmielowski, którzy chętnie przyznali tej powieści miano pozytywistycznego eposu". "Rozpoznanie to powtarzali później badacze literatury, np. Julian Krzyżanowski w rozprawie +Epos Orzeszkowej+. Obrazy piękna nadniemeńskiej przyrody, szeroko zakrojony, barwny portret szlacheckiego środowiska - w powieści występuje blisko 100 postaci, ważna chwila dziejowa jako tło historyczne, pogodna wymowa utworu - to cechy, które wydawały się zbieżne na pierwszy rzut oka" - przypomniała.
Zastrzegła jednak, Orzeszkowa raczej wpisywała się w pewną tradycję literacką niż bezpośrednio naśladowała arcypoemat Mickiewicza, choć "Pan Tadeusz" to jedna z trzech książek, które znajdowała się w chacie Anzelma w Bohatyrowiczach. Sama autorka w listach podkreślała współczesność i "nowość" swojej powieści, pisanej "z natury", jej narodowy charakter. "Powieść cała wysnuwa się z oddalonego i osłonionego węzła […] 1863 roku" – pisała do niemieckiej tłumaczki. Wskazywała także na sięganie do źródeł ciekawych i dotąd niewykorzystanych, które poznawała w bezpośrednim kontakcie z mieszkańcami dworów i zaścianków.
"Pod względem nawiązań do wzorców literackich Orzeszkowa była tyleż +młodszą siostrą Mickiewicza+, ile pilną uczennicą powieściopisarzy starszego pokolenia, m.in. Józefa Ignacego Kraszewskiego i Józefa Korzeniowskiego. Można uznać, że wątek mezaliansu w literaturze europejskiej zapoczątkował już dramat Fryderyka Schillera +Intryga i miłość+ w XVIII w., a np. oparcie koncepcji utworu na skontrastowaniu dwóch światów można znaleźć u Kraszewskiego (+Pałac i folwark+), Korzeniowskiego (+Krewni+, +Kollokacja+) oraz Bolesława Prusa (+Placówka+)" - wyjaśniła dr Agnieszka Bąbel.
Prof. Beata Utkowska wskazała, że "Orzeszkowa buduje swoją opowieść zgodnie z poetyką realizmu, którego była zwolenniczką i którego tradycję – razem z innymi czołowymi polskimi pozytywistami – współtworzyła". "Narrację +Nad Niemnem+ cechuje zatem dbałość o realia, szczegółowość, przedmiotowość, wiarygodność obrazowania. Realizm Orzeszkowej jest jednak podporządkowany dydaktyce i służebny wobec wpisanych w tę powieść popowstaniowych ideałów demokratyzmu, solidaryzmu, patriotyzmu. Dlatego jest on wielokrotnie naginany. Widać to zarówno na poziomie kompozycji tekstu, cechującej się nadzwyczajną harmonią i dyscypliną, jak i fabuły, która eksponuje wątek Jana i Justyny oraz kreuje ich na spadkobierców owych postyczniowych wartości" - powiedziała.
Zryw narodowy 1863 roku odgrywa ważną rolę w powieści. Jak oceniła prof. Utkowska, jest ono "fundamentem, na którym Orzeszkowa zbudowała cały powieściowy świat – układy społeczne, systemy wartości, ideowe przesłania". Ze względu na rosyjską cenzurę pisarka mówiła jednak o powstaniu językiem ezopowym, pełnym metafor i niedomówień, jednak czytelnicy nie mieli kłopotu z deszyfracją. "W ujęciu Orzeszkowej rok 1863 to czas bohaterski i święty, a Mogiła, w której spoczęli, nie wchodząc w niuanse społeczne, chłop Jerzy Bohatyrowicz i szlachcic Andrzej Korczyński, to symbol jedności narodowej. Problem w tym, że 23 lata po Powstaniu Styczniowym, czyli w powieściowej teraźniejszości, nic już z tej chwilowej wspólnoty nie zostało. Szlachta albo się wynarodowiła (Dominik Korczyński), albo ugrzęzła w problemach codzienności (Benedykt Korczyński) i – jak pisała Orzeszkowa w liście do jednego z przyjaciół – puściła lud +na pastwę ciemnoty i powolnego dziczenia+. Fabuła +Nad Niemnem+ przekonuje, że społeczeństwo polskie końca XIX wieku jest podzielone i skonfliktowane, zagubiło ducha Mogiły i roztrwoniło cały solidarnościowy kapitał powstania" – powiedziała.
Orzeszkowa wiąże nadzieję z młodym pokoleniem. "Naginając realizm, kończy powieść optymistycznie. Związek Jana Bohatyrowicza i Justyny Orzelskiej ma przekonywać, że jedność społeczna nadal jest możliwa. W sposobie ukazania zrywu niepodległościowego z 1863 roku w +Nad Niemnem+ nie tyle bowiem chodzi o samą martyrologię. Choć o nią również. Orzeszkowa wiele może wybaczyć swoim bohaterom, ale nie pohańbienie Mogiły - dlatego Zygmunt Korczyński, który gardzi powstańczą przeszłością ojca, jest postacią najmocniej zdyskredytowaną. Chodzi w nim o demokratyczne ideały powstańców, jedyne, na jakich można budować przyszłość ojczyzny" - podkreśliła badaczka z UJK.
Ze sposobu opisu przedstawicieli szlachty i chłopów wynika, że świat ziemiański jest smutny i niespełniony (Emilia Korczyńska, Justyna), chorowity i inercyjny (Teofil Różyc, Bolesław Kirło), kosmopolityczny i próżny (Zygmunt Korczyński, Darzeccy). Mieszkańców zaścianka cechuje natomiast żywiołowość, witalność, zdrowie, energia, siła, a tkwiący w popowstańczej melancholii Anzelm Bohatyrowicz oraz kłótliwy Ładyś to jednak wyjątki. Tego, czego Bohatyrowiczom jednak brakuje, to wiedza i większa świadomość narodowa, które, jak Orzeszkowa przekonuje fabułą, za sprawą Witolda Korczyńskiego i Justyny ma zawitać "pod strzechy".
"Celem takiego +klasowego+ rozłożenia akcentów w kreacji bohaterów była, jak się wydaje, chęć uwydatnienia wartości tkwiących w ludzie. Na nim bowiem musimy oprzeć byt narodowy, skoro wyczerpały się siły przewodnie szlachty. Dlatego Orzeszkowa krytykuje, ośmiesza lub traktuje z lekceważeniem tych mieszkańców dworów i pałaców, którzy nie przyjmują na siebie obowiązków społecznych i prowadzą egoistyczne, próżniacze życie. Typowy dla polskiej literatury konflikt między szczęściem osobistym a powinnością wobec ojczyzny pisarka rozstrzyga bezdyskusyjnie: nie wolno być tak zwyczajnie po ludzku szczęśliwym, zamknąć się z książkami w buduarze, poświęcić sztuce, wyjechać za granicę. Przekonująco o tym pisała Grażyna Borkowska, gdy dowodziła, że w +Nad Niemnem+ liczy się wyłącznie etyka obowiązku, służenia innym, nawet za cenę pogwałcenia własnego +ja+" – powiedziała prof. Utkowska.
Zaznaczyła, że "Nad Niemnem" zajmuje w historii literatury polskiej miejsce jeśli nie arcydzieła, to z pewnością powieści wybitnej. "Nie bez przyczyny mówi się, że to prozatorski odpowiednik +Pana Tadeusza+, +powieściowy epos dydaktyczny+, jedyny w epoce pozytywizmu. +Nad Niemnem+ nie zrewolucjonizowało polskiej prozy, takich ambicji zresztą Orzeszkowa nie miała, ale wpłynęło na wyobraźnię literacką następnych pokoleń, od Stefana Żeromskiego i Stanisława Wyspiańskiego poczynając, na Czesławie Miłoszu kończąc" - podkreśliła.
Oceniła również, że "społeczno-narodowe przesłania +Nad Niemnem+, w połączeniu z powszechnie odbieraną jako nudna warstwą fabularną powieści i rozbudowanymi opisami przyrody, skutecznie zamykają utwór przed współczesnym czytelnikiem, szczególnie młodym".
"Być może dałoby się jednak wskazać i inne pokłady interpretacyjne powieści, bliższe dzisiejszemu paradygmatowi humanistycznemu. Aktualne i wcale nieanachroniczne wydają się diagnozy Orzeszkowej dotyczące procesu narastania wrogości społecznej, postępującej obcości poszczególnych grup i środowisk. Myślę, że socjologiczna lektura +Nad Niemnem+ sporo mogłaby powiedzieć i o dzisiejszej Polsce. Potencjał widziałabym w proekologicznej fabule powieści – Orzeszkowa pokazuje przecież, że nawet jeśli człowiek zajmuje uprzywilejowane miejsce w świecie przyrody, to wcale nie jest jej władcą i ma obowiązek szanować ją i chronić. Atrakcyjne, jak sądzę, mogłyby być próby odczytania postaci Justyny przez pryzmat już nie XIX-wiecznej emancypacji, ale współczesnego problemu kształtowania - także kobiecej - podmiotowości i tożsamości: prawa do samostanowienia, sprzeciwu wobec społecznych i obyczajowych norm, wyboru trudniejszej, ale własnej drogi. Możliwa jest również antropologiczna interpretacja, ujmująca proces poznawania przez Justynę ludu w kategoriach spotkania z Innym" - oceniła prof. Beata Utkowska.(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ pat/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.