Nauka dla Społeczeństwa

24.04.2024
PL EN
06.04.2023 aktualizacja 06.04.2023

Prof. Pyrć: COVID-19 przestał paraliżować świat, ale pozostaje zagrożeniem dla jednostek

Fot. Adobe Stock Fot. Adobe Stock

Co z tymi szczepionkami przeciwko COVID-19 po trzech latach od wybuchu pandemii: Czy zapobiegają zakażeniu? Redukują transmisję? Chronią nas? - pyta wirusolog prof. Krzysztof Pyrć. I odpowiada: COVID-19 przestał paraliżować świat, ale pozostaje zagrożeniem dla jednostek.

Zdaniem specjalisty szczepienia przeciwko COVID-19 wciąż są potrzebne. „Rok 2022 był czasem stabilizacji i nieco nerwowego oczekiwania, czy nie pojawi się nowy wariant. Natomiast teraz weszliśmy w kolejny etap, kiedy należy sytuację normalizować, a szczepienia wprowadzić do rekomendacji” - stwierdza na Twitterze.

Minister zdrowia Adam Niedzielski niedawno zarekomendował w naszym kraju piątą dawkę szczepienia przeciwko COVID-19. Przeznaczona jest ona dla tych, którzy otrzymali cztery dawki tego preparatu (dwie dawki podstawowe i dwa tzw. boostery - dawki przypominające). Przy czym czwarta dawka została podana w szczepionce starszego typu, tzw. jednowalentnej, opracowanej na początku pandemii i wprowadzonej na przełomie 2020 i 2021 r.

Dodatkowym warunkiem przyjęcia piątej dawki jest ukończenie co najmniej 60 lat. Zakwalifikowano do niej także osoby z upośledzoną odpornością lub zatrudnione w ośrodkach medycznych, których pracownicy są szczególnie narażeni na zakażenie COVID-19.

Wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie prof. Krzysztof Pyrć przypomina, że szczepionki po badaniach klinicznych trzeciej fazy zostały zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków pod koniec 2020 r. Obecnie szczepionki mają pełną autoryzację Europejskiej Agencji Leków (EMA) i podano ponad 13 mld dawek. „Można spokojnie powiedzieć, że są to jedne z najlepiej przebadanych produktów medycznych” - zaznacza.

Dodaje, że jesienią 2022 r. wprowadzono w Polsce nową szczepionką dwuwalentną chroniąca przed nowym wariantem wirusa SARS-CoV-2 (Omikron oznaczony jako BA.4/5).

„Na początku 2021 r. nie wiedzieliśmy, na ile szczepionki redukują transmisję i ryzyko zakażenia, dlatego na początku kolejki do szczepionek stanęły osoby z grup najwyższego ryzyka, w tym osoby starsze. Osoby, które najczęściej przenosiły wirusa (młodsze) musiały poczekać. Na całym świecie gra toczyła się o ratowanie życia, a nie o odporność zbiorową. Jednocześnie już wtedy mówiłem, że odporność po szczepieniu będzie z czasem spadała”- tłumaczy prof. Krzysztof Pyrć.

Stwierdza, że równolegle naukowcy na całym świecie prowadzili badania, które jasno wykazały, że szczepienia redukują transmisje poprzez zmniejszenie zakaźności osób chorych oraz zmniejszenie ryzyka zakażenia. „Efekt ten utrzymał się przez cały 2021 rok, również przy wariancie Delta” - dodaje.

Przyznaje, że później nastąpił spadek efektywności szczepień w wyniku ewolucji wirusa SARS-CoV-02, konieczność przyjmowania dawek przypominających i pojawianie się nowych jego wariantów.

„Pojawiły się wtedy uzasadnione pytania - co nas czeka? Gdzie idziemy? Czy mamy zniszczyć nasz świat, czy lepiej zaryzykować? Czy czeka nas życie w piwnicach? Przedstawiłem wtedy scenariusz, w którym wzrost immunizacji po szczepieniach i po przechorowaniu sprawia, że większość infekcji jest łagodniejsza. Przy zmniejszonym ryzyku zaczynamy funkcjonować normalnie a wirus z czasem staje się kolejnym wirusem sezonowym. Tak jak miało to miejsce w przypadku grypy Hiszpanki 100 lat temu” - zwraca uwagę prof. Krzysztof Pyrć.

Jego zdaniem prognozy te sprawdziły się, a zimą 2022 r. zaczął dominować omikron, przy którym ochrona przed zakażeniem i redukcja transmisji po szczepieniach była minimalna, ale skuteczność szczepionek względem ciężkiej choroby i śmierci utrzymana. „W efekcie 2022 rok powitał nas zmniejszeniem liczby hospitalizacji i zgonów, przy jednoczesnym drastycznym wzroście liczby przypadków. Sama charakterystyka wariantu też nam pomogła” - twierdzi wirusolog.

Ostatnio Komisja Europejska dopuściła do użycia nową biwalentną szczepionkę przeciw SARS-CoV-2. To pierwsza szczepionka biwalentna (dwuskładnikowa) z rekombinowanym białkiem przeciwko COVID-19, którą dopuszczono w Unii Europejskiej. Z informacji przekazanej PAP wynika, że preparat hiszpańskiej firmy biotechnologicznej HIPRA zapobiega chorobie u osób w wieku 16 lat i starszych.

W 2022 r. dopuszczono do użycia dwie szczepionki dwuwalentne przeciwko COVID-19 w technologii mRNA (dostosowanych do wariantu BA.4/5) firm farmaceutycznych Pfizer i Moderna. Początkowo były one stosowane w tzw. dawkach przypominających - podawane po szczepieniu podstawowym (w dwóch dawkach). Europejska Agencja Leków (EMA) w grudniu minionego roku zarekomendowała te preparaty do stosowa również w szczepieniach podstawowych zarówno u dorosłych, jak i dzieci.

Producenci szczepionek zapowiadają, że być może już przed kolejnym sezonem jesienno-zimowym będzie dostępna połączona szczepionka chroniąca przed COVID-19, jak i grypą sezonową. Obecnie prowadzone są intensywne badania nad takim preparatem. Jego wprowadzenie ułatwiło zaszczepienie większej grypy osób w szerszym zakresie ochrony przed tymi najczęściej występującymi zakażeniami układu oddechowego. (PAP)

Nauka w Polsce, Zbigniew Wojtasiński

zbw/ bar/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024