Nauka dla Społeczeństwa

26.04.2024
PL EN
29.03.2023 aktualizacja 29.03.2023

W połowie wieku ma być niecałe 9 mld ludzi

Fot. Adobe Stock Fot. Adobe Stock

Według nowych szacunków, w okolicach połowy wieku globalna, ludzka populacja ma osiągnąć 9 mld, ale potem ma zacząć spadać. Prognozowana redukcja ma wynikać m.in. z lepszego dostępu do edukacji i zmniejszenia biedy na świecie.

Organizacja Earth4All działająca przy szwedzkiej Global Challenges Foundation przedstawiła opracowanie, według którego rozwój ludzkiej populacji ma znacznie różnić się od wcześniejszych szacunków.

Większość prognoz przewidywało dalszy wzrost do osiągnięcia szczytu w drugiej połowie wieku, a potem bardziej lub mniej łagodny spadek.

Według nowego opracowania wzrost ma być znacząco niższy, a późniejszy spadek bardziej gwałtowny.

Eksperci uważają, że możliwe są dwa scenariusze.

Według pierwszego z nich, nazwanego „trochę za późno” światowa populacja będzie się nadal rozwijała w obecnym tempie i w 2050 roku osiągnie maksimum – 8,6 mld, a wiele najbiedniejszych krajów wyjdzie z ubóstwa. Potem jednak liczebność ludzi zacznie spadać aż do 7 mld w 2100 roku.

Według drugiego scenariusza o nazwie „wielki skok”, populacja ma osiągnąć maksimum 8,5 mld w 2040 roku i potem, do końca wieku spaść do poziomu 6 mld.

Spadek ma wynikać z kilku powodów.

Naukowcy wymieniają szczególnie duże nakłady na zlikwidowanie ubóstwa, w tym w edukację, opiekę zdrowotną, bezpieczeństwo żywnościowe i energetyczne.

Jednocześnie miałoby rosnąć równouprawnienie kobiet.

Zdaniem autorów prognozy ma ona przewagę nad większością innych szacunków m.in. dlatego, że nie biorą one pod uwagę szybkiego rozwoju ekonomicznego.

„Wiemy, że gwałtowny rozwój ekonomiczny w ubogich krajach ma kolosalny wpływ na dzietność. Spada ona, kiedy dziewczęta zyskują dostęp do edukacji, a kobiety stają się ekonomicznie niezależne i mają dostęp do lepszej opieki zdrowotnej” – mówi kierujący projektem Per Espen Stoknes.

„Tylko kilka znanych modeli jednocześnie symuluje wzrost populacji, rozwój ekonomiczny i ich powiązania” – podkreśla jeden z badaczy, prof. Beniamino Callegari.

Obecnie największy wzrost populacji ma miejsce w niektórych krajach Afryki, np. w Angoli, Nigrze, Republice Konga, czy Nigerii, a także w Azji, np. w Afganistanie.

„Zakładając, że kraje te wdrożą dobre strategie ekonomicznego rozwoju, możemy oczekiwać szybszego osiągnięcia maksimum populacji” – twierdzi prof. Callegari.

Naukowcy sprawdzili też zagrożenie związane z przekroczeniem możliwości planety utrzymywania ludzkości. Można tutaj wymienić np. zmiany klimatyczne.

Jak twierdzą badacze, wbrew popularnym przekonaniom analiza wskazała, że liczebność ludzkiej populacji nie jest w tym względzie najważniejsza.

Planetę ma destabilizować zużycie zasobów przez najbogatsze 10 proc. ludzkości.

„Największym problemem ludzkości jest emisja CO2 i degradacja biosfery związana z luksusami, a nie populacja. Miejsca, w których rośnie ona najszybciej, mają ekstremalnie niski wpływ na środowisko w przeliczeniu na osobę w porównaniu do miejsc, gdzie osiągnięto maksimum populacji wiele dekad temu” – mówi Jorgen Randers, jeden z twórców prognozy.

Jednocześnie, zdaniem zespołu, cała ludzka populacja może osiągnąć poziom życia przewyższający przyjęte przez Organizację Narodów Zjednoczonych minimum bez znaczących zmian w obecnych trendach rozwojowych.

Warunkiem jest jednak równomierna dystrybucja dóbr.

Eksperci twierdzą też, że przy obecnym poziomie populacji wszyscy żyjący w głębokiej biedzie mogą z niej wyjść i osiągnąć minimalny poziom godnego życia z dostępem do jedzenia, schronienia, energii i innych zasobów.

W tym przypadku także potrzebna jest jednak dużo bardziej równe rozdzielanie dóbr.

„Dobre życie dla wszystkich jest możliwe tylko, jeśli zredukowane zostanie ekstremalne zużycie zasobów przez elity” – stwierdzają autorzy opracowania.

Więcej informacji na stronie internetowej. (PAP)

Marek Matacz

mat/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024