Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
23.09.2022 aktualizacja 23.09.2022

Kardiochirurdzy z WUM wszczepili sztuczną komorę serca nowej generacji

Prof. Mariusz Kuśmierczyk wraz z zespołem kardiochirurgów dokonał pierwszego na WUM wszczepienia sztucznej komory serca nowej generacji Heartmate 3. Takie aparaty są coraz częściej stosowane docelowo – zamiast transplantacji serca.

Sztuczne komory serca do niedawna wszczepiano tylko pacjentom oczekującym na przeszczepienie serca. Zapewniają jednak tak duży komfort życia pacjentów, że niektórzy z nich rezygnują z transplantacji. Wtedy pompa taka stosowana jest do końca życia chorego. Wszczepia się również u osób, które na przykład ze względu na wiek nie kwalifikują się do transplantacji.

Sztuczna komora jest w stanie pompować od 2,5 do 10 litrów krwi na minutę, co oznacza, że pacjent jest w stanie nie tylko normalnie funkcjonować, ale nawet uprawiać sport. „Można zatem wspomagać nią nawet łosia” – twierdzi prof. Mariusz Kuśmierczyk. Pompa jest podłączona do zewnętrznego urządzenia zasilającego i monitorującego pracę całego systemu, które nie tylko identyfikuje stany alarmowe, ale prowadzi ciągły zapis pracy, co jest nieocenione w diagnostyce.

Pacjent nosi urządzenie zewnętrzne w specjalnym etui, które mieści się pod swetrem czy marynarką. Sama pompa to lewitujący, szybko obracający się, samocentrujący wirnik, który nie jest osadzony na mechanicznym łożysku, ale unosi się w obudowie na systemie magnesów. Magnesy utrzymują wirnik w pożądanej pozycji i napędzają. Urządzenie może pracować w trybie prędkości stałej – do 4000 obrotów na minutę lub w trybie sztucznego tętna, w którym szybkość obracania się wirnika i ilość podawanej krwi zmieniana jest automatyczne.

To pierwsze wszczepienie takiego urządzenia w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W Polsce wszczepia się obecnie 40-50 tego typu urządzeń rocznie, głównie starszej generacji. Potrzeby szacuje się na 200 wszczepień rocznie.

Prof. Mariusz Kuśmierczyk powiedział PAP, że pacjent ze sztuczną komorą może na co dzień normalnie funkcjonować. „Jeden z moich pacjentów od siedmiu lat żyje z sztuczną komorą i nie chce już nawet poddać się przeszczepowi serca” – twierdzi prof. Mariusz Kuśmierczyk, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Specjalista uważa, że pacjenci coraz częściej przyzwyczajają się do sztucznych komór serca. Część chorych nadal ich nie akceptuje, urządzenia te mają bowiem zewnętrzne zasilanie i z ciała musi wystawać kabel. Z tego powodu jest ryzyko zakażenia, ewentualne powikłania często można jednak opanować.

„Pacjenta ze sztucznymi komorami poddajemy transplantacji serca tylko wtedy, gdy coś dzieje się niepokojącego - choćby dlatego, że brakuje narządów do przeszczepu, w tym również - serca. Dawniej sztuczne pompy były wszczepiane jako pomost do przeszczepu serca, teraz coraz częściej są stosowane docelowo” – zwraca uwagę prof. Mariusz Kuśmierczyk.

Jego zdaniem jeśli pacjent ze sztuczną komorą czuje się dobrze, może normalnie funkcjonować, to przeszczep serca lepiej jest wykonać u innego chorego, szczególnie tego, który pilnie go potrzebuje.

Sztuczna komorę trzeba usunąć, gdy dojdzie do zakażenia samej pompy lub wystającego z niej kabla, którego nie można już opanować w sposób farmakologiczny. Albo gdy dojdzie do niewydolności również prawej komory, bo wspomagana jest jedna komora.

Prof. Mariusz Kuśmierczyk został kierownikiem Kliniki Kardiochirurgii UCK WUM we wrześniu 2021 r. w ramach strategii stworzenia silnego ośrodka transplantacyjnego opracowanej przez rektora Zbigniewa Gacionga i obecne władze WUM. W sierpniu w Klinice przeprowadzono pierwsze na WUM transplantacje serca. (PAP)

Autor: Zbigniew Wojtasiński

zbw/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024