Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
11.09.2022 aktualizacja 11.09.2022

90. rocznica śmierci Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury

Źródło: Wikipedia/ domena publiczna Źródło: Wikipedia/ domena publiczna

90 lat temu, 11 września 1932 r., podczas lotu do Pragi por. Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura zginęli w katastrofie lotniczej koło Cierlicka Górnego w Czechosłowacji. O tragicznym locie zwycięzców zawodów Challenge opowiada PAP kustosz Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, Jarosław Dobrzyński.

Polska Agencja Prasowa: Co wydarzyło się 90 lat temu, w niedzielę 11 września 1932 r., w Cierlicku Górnym na Zaolziu?

Jarosław Dobrzyński, kustosz Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie: Kilkanaście dni wcześniej, 28 sierpnia 1932 r., por. Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura zwyciężyli w międzynarodowych zawodach lotniczych Challenge w Berlinie. W samolocie RWD-6 SP-AHN zdobyli pierwsze miejsce. 11 września o godz. 6 wystartowali z lotniska na Polu Mokotowskim. Celem ich lotu była Praga, gdzie na mitingu mieli się spotkać wszyscy uczestnicy zawodów Challenge. Tam miały zostać wręczone nagrody. Pogoda tego dnia była dobra, słoneczna. Między godz. 8.30 a 9 w okolicy Cierlicka Górnego (Czechosłowacja), kilkanaście kilometrów od Cieszyna, pilotowany przez kpt. Żwirkę samolot RWD-6 SP-AHN wpadł w gwałtowną burzę. Maszyna straciła skrzydła i rozbiła się o drzewa na wzgórzu zwanym Kościelcem. Żwirko i Wigura zginęli na miejscu. Polska policja w Cieszynie otrzymała informację o katastrofie od czeskiej żandarmerii o godz. 9.30. Ale samolot spadł znacznie wcześniej, prawdopodobnie tuż po 8.30. To był trudno dostępny teren, ratownicy dotari tam z pewnym opóźnieniem.

PAP: Jaka była przyczyna katastrofy?

J. Dobrzyński: Słaba konstrukcja skrzydeł. Wada zdążyła się ujawnić już w czerwcu 1932 r, podczas oblotu pierwszego z trzech egzemplarzy RWD-6, jeszcze przed zawodami Challenge. Wtedy, w trakcie próby prędkości maksymalnej, pilotował go jeden z konstruktorów - Jerzy Drzewiecki, który odniósł rany i trafił do szpitala. Nie zdawano sobie sprawy, co było przyczyną wypadku. Uważano, że nastąpiło samoczynne przestawienie się statecznika poziomego. Dopiero po katastrofie RWD-6 Żwirki i Wigury odkryto, że przyczyną była zbyt mała sztywność skrętna skrzydeł. Konstrukcja skrzydła była zbyt słaba, podparte było ono tylko w jednym miejscu i wytrzymałość konstrukcji była niewystarczająca. Po wpadnięciu w burzę RWD-6 SP-AHN utracił obydwa skrzydła i doszło do katastrofy. Po tragedii w Cierlicku ostatni z egzemplarzy RWD-6 został przebudowany na wersję RWD-6 bis. Konstrukcję skrzydeł wzmocniono dodatkowymi zastrzałami, które podpierały skrzydło w dwóch punktach: przy krawędzi natarcia i przy krawędzi spływu. Wszystkie kolejne samoloty RWD - 9, 13 oraz 15 też wyposażono już w podwójne zastrzały skrzydeł.

PAP: W jaki sposób upamiętniono Żwirkę i Wigurę?

J. Dobrzyński: Po zwycięstwie w zawodach Challenge Żwirko i Wigura natychmiast stali się bohaterami narodowymi. Po katastrofie ogłoszono żałobę narodową. Ciała lotników sprowadzono pociągiem do Warszawy. 16 września 1932 r. w warszawskim kościele św. Krzyża odbyła się msza żałobna. Brali w niej udział m.in. marszałek Józef Piłsudski i prezydent RP Ignacy Mościcki. W kondukcie pogrzebowym na Cmentarz Powązkowski uczestniczyły gigantyczne tłumy, szacuje się, że było tam ok. 300 tys. osób. Obok uroczystości pogrzebowych Piłsudskiego pogrzeb Żwirki i Wigury był jednym z największych w całym dwudziestoleciu międzywojennym.

Trumny okryto polskimi flagami, które udekorowano Krzyżami Kawalerskimi Orderu Polonia Restituta. Lotników żegnali wojskowi, cywile, przedstawiciele władz i zwykli obywatele. Ludzie pasjonowali się zwycięstwem w Challenge, zainteresowanie nim było tak ogromne, jak dziś w trakcie piłkarskiego mundialu.

Na miejscu katastrofy zbudowano mauzoleum i bramę. Umieszczony na niej napis brzmiał: "Żwirki i Wigury start do wieczności". Ufundowano także pamiątkowy dzwon.

W grudniu 1940 r. Niemcy zniszczyli mauzoleum w Cierlicku. Ale w wielu miastach ulicom nadawano nazwę "Żwirki i Wigury". Gdy w 1934 r. budowano w Warszawie nowe lotnisko Okęcie, główną ulicę prowadzącą do niego również nazwano ich imieniem.

Organizowanym przez Aeroklub Krakowski zawodom o nazwie "Lot Południowo-Zachodniej Polski" nadano imię Franciszka Żwirki, ponieważ zwyciężył on w dwóch pierwszych edycjach tego konkursu. Dziś zawody te, będące najstarszą stale odbywającą się w Polsce lotniczą imprezą sportową, są rozgrywane jako zawody w lataniu precyzyjnym i jedna z eliminacji Samolotowego Pucharu Polski.

Żwirko i Wigura są patronami licznych drużyn harcerskich i aeroklubów. Miejsce ich tragicznej śmierci, nazwane "Żwirkowiskiem", opieką otoczyła okoliczna ludność. W latach dziewięćdziesiątych w Cierlicku powstał Dom Polski Żwirki i Wigury (Polský Dům), którego częścią jest m.in. sala historii lotnictwa.

Rozmawiał Maciej Replewicz

Franciszek Żwirko urodził się w 1895 r. Był porucznikiem pilotem polskiego lotnictwa wojskowego oraz instruktorem Bydgoskiej Szkoły Pilotów. Młodszy o sześć lat Stanisław Wigura wykładał na Politechnice Warszawskiej, był inżynierem i pilotem. Wraz z dwoma entuzjastami lotnictwa, Stanisławem Rogalskim i Jerzym Drzewieckim, Wigura zaprojektował serię samolotów RWD (Rogalski-Wigura-Drzewiecki). Latem 1929 r. samolotem RWD-2 Żwirko i Wigura dokonali pierwszego w historii polskiego lotnictwa lotu polskim samolotem wokół Europy. W ciągu 42 godzin pokonali trasę Warszawa-Paryż-Barcelona-Warszawa. 28 sierpnia 1932 r. w Berlinie zwyciężyli w trzeciej edycji międzynarodowych zawodów Challenge International de Tourisme, pokonując konkurentów z kilkunastu krajów Europy. Zwycięskim samolotem był RWD-6 o kodzie rejestracyjnym SP-AHN. Dwa tygodnie później ta właśnie maszyna uległa awarii i spadła koło Cierlicka Górnego.

PAP - Nauka w Polsce, Maciej Replewicz

mr/ skp/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024