Nauka dla Społeczeństwa

16.04.2024
PL EN
13.05.2022 aktualizacja 06.06.2022

Bocian. Nadchodzi wiedza

Źródło: mat. prasowe Źródło: mat. prasowe

Bociany to gatunek lubiany, ale często wiedzę na ich temat zastępują stereotypy czy ludowe wierzenia. Mieszkańcy kraju nad Wisłą - zła wiadomość! Jeśli chodzi o nieznajomość faktów, właśnie skończyły się wymówki.

Bocianami zajmuje się wielu naukowców, wspieranych przez wielki ruch amatorski, którego członkowie obrączkują bociany, a same obrączki - odczytują. Danych i wiedzy zatem nie brakuje, choć nie zawsze jest ona dostępna dla laika, bo wiele tekstów naukowych (także tych dotyczących naszego kraju) ukazuje się w specjalistycznych pismach, po angielsku.

Spora część tej wiedzy staje się jednak dostępna dzięki książce "Bocian. Biografia nieautoryzowana". Jej autorzy to naukowcy, którzy zjedli zęby na badaniach ptaków i popularyzowaniu wiedzy na ich temat. Prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu od lat bada interakcje zwierząt i ludzi. Jest członkiem specjalistycznej grupy bocianiej w Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN). Opublikował 17 książek (więcej - np. TU i TU) i ponad 300 artykułów naukowych. Drugi autor - również biolog i ornitolog, Adam Zbyryt z Uniwersytetu w Białymstoku - pisze książki (więcej - np. TU), a na antenie Radia 357 współprowadzi audycję "Dwóch ludzi z puszczy".

Naukowcy ci prowadzą własne badania, a jednocześnie śledzą niemal wszystko, co ukazuje się na temat tego gatunku. Tę ogromną wiedzę Adam Zbyryt i Piotr Tryjanowski przefiltrowali, usystematyzowali, a teraz puszczają w świat. Ich zamiarem, jak piszą, było przybliżenie czytelnikom aktualnej wiedzy naukowej na temat bociana białego - jego biologii, ekologii, zagrożeń dla gatunku i możliwości ochrony. Oprócz wiedzy dostarczają rozrywki, gdyż obok badań opisują własne doświadczenia i anegdoty, dzięki którym książka żyje, a lektura jest bardzo przyjemna.

Czytelnik "nieautoryzowanej biografii" bociana pozna praktycznie każdy aspekt życia tych ptaków. Choćby kwestię ich pochodzenia: paleontolodzy szacują, że ich przodkowie pojawili się na Ziemi 50-40 mln lat temu, a przedstawiciele bocianów, jakie znamy, pojawili się 34-23 mln lat temu. Skamieniałości z tych epok są nieliczne, a najstarsze pochodzą z Chin. 

Afrykańskie migracje bocianów to dziś oczywistość, lecz dawniej tak nie było. Ludzie sądzili, że ptaki te spędzają zimę zagrzebane w błocie. W końcu jednak (w XIX wieku) zaobserwowano bociana przebitego afrykańską strzałą. Dziś wiedza o migracjach jest bardzo rozbudowana, dotyczy szlaków i mechanizmów związanych z wylotami. Autorzy książki opisują m.in., na jakiej podstawie bociany podejmują decyzję o migracji i co wpływa na jej termin. Wiele osób widziało bocianie sejmiki czy grupy ptaków, kołujące w sierpniu nad łąkami. Obstawiam, że po lekturze zjawiska te będzie obserwować inaczej.

mat. prasowe UPP
mat. prasowe UPP

Naukowe doniesienia na temat bociana bywają zaskakujące, co potwierdza rozdział o "klimatyzacji", czyli sposobach obrony bocianów przed przegrzaniem. Służy temu metoda zwana urohydrozą, która w praktyce oznacza chłodzenie się kałomoczem. Tak - biały osad na nogach bociana to jego odchody, które pozwalają efektywniej odprowadzić ciepło. Zresztą nie tylko bociana, bo podobnie zachowują się niektóre inne grupy ptaków. A jeśli ktoś widział bociana zimą i zamartwiał się o jego dobrostan, to lektura powinna nieco go uspokoić. Autorzy książki wyjaśniają, że ptaki te potrafią oszczędzać energię i tłumaczą, jak to możliwe, że nieźle radzą sobie nawet w czasie mrozów.

Bociania dieta to temat - rzeka, zaś popularny obraz bociana z żabą w dziobie to bardziej stereotyp, niż ilustracja rzeczywistości. Badania i obserwacje wykazały bowiem, że ptaki te częściej jedzą owady i dżdżownice, a także ryby, jaszczurki, węże, pisklęta, gryzonie czy małe zajączki. Żaby zdarzają się, ale nie stanowią podstawy bocianiego menu. Bociany żyjące w innych krajach jedzą natomiast raki, skorpiony, żółwie, lokalne gatunki żab i ssaków oraz... martwe kurczaki z okolicznych ferm drobiu, trafiające na wysypiska śmieci. Wysypiska to odrębny temat, który w ostatnich latach zaprząta ornitologów. Miejsca te stanowią bowiem źródło pokarmu tyle łatwo dostępnego, co niezbyt dobrej jakości. Konsekwencje przestawienia się bocianów (a także mew, pliszek, kawek czy szpaków) na taki "fast food" budzą zainteresowanie ekspertów.

Temat diety prowokuje przegląd faktów na tematy pochodne, związane np. z zimowymi głodówkami (okazuje się, że bocian nieźle znosi nawet te trwające kilkanaście dni), wybarwieniem dzioba i nóg, znakomitym węchem, związkami boćków z krowami czy lokalizacją gniazda i aprowizacją. 

Właśnie - również gniazdo było tematem wielu badań, przytaczanych w "Bocianie. Biografii nieautoryzowanej". Czytelnik dowie się m.in., gdzie i jak ptaki je budują albo po co znoszą do gniazda śmieci i krowie odchody. Naukowcy wyjaśniają też, ile gniazdo waży (ba! oni wiedzą, jak je zdalnie zważyć), i przytaczają mrożące krew w żyłach historie dotyczące przenoszenia przez ludzi ciężkich bocianich gniazd. Tłumaczą też, dlaczego ornitolodzy zadają sobie trud i bielą zewnętrzne krawędzie bocianich gniazd. 

Także życie rodzinne bocianów może być podstawą naukowej epopei. Wiedza na temat grubości i struktury skorupy pozwala wnioskować na temat zdrowia samicy, a badanie zawartości jaja wiele mówi o stanie środowiska. Naukowcy opisują też zagrożenia dotyczące piskląt, których wrogiem raz bywa oczywiste zjawisko - niepogoda, innym razem - niewidoczny gołym okiem grzyb, kropidlak popielaty.

Książka o bocianach to również opowieść o środowisku i skomplikowanej siatce powiązań między wieloma gatunkami i elementami krajobrazu. Nie zabrakło tematu zagrożeń - od pseudomyśliwych na trasach migracji, przez słupy energetyczne, po zmiany w krajobrazie rolniczym, które sprawiają, że przestaje on zaspokajać potrzeby tego gatunku, w efekcie czego bociany znikają z naszych pól i łąk. 

Niech żyją anegdoty! "Biografia" bociana pozwala poznać blaski i cienie pracy naukowca w terenie. Raz jest to zaskakujące spotkanie z bocianem, który piechotą przechadza się po lesie. Innym razem - wielogodzinne czajenie się w aucie z lornetką i dyktafonem, gdzieś na wsi, blisko wschodniej granicy Polski. Czy widząc typa w aucie, zaparkowanym na poboczu wsi, jej mieszkańcy zgadną, że mają do czynienia ze znużonym ornitologiem, czy raczej obstawią... ciężko pracującego szpiega? Poszukiwaczom smaczków związanych z lekturą polecam również wątek technicznej kwestii połykania żab (drogie żaby, macie mój szacunek!) czy drobny wtęt na temat fińskich obserwatorów ptaków.

Sympatia Polaków do bociana białego jest spora, a jej wyrazem jest choćby coroczne, wiosenne wyczekiwane na przyloty czy sierpniowa nostalgia towarzysząca odlotom. A wiedza? Po samej lekturze komentarzy w mediach społecznościowych stwierdzę, że bywa różnie. Przeczytawszy "biografię" wiem jedno - właśnie skończyły się wymówki, pozwalające usprawiedliwiać bocianią ignorancję. Zwłaszcza, że wiedza wychodzi na zdrowie - tak ludziom, jak bocianom i środowisku.

Anna Ślązak

zan/

Zapisz się na newsletter
Copyright © Fundacja PAP 2024