Socjolog: Polacy są umiarkowanymi "wszystkożercami" muzycznymi

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

Prawie połowa Polaków deklaruje, że lubi 2-4 gatunki muzyczne, a prawie 31 proc. - 5–9 gatunków. Na ogół są one od siebie podobne w sensie usytuowania w hierarchii prestiżu muzyki i koncentrują się raczej wokół muzyki popularnej – wynika z badań socjologów PAN. Jeśli chodzi o muzykę, to Polacy są „umiarkowanymi omniworystami" - podsumowuje prof. Henryk Domański z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.

Omniworyzm to równoczesne lubienie różnych gatunków muzyki. Tendencja do omniworyczności występuje w większości krajów, w których prowadzono badania tych zjawisk. Wbrew temu, co na początku sądzono, omniworyzm nie sprzyja rozmywaniu się podziałów klasowych. Raczej je konserwuje, największymi omniworystami są bowiem osoby lokujące się na górnych piętrach drabiny społecznej, ze względu na wyróżnianie się największą otwartością, tolerancją, potrzebą różnorodności, najmniejszymi – członkowie klas niższych. Równocześnie tendencja do omniworyczności nie sprowadza się do jednego wymiaru, pokrywającego się ze stratyfikacją klasową, ale występuje w różnych wariantach. Oprócz typowego omniworyzmu, polegającego na równoczesnym praktykowaniu kultury „wyższej" i „niższej", który koncentruje się w kategoriach zajmujących wysoką pozycję klasową, występują różne odmiany półomniworyczności, które są nadreprezentowane w kategoriach o niższym statusie społecznym. Dotyczy to nie tylko preferencji muzycznych, ale także omniworyzmu w innych dziedzinach kultury, takich jak chodzenie do teatru i czytelnictwo książek.

„Omniworyzm muzyczny to równoczesne lubienie kontrastowo różnych gatunków muzycznych lub chodzenie na bardzo różne imprezy muzyczne, czy praktykowanie różnej muzyki" - tłumaczy prof. Henryk Domański z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, szef projektu „Dystynkcje muzyczne. Gust muzyczny i stratyfikacja społeczna a proces kształtowania się stylów życia Polaków", sfinansowanego ze środków NCN. Głównym celem projektu było ustalenie, w jakim stopniu styl życia (którego podstawowym wskaźnikiem były gusty muzyczne) jest w Polsce czynnikiem stratyfikacji społecznej.

W ramach tego projektu zespół socjologów przeprowadził w 2019 r. badanie (tzw. surveyowe) na reprezentatywnej próbie losowej Polaków, zrealizowane na 2007 respondentach, a w 2021 roku badanie jakościowe (pogłębione wywiady i grupy fokusowe) z udziałem kilkudziesięciu reprezentantów kategorii kierowników wyższego szczebla i specjalistów, robotników i rolników. Badani wskazywali m.in., jakie gatunki muzyczne lubią i w jakich okolicznościach słuchają muzyki. Informowali, czy sami grają na instrumentach, śpiewają, czy chodzą na koncerty - i jakiego typu. Pytano również m.in. o muzykę w domu rodzinnym, a także o zainteresowania muzyczne rodziców, dzieci badanych i najbliższych znajomych.

Swoje wnioski naukowcy podsumowali w książce "Dystynkcje muzyczne. Stratyfikacja społeczna i gusty muzyczne Polaków", która w 2021 roku ukazała się nakładem Wydawnictwa Naukowego SCHOLAR. (o badaniach tych pisaliśmy już - TUTAJ)

Z badania ilościowego (zrealizowanego metodą CAPI) wynika, że Polacy najbardziej lubią pop (73 proc.), disco polo (52 proc.), muzykę ludową (44 proc.) i rock (41 proc.). Mieszkańcy naszego kraju łączą też upodobanie do różnych gatunków muzycznych, czyli są "omniworystami". Prawie połowa badanych zadeklarowała, że lubi jednocześnie 2–4 gatunki muzyczne, prawie 31 proc. - 5–9 gatunków, a 7 proc. osób co najmniej 10 gatunków. Spośród badanych 13 proc. wskazało, że lubi tylko jeden z gatunków muzyki lub nie lubi żadnego.

Omniworyzm w Polsce koncentruje się wokół muzyki popularnej - twierdzą autorzy badania. Widać to na przykładzie koncertów, w jakich uczestniczą respondenci. Najczęściej deklarują chodzenie zarówno na koncerty disco polo i jak i muzyki ludowej (30 proc.). Na drugim miejscu lokuje się połączenie upodobań do koncertów disco-polo, popowych i imprez plenerowych (22,3 proc.).

"Polacy są umiarkowanymi omniworystami" – komentuje prof. Domański. - "Lubią takie gatunki muzyki lub też uczestniczą w różnych imprezach takich gatunków muzycznych, które lokują się stosunkowo blisko siebie, w środku hierarchii prestiżu rodzajów muzyki. Na przykład lubi się równocześnie rock i muzykę popularną międzynarodową, albo lubi się równocześnie heavy-metal i rock".

Ten umiarkowany omniworyzm Polaków był dla nas pewnym zaskoczeniem - stwierdzają członkowie zespołu badawczego prof. Domańskiego - dr Dariusz Przybysz, dr Katarzyna Wyrzykowska i dr Kinga Zawadzka. Klasyczny omniworyzm, który stwierdzono w latach 80-tych ubiegłego stulecia w Stanach Zjednoczonych, a następnie w kilku innych krajach Europy Zachodniej, obejmował biegunowo różne gatunki muzyczne, co oznaczało jednocześnie lubienie np. muzyki poważnej i disco-polo, czy chodzenie na na koncerty do filharmonii, a jednocześnie - muzyki w stylu disco-polo.

Z nowego polskiego badania wynika jednak, że tylko 11 proc. badanych jest klasycznymi omniworystami, którzy lubią jednocześnie muzykę poważną i disco polo. Około 13 proc. deklaruje, że lubi muzykę poważną, rock i pop. Lubienie popu i disco polo łączy się również z lubieniem wielu innych gatunków.

„Mamy do czynienia z różnymi rodzajami omniworyczności muzycznej, ale ten klasyczny i najbardziej atrakcyjny badawczo, najbardziej zaskakujący dla czytelnika - obejmuje jednoczesne lubienie Mozarta, Wagnera albo Mahlera, a z drugiej strony lubi się również np. Abbę czy Martyniuka" – zaznaczają socjologowie z PAN.

Jak podkreślają autorzy badań, omniworyzm - znamionujący otwartość, tolerancję i różnorodność upodobań - traktowano jeszcze w latach 90-tych XX w., jako oznakę zacierania się dystansów społecznych. Okazał się on jednak raczej zjawiskiem utrwalającym podziały klasowe. Największymi omniworystami są bowiem, jak empirycznie stwierdzono, osoby o wyższym statusie społecznym, a uniworystami (czyli osobami przywiązanymi do jednego rodzaju muzyki - PAP) przedstawiciele klas niższych - przypominają naukowcy.

„Nie tylko w Polsce, ale wszędzie na świecie, gdzie takie badania robiono, klasyczni omniworyści ("wszystkożercy") są nadreprezentowani w kategoriach o wyższym statusie społecznym, ludzi z wyższym wykształceniem, odpowiednikiem naszych specjalistów czy nowej inteligencji" - zauważa prof. Domański. Uniworystami - czyli lubiącymi jeden tylko gatunek muzyki, chociaż to jest rzadkość - są osoby lokujące się na niższych piętrach hierarchii społecznej. „Im niższy status społeczny, tym jest się większym uniworystą. I odwrotnie" - podkreśla socjolog.

Stosunkowo najwyższa "wszystkożerność" muzyczna występuje wśród osób najmłodszych. W kategorii do 25 lat średnia wartość sumarycznego wskaźnika wszystkożerności w zakresie chodzenia na koncerty i lubienia muzyki jest najwyższa (przedstawiono to na wykresie w książce o "Dystynkcjach muzycznych"). Systematycznie spada jednak w starszych grupach wiekowych.

Ponad połowa respondentów w wieku 15–35 lat zadeklarowała, że lubi co najmniej 5 z wymienionych 15 gatunków muzycznych. Analogiczny odsetek dla osób między 36 a 65 rokiem życia wynosi 37 proc., natomiast wśród najstarszych - jedynie 22 proc. „Przypuszczalnie osoby młode mają więcej okazji, by dzielić się swoimi zainteresowaniami muzycznymi, co sprzyja poznawaniu nowych gatunków" - wyjaśniają autorzy badania.

Osoby najmłodsze są również największymi semiomniworystami, co w praktyce oznacza najczęstsze chodzenie na koncerty disco-polo w połączeniu z muzyką popularną (30,3 proc.) i łączenia disco-polo z imprezami plenerowymi (26,4 proc.).

Anna Mikołajczyk-Kłębek

amk/ zan/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Badania nad pamięcią: skuteczniej uczymy się, kiedy wymaga to od nas wysiłku

  • Ekspert: koncepcja zmiany czasu liczy około 300 lat

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera