Nauka dla Społeczeństwa

18.04.2024
PL EN
18.11.2021 aktualizacja 18.11.2021

Epidemie chorób zakaźnych to także zjawiska społeczne

Źródło: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Źródło: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika

Współczesna walka z epidemiami kojarzy się głównie z zaawansowaną technologią – szczepionkami, lekami. Autorzy książki „Socjologia epidemii” przekonują jednak, że nie można zapomnieć o czynnikach społecznych, czasem wydających się tak prozaicznymi jak np. dbanie o higienę.

„Nawet gdy dysponujemy technologią biomedyczną, a nie mamy odpowiedniego +gruntu+ społecznego, możemy nie opanować zagrożenia epidemiologicznego, a nawet pogorszyć sytuację” – dodają autorzy książki: Łukasz Afeltowicz i Michał Wróblewski.

Ich książka stanowi przewodnik po społecznych aspektach epidemii, przedstawiający sporo koncepcji teoretycznych wokół tego zagadnienia.

Na początek autorzy przedstawiają historię ludzkości z perspektywy rozwoju interakcji międzyludzkich – i ich patogenów. Pokazują m.in. że epidemie pojawiły się dopiero wraz z rozwojem ludzkich społeczeństw.

„Epidemiolodzy powiązali +nowe+ choroby zakaźne bezpośrednio z procesami modernizacji społeczeństw i rozwojem technologicznym. Wśród czynników sprzyjających wyłanianiu się chorób wymienia się procesy demograficzne, urbanizację, deforestację, współczesne masowe rolnictwo i hodowlę połączone z dystrybucją dóbr. Znaczenie ma również ogólna mobilność i szeroko pojmowana globalizacja” – czytamy.

Rozdział drugi poświęcony jest odkryciu AIDS i temu, w jaki sposób choroba ta została wówczas uznana za jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla zdrowia publicznego.

Kolejny rozdział to znów trochę historii. Mowa tu o „powrocie” chorób zakaźnych po tym, jak wielu lekarzy i naukowców w latach 60. i 70. XX wieku stwierdziło, że wojna z zarazami została wygrana.

Rozdział czwarty to skupienie się na kulturze popularnej jako ważnym nośniku wyobrażeń na temat chorób zakaźnych; kultura popularna odgrywa bowiem ważną rolę w budowaniu społecznej wyobraźni. Autorzy, odnosząc się tu do wielu konkretnych przykładów z kinematografii, analizują m.in. to, w jaki sposób w danym filmie pokazany jest wirus, jak wygląda proces rozpoznania go, walka z nim, jak zachowują się ludzie wobec tego zagrożenia itd.

„W sytuacji nowej pandemii narracje epidemiczne zyskują ponownie na popularności. Biorąc pod uwagę okoliczności, trzeba stwierdzić, że nie tylko jednak wyrażają podskórnie istniejące lęki społeczne, ale są też interpretowane jako złowieszczo trafne predykcje” – czytamy.

Piąty rozdział poświęcony jest omówieniu badań nad społecznymi i publicznymi reakcjami na doniesienia o zagrożeniach. Mowa tu m.in. o mechanizmach lęków czy paniki. Ciekawą, opisaną tu kwestią jest pamięć społeczna i instytucjonalna. Chodzi bowiem o pytanie, dlaczego jako zbiorowość zapamiętujemy pewne zarazy (np. HIV/AIDS), a o innych zapominamy (hiszpanka). Jak wskazują socjologowie, kluczowe okazują się tutaj nie tylko okoliczności samej epidemii, lecz także praktyki zbiorowego zapamiętywania.

Rozdział szósty skupia się na metodach walki z zagrożeniami epidemicznymi. Autorzy pokazują w nim, że poza zaawansowanymi (wysokimi) technologiami, które zazwyczaj przychodzą nam na myśl w kontekście walki z epidemiami (nowe szczepionki, leki, testy), niezwykle ważną, a być może i decydującą rolę odgrywają prozaiczne (niskie) technologie, takie jak wiekowe wynalazki jak mydło, infrastruktura społeczna, niewidzialna praca wielu ludzi.

„O historycznym sukcesie walki nowoczesnych państw z zarazami zadecydowały w dużej mierze rozbudowa infrastruktury sanitarnej, higiena, rozwój gospodarczy i rozmaite elementy aparatu państwowego, a antybiotyki, szczepionki, leki antywirusowe i inne wynalazki biomedyczne jedynie dokończyły dzieła. Jak pokazują badania z zakresu antropologii, socjologii czy historii medycyny, to szeroko rozumiana infrastruktura społeczna – na którą składają się praktyki, działania masowe, zabiegi narodowych i międzynarodowych instytucji – stanowiła i wciąż stanowi krytyczną, nieodzowną część systemów ochrony zdrowia. Często jednak zapominamy o czynnikach społecznych, traktując je jako coś przeźroczystego” – czytamy.

Wreszcie ostatni rozdział, który prezentuje wyniki badań z 2018 i 2020 roku dotyczące stosunku Polek i Polaków do chorób zakaźnych oraz ich postawy wobec pandemii.

W książce wielokrotnie przewija się termin REIDS (powracające i wyłaniające się choroby zakaźne; emerging and re-emerging infectious diseases). To koncepcja prezentująca epidemie nie jako zjawisko przygodne, ale coś, co wynika z postępu cywilizacyjnego. Wśród nich są takie choroby jak ebola, gruźlica, cholera czy choroby wywoływane przez koronawirusy.

Jak bowiem piszą autorzy, świat nigdy nie jest wolny od ryzyka epidemii – zawsze jesteśmy po jakiejś albo czekamy na kolejną.

W ich ocenie, COVID-19 nie był czarnym łabędziem, czyli zupełnie nieprzewidzianym, wręcz bezprecedensowym wydarzeniem, ale katastrofą systemową, czyli taką, o której wiemy, że statystycznie musi kiedyś nastąpić, ale nie wiemy, kiedy to się stanie i co konkretnie do tego doprowadzi.

Książka „Socjologia pandemii. Wyłaniające się choroby zakaźne w perspektywie nauk społecznych” została wydana nakładem Wydawnictwa Naukowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Autorami są: badacz społeczny Łukasz Afeltowicz z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz socjologii i filozof Michał Wróblewski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Agnieszka Kliks-Pudlik
 

Zapisz się na newsletter
Copyright © Fundacja PAP 2024