Naukowcy przez kilka dni zbierali także m.in. maseczki, jednorazowe rękawiczki i fartuchy. Przekazali je, przy pomocy strażaków z OSP Gryf, dwóm szczecińskim szpitalom: klinicznemu nr 2 Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego i szpitalowi wojewódzkiemu, przekształconemu w szpital zakaźny, w którym leczeni są pacjenci z koronawirusem.

"Dręczyło mnie, że w obecnej sytuacji jestem w pewnym sensie bezużyteczna. Siedzę w domu, spokojnie pracuję zdalnie, a inni narażają siebie i swoich bliskich w tej nierównej walce. Wszędzie pojawiały się informacje, że brakuje środków ochronnych w szpitalach. Pomyślałam, że mogłabym oddać swoje środki ochronne" – powiedziała inicjatorka akcji dr inż. Agata Niemczyk z Zakładu Materiałów Funkcjonalnych i Biomateriałów Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego (ZUT) w Szczecinie.

Badaczka dodała, że pomysłem podzieliła się z najbliższymi współpracownikami, którzy poparli inicjatywę; powstał zespół #poZUTeczni, który rozpoczął zbiórkę środków pod hasłem "Co mamy, to damy".

Przez pięć dni zebrano 46 okularów ochronnych, 90 maseczek, 12,5 tys. par rękawiczek, 480 fartuchów, 2,2 tys. czepków oraz 9,6 tys. par ochraniaczy na obuwie.

Naukowcy z ZUT wytwarzają także przyłbice ochronne dla personelu medycznego. Część drukowana jest w 3D na wszystkich dostępnych drukarkach uczelni. Zespół #poZUTeczni natomiast, tym razem pod hasłem "Co potrafimy, to zrobimy" wytwarza przyłbice według szybkiego sposobu, który opracował szczeciński inżynier i absolwent uczelni Kamil El Fray.

Z taśmy transportowej i folii do bindowania naukowcy przez weekend wytworzyli ponad 400 sztuk osłon, część została już przekazana do szpitali. Na kolejne przyłbice grupa otrzymała dofinansowanie od rektora uczelni.(PAP)

autorka: Elżbieta Bielecka

emb/ agt/