Szkolne inwektywy: dziewczyny słyszą inne wyzwiska niż chłopcy

Psycholodzy zbadali, jakich inwektyw używają wobec siebie uczniowie. Okazuje się, że dziewczynki częściej słyszą w szkole wyzwiska związane z intelektem, a chłopcy – z seksualnością. To pokazuje, jakie tematy są w obu tych grupach ważne i co kogo bardziej rani - mówi dr Mikołaj Winiewski.

"Nasze badania dotyczyły jego, jak młodzież opowiada o przemocy werbalnej i o bullyingu (prześladowaniu w szkole). Chcieliśmy zobaczyć, czy inwektywy są dostosowywane do odbiorcy i czy w zależności od sytuacji mają one odmienne zadania" - mówi w rozmowie z PAP dr Mikołaj Winiewski z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Z badań wynikło m.in., że chłopcy spotykają się z innymi inwektywami niż dziewczynki. Wyniki ukazały się w czasopiśmie "School Psychology International".

O ile dziewczyny spotykały się najczęściej z inwektywami dotyczącymi ich intelektu (obraźliwe określenia odnoszące się do czyjejś głupoty i tego, że nie daje sobie rady), o tyle chłopcy mieli najczęściej styczność z inwektywami związanymi z seksualnością (m.in. określenia dotyczące organów płciowych, czynności seksualnych czy orientacji seksualnej) - wynikło z badań.

"W tym okresie rozwoju inne rzeczy są bolesne dla chłopców, a inne - dla dziewczyn" - komentuje dr Winiewski.

Tłumaczy, że dla dziewcząt takim newralgicznym punktem jest poczucie sprawczości - to, że czują się zdolne, mądre, coś potrafią. "Jeśli usłyszą od kogoś, że są głupie, albo że nie dadzą sobie z czymś rady, mogą mieć poczucie, że odbiera się im tę sprawczość. I dlatego jest to dla nich tak bolesne" - mówi psycholog.

Wyzwiska dotyczące chłopców odnoszą się z kolei do sfery seksualności. "Może to wynikać z etapu rozwoju, w którym jest wtedy młodzież" - komentuje psycholog. Wyjaśnia, że to moment, w którym chłopcy dowiadują się o swojej seksualności, a hormony w nich buzują. Dopiero budują pewność swojej seksualności, a kwestionowanie jej może być odbierane jako atak.

"Jedną z funkcji przemocy werbalnej jest budowanie hierarchii" - mówi dr Winiewski. I komentuje, że u młodzieży jest moment, kiedy dziewczęta spędzają więcej czasu z dziewczętami, a chłopcy - z chłopcami. "Hierarchie w grupach chłopców i dziewcząt są budowane w inny sposób. A to poniekąd sprawia, że i używane tam inwektywy są inne i pełnią nieco inne funkcje" - interpretuje wyniki dr Winiewski.

"Nasze badania pokazują, że młodzież wyłapuje pewną strukturę społeczną. I dostosowuje do niej swój obraźliwy język" - zaznacza naukowiec.

Psycholog tłumaczy, że z badań można wyciągnąć pewne wnioski dotyczące tego, jak przeciwdziałać skutkom bullyingu. Jego zdaniem inne działania mogą się okazać skuteczne u dziewczynek, a inne - u chłopców. "Ścieżki powinny być tu różne" - mówi.

Podaje przykład, że u dziewczyn ważniejsze mogą się okazać działania nastawione na przywracanie poczucia sprawczości. A u chłopców - działania związane z budowaniem pewności swojej seksualności, m.in. w ramach zajęć w ramach edukacji seksualnej.

Badanie przeprowadzono w kilku mazurskich szkołach - gimnazjach i liceach. Część badanych dostała zadanie, by napisać, co mogło spotkać Kacpra, który wrócił smutny ze szkoły. A druga część badanych dostała analogiczne zadanie, tylko bohaterką była Ada. Chodziło o to, żeby zobaczyć, z jakimi trudnymi sytuacjami spotykają się w szkole dziewczyny, a z jakimi - chłopaki. "Zdecydowana większość historii dotyczyła bullyingu, przemocy rówieśniczej. Tylko kilka - relacji uczeń-nauczyciel" - podsumowuje dr Winiarski.

A drugie zadanie polegało na tym, by badani wymienili brzydkie słowa i inwektywy, z jakimi najczęściej się ostatnio spotkali. "Prosiliśmy o 10 inwektyw, ale część uczniów sobie poużywała i wypisała znacznie więcej, niż ich o to prosiliśmy" - uśmiecha się dr Winiewski.

Naukowcy podzielili inwektywy na różne kategorie: obraźliwe (np. wulgarne określenie na "idź stąd sobie bardzo szybko"), seksualne (związane z organami płciowymi i zachowaniami seksualnymi, orientacją seksualną), ksenofobiczne (odwołujące się do obcych grup, np. etnicznych - Romów, Niemców, Turków), związane z intelektem (np. idiotka, dureń), dehumanizujące (np. świnia) albo odwołujące się do wyglądu, fizyczności (np. że ktoś jest źle ubrany lub nieatrakcyjny fizycznie).

W odpowiedziach młodzieży najczęściej pojawiały się inwektywy seksualne i intelektualne (po 30 proc. wszystkich odpowiedzi), a rzadziej - ksenofobiczne, dehumanizujące, dotyczące wyglądu czy obraźliwe.

W badaniach oprócz dr. Winiewskiego brały udział Magdalena Świder - która pisała na ten temat pracę magisterską, a także dr Magdalena Budziszewska z UW. 

PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

lt/ ekr/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Badaczka: Polacy są umiarkowanie prospołeczni

  • Fot. Adobe Stock

    Ekspertka: mentoring filozoficzny pozwala tancerzom odkryć w sobie artystów

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera