Co łączy kamizelkę kuloodporną, uniwersalną drabinę strażacką i wycieraczkę samochodową? Jak się okazuje - wszystkie te rzeczy stworzyli Polacy. Właśnie o polskich odkrywcach, wynalazcach i innowatorach - zarówno mniej, jak i bardziej znanych - możemy przeczytać w książce pt. "25 polskich wynalazców i odkrywców, którzy zmienili świat".
Kto z nas, wyrwany w środku nocy ze snu, nie byłby w stanie wyrecytować osiągnięć Mikołaja Kopernika, Marii Skłodowskiej-Curie czy Ignacego Łukasiewicza? Każdy chyba, kto miał choćby szczątkowy kontakt z polskim systemem edukacji, ma te nazwiska wbite do głowy. Lubimy się chwalić sukcesami rodaków, choć krąg osób, którymi się chwalimy, pozostaje bardzo zawężony. Ciekawych, ważnych postaci jest oczywiście znacznie więcej - lecz o części wiedzą głównie specjaliści z danej dziedziny. Z tym zjawiskiem starają się walczyć Andrzej i Irena Fedorowiczowie w swojej nowej książce \"25 polskich wynalazców i odkrywców, którzy zmienili świat\".
Już pierwszy rzut oka na spis treści pokazuje nam coś ciekawego: choć nie zabrakło tam wymienionych powyżej tuzów polskiej nauki i wynalazczości, to nie są oni wyróżnieni w żaden dodatkowy sposób. Nie poświęcono im osobnej części książki, a rozdziały, których są bohaterami, otoczone są przez znacznie mniej znane nazwiska. Bardzo mi się ten zabieg spodobał: trudno byłoby pominąć naszych najsłynniejszych naukowców i wynalazców, ale ich obecności absolutnie nie trzeba podkreślać - ich nazwiska mówią same za siebie. W samej książce natomiast żadna z postaci nie jest przedstawiona jako ważniejsza od innych. A dzięki ułożeniu rozdziałów w losowej kolejności autorzy pozostawiają ocenę wagi poszczególnych odkryć samemu czytelnikowi.
Duże fragmenty książki poświęcone są przełomowym pracom, które - jak przekonują autorzy - zmieniły oblicze drugiej wojny światowej. Przeczytać możemy o wykrywaczu min stworzonym przez Józefa Kosackiego - urządzeniu, którego żywotność była zaskakująca: od swojego debiutu w 1942 r. pozostał w użyciu bez większych konstrukcyjnych zmian aż do 1995 r. Z kolei czołgowy obrotowy peryskop Rudolfa Gundlacha umożliwił coś, co dzisiaj zdaje się być oczywiste: możliwość obserwacji pola walki przez załogi czołgów. Zaś walkie-talkie skonstruowane przez Henryka Magnuskiego pozwoliło komunikować się żołnierzom podczas lądowania w Normandii czy w czasie bitwy o Ardeny. Na działania wojenne swój wpływ miała też technika walcowania metali Tadeusza Sędzimira - dzięki niej możliwe było skonstruowanie lotniczych radarów dla armii amerykańskiej.
Aspekty okołomilitarne nie są zresztą jedynym przedmiotem zainteresowania autorów. Chyba nawet ważniejsze są odkrycia okołozdrowotne. I tak czytelnik może się dowiedzieć o tym, w jaki sposób Ludwik Hirszfeld opracował sposób oznaczania grup krwi, Edmund Biernacki - metodę wykrywania stanów zapalnych organizmu, a Kazimierz Funk odkrył istnienie witamin. Autorzy opisują również historię Rudolfa Weigla, odkrywcy szczepionki na tyfus. Produkcja szczepionki wymagała hodowania wszy, które karmiły się ludzką krwią - w czasie II wojny światowej Weigl zatrudniał więc w swoim laboratorium w okupowanym Lwowie naukowców, studentów czy członków ruchu oporu w roli \"karmicieli\" wszy, chroniąc ich tym samym przed wywózką do Niemiec.
Wśród 25 najważniejszych polskich wynalazców pojawiają się również osoby, których wpływ ujawnił się w innych dziedzinach życia. Np. w pierwszych dekadach XX w. dużą popularność zyskał tzw. aeroskop Kazimierza Prószyńskiego - czyli pierwsza ręczna kamera filmowa ze stabilizacją obrazu. Inny polski wynalazca był z kolei autorem automatycznego systemu zapobiegania kolizjom kolejowym: w listopadzie 1857 r. na linii Paryż–Saint Germain został zainstalowany pierwszy tego typu mechanizm, opracowany przez Jana Józefa Baranowskiego. Z kolei słynny pianista Józef Hofmann, choć wynalazcą był zaledwie hobbystycznym, w ramach tegoż hobby w początkach XX w. stworzył m.in. projekty pierwszych wycieraczek samochodowych czy pneumatyczne amortyzatory stosowane w samochodach jeszcze w latach 40.
Wielu osobom znajomy może się wydać ogólny zarys losów Mieczysława Bekkera. W dzieciństwie był on zagorzałym fanem książki Jerzego Żuławskiego \"Na srebrnym globie. Rękopis z Księżyca\" - pierwszej polskiej powieści science fiction (wydanej zresztą zaledwie dwa lata przed narodzinami Bekkera). Książka Żuławskiego opowiada o wyprawie na Księżyc, długie jej fragmenty opisują mozolną podróż poprzez księżycowy krajobraz - podróż odbywaną specjalnym pojazdem. Nie dziwi więc w sumie to, że dorosły Bekker spełnił marzenia młodego Bekkera: został pionierem terramechaniki oraz konstruktorem księżycowego łazika. Koła jego pojazdu po raz pierwszy dotknęły powierzchni Księżyca w 1971 podczas misji Apollo 15.
Wymieniać tak kolejnych odkrywców, kolejnych naukowców czy wynalazki można by jeszcze przez dobrą chwilę. Opowieści są zresztą zajmujące. Autorzy przedstawiają swoich bohaterów jako ludzi odważnych i zdeterminowanych - zwłaszcza ta determinacja wydaje się być ich cechą wspólną. Przedstawiana jest wręcz jako cecha niezbędna: \"widocznie taki jest już urok bycia polskim wynalazcą lub odkrywcą, że zawsze musi mieć pod górkę bardziej niż inni\" - piszą we wstępie autorzy.
Niezależnie od tego, czy z tak dramatycznie wyrażoną opinią zgadzamy się - czy nie, to nie da się zaprzeczyć, że bohaterowie Fedorowiczów to jednostki, o których historie czyta się z dużym podziwem (i, nie ukrywajmy, satysfakcją, kiedy już - jak to bywa w dobrych historiach - zyskują sławę i uznanie ludzi im współczesnych).
W kilku miejscach niestety nie są do końca jasne kryteria, którymi kierowali się autorzy, dobierając bohaterów książki. Pojawiają się wątpliwości, czy samo pochodzenie polskie - bez wspomnienia jakichkolwiek innych związków z krajem - wystarcza, aby osobie takiej nadać miano \"polskiego wynalazcy/odkrywcy\". Przez to właśnie zgrzyta np. obecność wynalazczyni kevlaru Stephanie Kwolek - w żadnym momencie poświęconego jej rozdziału nie dowiadujemy się, dlaczego inżynier, która całe swoje życie (nie tylko zawodowe) spędziła w USA, wymieniana jest wśród polskich wynalazców. Owszem, gdy weźmie się pod uwagę burzliwe dzieje Polski i Polaków, ciężko jest czasem określić, czy daną osobę wciąż możemy w ten sposób opisywać. Tym bardziej jednak warto postawić sobie wyraźne granice - i akcentować je w tekście. Tak zresztą postępują autorzy w przypadku czujących się Polakami osób pochodzenia np. niemieckiego - szkoda, że w drugą stronę już ta zasada nie działa.
Trudno też powiedzieć, dlaczego spośród niezliczonych współczesnych młodych naukowców i wynalazców własnym rozdziałem została uhonorowana dr Patrycja Wizińska-Socha, twórczyni przenośnego aparatu do badania serca płodu. Nie ujmując nic samemu wynalazkowi ani jego twórczyni - trudno jest oceniać wpływ urządzenia na jakość życia zaledwie rok po wprowadzeniu go do szerokiego obrotu - czy naprawdę zdążyło ono \"zmienić świat\"? Zdaje się, że jedyną rzeczą, jaką można w tym momencie wymiernie ocenić, jest tak naprawdę uznanie środowiska. Myślę, że o urządzeniu dr Wizińskiej-Sochy chętniej przeczytałabym w innej książce, takiej w pełni poświęconej żyjącym i działającym dzisiaj polskim wynalazcom i innowatorom.
Książka \"25 polskich wynalazców i odkrywców, którzy zmienili świat\" ukaże się 3 lipca nakładem wydawnictwa Fronda.
PAP - Nauka w Polsce, Katarzyna Florencka
kflo/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.