Wszelkie opinie, według których uprawa palm olejowych na podmokłych terenach południowo-wschodniej Azji jest „odpowiedzialna środowiskowo” i prowadzona w sposób zrównoważony, są niedorzeczne - ogłosili naukowcy z kilkudziesięciu prestiżowych ośrodków naukowych z całego świata.
Międzynarodowy list otwarty, potępiający przemysł "olejowy", ukazał się na łamach najnowszego wydania pisma „Global Change Biology”.
Palmy olejowe (właść. olejowiec gwinejski) to rośliny uznawane w ostatnich latach za jedne z najbardziej kontrowersyjnych. Z jednej strony są one prawdziwym odkryciem przemysłu spożywczego: tańsze i łatwiejsze w uprawie, niż wszelkie inne rośliny oleiste, a do tego niezwykle wydajne i wieloletnie. Pozyskiwany z nich olej palmowy stał się podstawowym składnikiem większości produkowanych obecnie na świecie gotowych wyrobów żywnościowych.
Według zwolenników tego oleju palmowego praca na plantacjach, gdzie się go produkuje, daje zatrudnienie dużej liczbie mieszkańców obszarów wiejskich w Malezji oraz Indonezji i jest ważnym towarem eksportowym. Podnosi dobrobyt ludności i stanowi jednocześnie ważny składnik ich pożywienia.
Przeciwnicy podkreślają, że rosnące zapotrzebowanie na olej palmowy przyczynia się do coraz większej ekspansji plantacji, co jednak wiąże się z wycinaniem naturalnych puszczy (lasów deszczowych), by zrobić miejsce uprawom olejowca gwinejskiego. To z kolei prowadzi do niszczenia siedlisk wielu dzikich gatunków zwierząt (m.in. orangutanów), osłabia bioróżnorodność i zagraża równowadze środowiskowej.
"Od 2013 roku wraz z Indonesian Forest Research and Development Agency prowadzimy badania satelitarne, których celem jest ocena postępu prac podejmowanych w celu zmniejszenia emisji dwutlenku węgla na terenie lasów deszczowych. I na tej podstawie absolutnie zaprzeczamy poglądowi, aby uprawa palm olejowych była obojętna dla środowiska i nie przynosiła mu szkód" - podkreśla jeden z sygnatariuszy listu, dr Mark Cochrane z South Dakota State University (USA).
Zdaniem specjalisty wycinka naturalnych puszczy i zastępowanie ich palmami olejowymi prowadzi do stopniowego osiadania torfowisk i obniżania terenu. Efektem mogą być oraz częstsze i coraz dłużej trwające powodzie na przestrzeni następnych dziesięcioleci. „Ostatecznie może to spowodować utratę wydajności i w następstwie wielką katastrofę społeczno-ekonomiczną na ogromnych obszarach nizinnych Azji Południowo-Wschodniej” - ostrzega specjalista.
Cochrane jest jednym z 139 naukowców - współautorów publikacji, którzy zaprzeczyli raportowi malezyjskiego Ministerstwa Rolnictwa o nieszkodliwości upraw olejowca gwinejskiego i jego pozytywnym wpływie na środowisko oraz gospodarkę obszarów południowo-wschodniej Azji. Podpisani naukowcy reprezentują 115 instutucji rządowych i naukowych, a także organizacji pozarządowych i przemysłowych z dwudziestu krajów. Aż 40 spośród tych organizacji mieści się w Malezji, Indonezji i Singapurze - państwach o największym udziale w produkcji oleju palmowego. (PAP)
kap/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.