Pomóżmy płazom przeżyć wiosenne gody - apelują przyrodnicy

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

O zgłaszanie obserwacji płazów, które wiosną giną pod kołami samochodów, apelują przyrodnicy. Gromadzenie danych na ten temat pomoże lepiej chronić te zagrożone zwierzęta.

Zwracajmy uwagę na drogi, na których wiosną giną płazy - apelują przyrodnicy. "Mało osób zdaje sobie z tego sprawę, ale istnieją instytucje, które mogą przyjmować takie informacje. Prosimy o dokumentowanie takich przypadków, i o zgłaszanie informacji do właściwych zarządców dróg, Wydziałów Ochrony Środowiska, Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska i organizacji pozarządowych" - mówi Mikołaj Kaczmarski z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego (IZUP) w Poznaniu.

Obserwacje można też zgłaszać poprzez formularz internetowy Ogólnopolskiego Rejestru Śmiertelności Zwierząt na Drogach (http://zwierzetanadrodze.pl/). "Rejestr stanowi niezależną inicjatywę, której celem jest dokumentowanie i analiza śmiertelności dzikich zwierząt. Zadanie to wykracza poza możliwości pojedynczych osób czy organizacji pozarządowych" - podkreśla Jan M. Kaczmarek z IZ UP.

Gromadzenie i przetwarzanie informacji na temat miejsc szczególnie niebezpiecznych dla płazów pozwoli lepiej chronić te zwierzęta. Informacje tego typu mogą być uwzględniane przez urzędników np. podczas lokalnego planowania infrastruktury. Ochrona płazów z jednej strony wymaga takiej oddolnej inicjatywy, z drugiej - nacisku na wdrażanie rozwiązań systemowych i gruntowne oszacowanie skali śmiertelności płazów na drogach - zauważa Mikołaj Kaczmarski.

Od 2009 r. przyrodnicy z poznańskich instytucji naukowych i stowarzyszeń organizują też działania, w ramach których pomagają płazom dostać się bezpiecznie do miejsc rozrodu. Od trzech sezonów akcja obejmuje dobrze rozpoznane lokalizacje w całym Poznaniu.

Akcję prowadzi Klub Przyrodników Koło Poznańskie (KPKP), Polski Klub Ekologiczny (PKE), członkowie Sekcji Herpetologicznej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studenci Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i wolontariusze. W działaniach uczestniczy również Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu.

"Łącznie przenieśliśmy ponad 5 tys. osobników należących do 11 gatunków. Niektórzy powiedzą, że to niewiele. Pamiętajmy jednak, że nasze działania realizowane są w terenie zurbanizowanym i silnie przekształconym, jakim jest Poznań. Dlatego z naszego punktu widzenia każdy uratowany płaz ma olbrzymie znaczenie dla zachowania populacji" - tłumaczy Jan M. Kaczmarek.

Przyrodnicy podkreślają, że jeśli chodzi o śmierć na drogach, najgroźniejszy dla płazów moment stanowi wiosna i rozpoczęcie okresu godowego. Dzieje się to, gdy wydłuża się dzień, a średnie dobowe temperatury osiągają od 0 do 5 st. C. Właśnie na takie warunki czekają hibernujące całą zimę płazy – żaby, traszki, ropuchy i kumaki.

"Na drogach giną m.in. żaby trawne i moczarowe oraz ropuchy szare - najpospolitsze z krajowych gatunków płazów, charakteryzujące się eksplozywnymi godami. Wybudzają się ze snu zimowego, gdy tylko pozwolą na to warunki pogodowe, jako pierwsze spośród 18 gatunków żyjących na obszarze Polski. Wszystkie dojrzałe płciowo osobniki masowo wyruszają do miejsc rozrodu, w których same przyszły na świat. Jeżeli pomiędzy miejscem zimowania, np. lasem liściastym, a ich stawem znajduje się droga, zwierzęta przekraczają ją jedno za drugim, przy ciepłej i wilgotnej pogodzie zarówno w dzień jak i w nocy. W zależności od natężenia ruchu, co roku ginie znaczna część populacji tych zwierząt. W niektórych przypadkach w ciągu kilku lat dochodzi do jej całkowitego wyniszczenia" - opowiada Jan M. Kaczmarek.

Wszystkie płazy objęte są ochroną gatunkową zarówno na poziomie krajowym, jak i wspólnotowym, co oznacza konieczność minimalizacji szkód związanych z procesem inwestycyjnym. W przypadku nowo powstających dróg (współfinansowanych ze środków UE) prowadzone są inwentaryzacje płazów. Później projektowane i budowane są specjalne przepusty oraz planowane działania kompensacyjne. "Jednak w przypadku starszej infrastruktury bardzo trudno jest znaleźć skuteczne i trwałe rozwiązanie problemu wędrujących płazów. Często brakuje też dobrej woli i chęci zmierzenia się z problemem ze strony urzędników, chociaż nie brakuje też miejsc, gdzie ze względu na płazy urzędnicy potrafią podjąć niepopularną decyzję i okresowo zamknąć drogę, tak jak w Ostrowie Wielkopolskim" - zauważa Mikołaj Kaczmarski.

Skala problemu rośnie wraz z wzrostem liczby samochodów, modernizacją dróg i wzrostem natężenia ruchu samochodowego. Najwięcej płazów w Polsce ginie na przełomie marca i kwietnia.

Przyrodnicy zwracają uwagę, że zanik zdrowych i licznych populacji płazów oznacza konkretne straty ekonomiczne oraz utratę świadczonych przez nie tzw. usług ekosystemowych.

Płazy wydają liczne potomstwo – pojedyncza samica żaby trawnej produkuje nawet ponad 2 tys. jajeczek, ropucha szara potrafi składać nawet 10 tys. ziaren skrzeku. Większość z nich nie osiąga jednak dorosłości, a jedynie kilka procent dożywa wieku reprodukcyjnego i ma szansę po kilku latach wzrostu (od 2 do nawet 5 lat) zasilić populację rozrodczą. Tak wielka liczba osobników w naturalny sposób stanowi niezwykle ważne źródło pokarmu dla wielu drapieżników.

Jednocześnie tysiące kijanek w stawach wbudowuje w swoje szybko rosnące ciała substancje odżywcze pochodzące z jednokomórkowych glonów i bakterii, drobnych bezkręgowców oraz innych substancji organicznych. Tym samym hamują one eutrofizację i wspomagają wzrost roślinności wodnej, po czym w chwili metamorfozy wynoszą wchłonięte składniki poza zbiornik. Przez to przyczyniają się do oczyszczania wody. Jeśli jednak osobniki dorosłe giną przed rozrodem, wpływa to na przepływ energii w ekosystemie - zaznacza Jan M. Kaczmarek.

Przyrodnicy podkreślają, że podczas życia lądowego (w przypadku ropuchy szarej jest to nawet do 6 miesięcy w roku) płazy intensywnie żerują, zjadając owady, m.in. komary i stonki. Stanowią też stały, dźwiękowy element krajobrazu. Rechot żab, kumkanie kumaków czy melodyjne trele ropuchy zielonej powinny dobiegać ze wszystkich zbiorników wodnych, od wiosny aż do lata. Badania wskazują na to, że ten naturalny dźwięk ma działanie terapeutyczne.

Z powodu zaniku naturalnych siedlisk, powszechnego zaśmiecenia, eutrofizacji oraz postępującej degradacji siedlisk, czy wreszcie globalnych zmian klimatycznych – płazy powoli nie mają gdzie mieszkać. "Dlatego nie tyle z powodów czysto praktycznych, a ze zwyczajnej empatii do zwierząt po raz kolejny postanowiliśmy nie pozostać obojętni. Nie uda nam się od razu przezwyciężyć wszystkich przytoczonych problemów, ale możemy pomóc płazom, zagrożonym zabiciem przez koła samochodów, dostać się do miejsc rozrodu" - apeluje Mikołaj Kaczmarski.

PAP - Nauka w Polsce, Anna Ślązak

zan/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Naukowiec: żubr jest gatunkiem „uchodźcą”, który został zepchnięty do lasów

  • Adobe Stock

    Ekspertka: ciepły grudzień to większe ryzyko przeniesienia kleszcza wraz z choinką

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera