Do połowy XXI w. stężenia pyłku ambrozji w powietrzu nad Europą będą średnio cztery razy większe, niż obecnie, niezależnie od tego, czy globalne ocieplenie będzie przebiegało z intensywnością średnią czy raczej dużą - informują naukowcy z Austrii, Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii, pracujący pod kierunkiem Lyndy Hamaoui-Laguel z Laboratoire des Sciences du Climat et de l’Environnement we Francji.

Prognozy dotyczące zmasowanego ataku pyłków uzyskali dzięki modelowaniu komputerowemu, w trakcie którego uwzględnili zmiany skali produkcji pyłku czy dynamiki rozprzestrzeniania nasion. Badanie podjęli, by ocenić możliwy wpływ zmian klimatu i sposobów wykorzystywania ziemi na dalszą inwazję ambrozji.

Jedna trzecia przewidywanego wzrostu ilości pyłku będzie miała związek z trwającym już dziś, coraz bardziej intensywnym wysiewaniem się ambrozji w Europie; dwie trzecie - ze zmianami klimatu i zmianą sposobu wykorzystania lądu - zauważają autorzy badania.

Przewidują wyraźny wzrost ilości pyłku dla północno-środkowej części Europy, północy Francji i południa Wielkiej Brytanii. Obecnie pyłek ambrozji nie pojawia się tam niemal wcale.

Stężenie zwiększy się również w tych częściach Europy, gdzie już dziś ambrozja jest problemem.

Ambrozja bylicolistna (Ambrosia artemisiifolia) pochodzi z Ameryki Północnej, ale intensywnie rozprzestrzenia się także w Europie, gdzie uznano ją za gatunek inwazyjny. Dla co bardziej wrażliwych alergików kontakt z jej pyłkiem oznacza reakcję uczuleniową z wieloma przykrymi objawami: pieczeniem i łzawieniem oczu, kichaniem, a w poważniejszych przypadkach również problemami z funkcjonowaniem układu oddechowego.

Szczegóły na stronie http://nature.com/articles/doi:10.1038/nclimate2652

(PAP)

zan/ agt/