Kto i kogo? Powstała lista 100 najlepiej cytowanych publikacji w nauce

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

Publikacje z badań, które przeszły do historii, nie zawsze są tymi, do których najczęściej się później odwoływano. Listę najczęściej cytowanych artykułów naukowych stworzyły Thomson Reuters i pismo "Nature". Liczbę cytowań można śledzić już pół wieku.

Odkrycie nadprzewodnictwa wysokotemperaturowego, poznanie budowy nici DNA czy pierwsze obserwacje dotyczące faktu, że wszechświat rozszerza się w coraz szybszym tempie - te osiągnięcia weszły do historii i zostały docenione Nagrodą Nobla. A jednak żadna z poświęconych im publikacji nie trafiła do pierwszej setki w rankingu najlepiej cytowanych publikacji wszechczasów.

Listę stu najlepiej cytowanych publikacji wszechczasów - w pół wieku od publicznej premiery popularnego dziś Indeksu cytowań (Science Citation Index - SCI) przygotował Thomson Reuters, właściciel bazy Web of Science zawierającej najważniejsze publikacje naukowe (jest ich tam ok. 58 mld), na zlecenie "Nature".

Najczęściej cytowana w historii okazała się praca poświęcona określeniu ilości białek w roztworze ("Protein measurement with the folin phenol reagent") z 1951 r., wydrukowana w "The Journal of Biological Chemistry". Z czasem inni naukowcy odnieśli się do niej w sumie ponad 305 tys. razy!

Druga na liście jest publikacja nt. rozpadu białek bakteriofaga (z 1970 r. w "Nature"), zaś trzecia dotyczy metody oceny ilości białka przy wykorzystaniu zasady łączenia białka z barwnikiem ("Analytical Biochemistry", 1976 r.). Doczekały się one odpowiednio ponad 213 tys. i 155,5 tys. cytowań.

Do pierwszej setki weszły wyłącznie artykuły cytowane powyżej 12 tys. razy. "Takiego wyniku nie osiąga wiele z najsłynniejszych publikacji w historii. Barierę tę przekracza zaledwie ich niewielka część, np. tekst o pierwszych obserwacjach węglowych nanorurek (na liście nr 36), który należy do klasyki" - komentują w "Nature" autorzy tekstu poświęconego rocznicy Indeksu.

W analizach niezbędnych do stworzenia rankingu uwzględniono m.in. całość zasobów Web of Science i SCI, a także publikacje z konferencji i niektóre książki, wydawane od początku XX w. do dziś.

Uwzględniane zasoby są tak ogromne, że wyniki publikacji z pierwszej setki nie dają żadnego pojęcia o przeciętnej cytowalności pism naukowych na świecie - zastrzegają autorzy opracowania w "Nature".

Baza Thomson Reutersa, Web of Science, zawiera ok. 58 mld pozycji. Gdyby wszystkie te publikacje ułożyć jedna na drugiej na wysokość porównywalną z wysokością Góry Kilimandżaro, najczęściej cytowana setka zajmowałaby w tej stercie tylko jeden centymetr od góry. Pisma leżące zaledwie 1,5 m od szczytu (14,5 tys. publikacji) cytowano ponad tysiąc razy. Prace cytowane tylko raz (albo wcale) tworzyłyby bazę takiej góry, sięgając od podstawy niemal do jej połowy - czytamy w "Nature".

Sformułowanie "cytowanie naukowe" dotyczy sytuacji, w której jeden naukowiec w swojej publikacji powołuje się na inną, wcześniejszą. Cytując innych, omawiający swoje wyniki badacze nawiązują do obowiązujących idei naukowych, odkryć i metod prowadzenia badań. Panuje przekonanie, że liczba cytowań może być miarą wartości publikacji.

Orientację w liczbie takich odwołań ułatwia Indeks Cytowań (SCI), opracowany w 1960 r. przez Eugene Garfielda, a opublikowany dokładnie pół wieku temu, w 1964 r. przez Instytut Informacji Naukowej w Filadelfii. Instytut ten dziś należy do Thomson Reuters, międzynarodowego giganta rynku mass mediów i informacji (właściciela m.in. agencji Reutera).

Pierwsze, historyczne wydanie indeksu ukazało się w pięciu tomach, których zawartość podzielono na dwie części: indeks autorów i cytowań. Obecnie SCI w wersji rozszerzonej zawiera ponad 6,5 tys. tytułów najpoważniejszych pism naukowych ze 150 dyscyplin, wydawanych od roku 1900 do dziś. Indeks jest dostępny w internecie, np. na platformach Web of Science czy SciSearch. Pozwala naukowcom sprawdzić, które z ich publikacji cytowali później ich koledzy; jak często są cytowani poszczególni naukowcy, i do których z nich eksperci odwołują się najczęściej.

Na swoich stronach internetowych Thomson Reuters przedstawia też listę najczęściej cytowanych badaczy. Lista z 2014 r. (http://highlycited.com) obejmuje ponad 3200 ekspertów; czterech z nich pochodzi z Polski. Są to kardiolodzy: prof. dr hab. Andrzej Budaj z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie i prof. dr hab. Michał Tendera ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Kolejny to specjalista w dziedzinie nauk o środowisku prof. dr hab. Jerzy Falandysz z Uniwersytetu Gdańskiego, i astronom dr hab. Jerzy Krzesiński z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. (PAP)

zan/ mrt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Szybki internet sprzyja otyłości

  • Fot. Adobe Stock

    USA/ Badania: ponad jedna trzecia operowanych pacjentów wciąż doświadcza działań niepożądanych

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera