
Dzięki nowej metodzie badań pojawiła się nadzieja na rozszyfrowanie najbardziej tajemniczego z manuskryptów, manuskryptu Voynicha – informuje „New Scientist”.
W 1912 r. amerykański antykwariusz i kolekcjoner pochodzący z Polski - Wilfried M. Voynich (Michał Habdank-Wojnicz), kupił rękopis od jezuitów z Villa Mondragone we Frascati pod Rzymem. Liczący kilkaset stron rękopis na pergaminie pozbawiony jest tytułu, nie znamy także autora. Jak się wydaje, pierwotnie zawierał 136 dwustronnie zapisanych kart, czyli 272 strony. Do dziś przetrwało 120 kart - są na nich rysunki przedstawiające niezidentyfikowane rośliny, diagramy astrologiczne i teksty w nieznanym języku, zapisane dziwnymi znakami. Manuskrypt znajduje się w magazynie biblioteki Beinecke na Yale University, ale został udostępniony w formie cyfrowej na jej stronie internetowej.
Manuskrypt Voynicha uważany jest za jeden z najbardziej tajemniczych rękopiśmiennych zabytków średniowiecza. Mimo badań prowadzonych zarówno przez amatorów, jak i zawodowo zajmujących się łamaniem szyfrów specjalistów, nadal nie wiadomo, jaka jest jego treść. Wiele osób sugerowało, że to tylko mistyfikacja pozbawiona sensu, obliczona na oszukanie kolekcjonerów rzadkich ksiąg. W każdym razie badania prowadzone w latach 2009-2011 metodą datowania radiowęglowego przez specjalistów z uniwersytetu Arizony wskazują, że powstał pomiędzy rokiem 1404 a 1438.
Niedawno Marcelo Montemurro z University of Manchester w Wielkiej Brytanii, opierając się o teorię informacji uznał, że zapis nosi cechy języka. Teraz niektóre z tajemniczych symboli udało się dopasować do dźwięków.
Stephen Bax z University of Bedfordshire (Wielka Brytania) jak dotąd zidentyfikował tylko 14 symboli, ale niektórzy lingwiści już śledzą początki jego "alfabetu Voynicha" z zainteresowaniem.
"Uważam, że ta praca jest o wiele bardziej interesująca i może mieć solidniejsze podstawy niż przypuszczano" – powiedziała Claire Bowern, lingwistka z Yale University. „Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, czy to prowadzi do dalszych wyników”.
Dotychczasowe badania poszukiwały ogólnych wzorców, które są charakterystyczne dla języka. Bax zdecydował się na podejście litera po literze.
Wybrał kilka słów, które wydają się podpisami odnoszącymi się do rysunków. Następnie porównał symbole w tych słowach z nazwą widocznego na ilustracji obiektu w różnych językach. Bax porównuje to do technik stosowanych w odczytywaniu egipskich hieroglifów, które skupiają się na imionach faraonów.
Pierwszym zbadanym w ten sposób słowem był domniemany podpis odnoszący się do rośliny mogącej być jałowcem. Słowo wygląda trochę jak "Oror " napisane w alfabecie łacińskim. Bax zastanawiał się, czy może to być związane z arabską nazwą jałowca, która jest wymawiana "a\'ra\'r".
Następnie zbadał podpis obok ilustracji przedstawiającej konstelację siedmiu gwiazd. Niektórzy sugerują, że rysunek ten przedstawia Plejady, siedem gwiazd w gwiazdozbiorze Byka. Druga i czwarta litera podpisu przypominają podobne do O i R symbole ze strony jałowca. Odczytanie podpisu mogłoby dać słowo brzmiące podobnie do „taurus” (byk). Przyjmując, że tak właśnie jest, Bax był w stanie przypisać dźwięki do trzech innych liter w tym słowie.
Z kolei podpisy odnoszące się do roślin wyglądających jak kolendra i centuria (tysiącznik) zaczynały się od tego samego symbolu. Mimo, że te rośliny mają wiele nazw w różnych językach indoeuropejskich, wszystkie zaczynają się od "C". Dlatego Bax zasugerował, że początkowy symbol może odpowiadać dźwiękowi "c".
W sumie dzięki takiemu podejściu naukowcowi udało się odkodować 14 symboli, które opublikował w Internecie. Ponieważ manuskrypt jest bardzo obszerny, jest nadzieja, że uda się w nim znaleźć dość materiału porównawczego, aby odczytać kolejne litery. W tym celu Bax ma zamiar zebrać w czerwcu grupę lingwistów.
Pragnie także sprawdzić, czy jego alfabet jest właściwy. Podobieństwa liter do łacińskich, greckich i arabskich oraz inne szczegóły historyczne i językowe sugerują mu, że tekst pochodzi z rejonu Kaukazu w zachodniej Azji.
Bax uważa, że może to być forma pisemna jednego z niezapisanych w innej formie dialektów. Twierdzenie to stoi w sprzeczności z inną niedawno opublikowana teorią - na podstawie analizy wizerunków roślin jeden z naukowców wysnuł wniosek, że może chodzić o zapis wygasłego języka z terenów Meksyku.(PAP)
pmw/ krf/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.