Filozofia, czyli o pożytku z „głupich pytań”

Do czego zwykłemu śmiertelnikowi przydać się może filozofia? Czy nie jest stratą czasu i energii stawianie sobie trudnych pytań, na które nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć? Czy nie lepiej żyć w błogiej nieświadomości z dala od abstrakcyjnych rozmyślań? … Zaraz, zaraz – ale czy na pewno „abstrakcyjnych”? Pewnie współczesna filozofia kojarzy się z bardzo hermetycznymi wywodami, ale na szczęście są od tej reguły znaczące wyjątki.

Zdarza się, że akademiccy filozofowie – na co dzień pochłonięci niezrozumiałymi dla przeciętnego człowieka problemami - schodzą ze swoich olimpijskich wyżyn na ziemię, by podzielić się swoją mądrością z innymi.

Do tego rodzaju ciekawych prób zaliczyłbym nową książkę profesora filozofii na UJ, a przy tym znanego publicysty i felietonisty Jana Hartmana „Głupie pytania. Krótki kurs filozofii”. Podobnie jak liczne publikacje filozofa i kosmologa ks. Michała Hellera, w tym jego niedawny artykuł w „Tygodniku Powszechnym” - „Dlaczego istnieją wodospady? Filozofia dla zachwyconych”.

Wspomnianych autorów wiele dzieli od siebie pod względem światopoglądu i specjalności dociekań: jeden deklaruje się jako agnostyk i specjalizuje się w bioetyce; drugi – jest katolickim duchownym i znawcą problemów Wszechświata. Obu łączy jednak to, że, choć są zawodowymi filozofami, mają odwagę powrócić do pytań najprostszych - czy też, jak chce przewrotnie Hartman w tytule swojej książki, „głupich” – a przecież fundamentalnych. W zbiorze esejów Hartmana roi się więc od takich oto pytań jak: „Czy istnieje Bóg?”„Skąd wziął się świat?”, „Co to jest prawda?”, „Jak odróżnić dobro od zła?”, „Jak żyć?”, czy „Jak dobrze urządzić ten świat?”.

„Głupie pytania nie padają już w (zawodowej) filozofii, bo od dawna wiemy dokładnie, na jakie odpowiedzi one pozwalają i jak jej przekształcić w pytania bardziej trafne (acz mało efektowne)” – wyjaśnia autor, od razu jednak dodając, że do takich podstawowych pytań warto wracać. I podaje przykład, że współczesna fizyka już dawno nie odpowiada na pytania, dlaczego krople są kuliste, a niebo niebieskie; jeśli jednak ktoś jest ciekawy, to dobry fizyk potrafi to w sposób zrozumiały wyjaśnić laikowi. Podobnie ma się rzecz z filozofem, który podejmuje się popularyzacji swoje dyscypliny.

Hartman zastrzega we wstępie, że jego utwór nie jest czymś w rodzaju „filozofii dla opornych”, ale publikacją ambitną, która „mierzy się z wielkimi problemami filozoficznymi na oczach Czytelników”. Należy więc przestrzec czytelników, którzy oczekiwaliby książki lekkiej, łatwej, przyjemnej – do czytania w zapchanym autobusie czy pociągu. Lektura „Głupich pytań” wymaga dużego skupienia czy nawet wysiłku, choć filozof stara się unikać technicznych terminów i erudycyjnych popisów, aby dotrzeć do jak najszerszego kręgu odbiorców.

Jeśli warto zatrzymać się i postawić sobie „głupie pytania”, np. „Po co to wszystko?”, „Skąd i po co się w tym wziąłem?”, to choćby dlatego, że już najstarsze znane filozoficzne wezwanie głosiło: poznaj samego siebie. Bez tego samopoznania, które - dodaje Hartman – już samo w sobie jest fascynującą wyprawą, nie sposób żyć w pełni świadomie i wytyczyć sobie celów życiowych zgodnych z własną osobowością. A tu z pomocą przyjść może filozofia.

Inną kwestią jest to, że autor „Głupich pytań” nie tylko stawia pytania i relacjonuje poglądy myślicieli od starożytności po postmodernizm, ale sam przedstawia swoje opinie na wskazane kwestie. Może to sprawić - zwłaszcza gdy wkraczamy w delikatne kwestie religii czy rozważań o życiu po śmierci – że opinie filozofa z UJ niejednego czytelnika zirytują czy nawet wzburzą. Ale taki, prowokacyjny intelektualnie, był też zapewne zamiar Hartmana.

Jeśli mówimy o głupich pytaniach, to nasuwa się inne klasyczne pytanie, które stawia we wspomnianym eseju Michał Heller. Opowiada on, że kiedy niedawno oglądał majestatyczne norweskie wodospady, np. w Moskog, to – mimo ogromnej wiedzy o kosmologii i prawach Wszechświata – nie mógł pohamować „poczucia swojej małości i jakiejś naturalnej transcendencji”. Dziecięcy niemal zachwyt Hellera nad potęgą przyrody staje się dla niego punktem wyjścia do rozważań nad klasycznym pytaniem niemieckiego filozofa i matematyka Leibniza: „Dlaczego istnieje raczej Coś niż nic?”. Choć – jak zauważa Heller cytując innych autorów – mimo postępów nauki może nigdy nie uzyskamy odpowiedzi na to metafizyczne pytanie, to ciągłe zdumienie i zachwyt Wszechświatem są po prostu częścią ludzkiej kondycji począwszy od epoki Platona po dzisiaj.

Oprócz dzieł Hellera czy Hartmana, można przytoczyć inne pozycje popularyzujące filozofię w sposób lekki i pouczający. Wymieńmy tylko dla przykładu wydany w Polsce kilka lat temu tomik autorstwa Thomasa Catharta i Daniela Kleina (także w formie audiobooka): „Przychodzi Platon do doktora. Filozofia w żartach” (ci sami autorzy wydali także: „Heidegger i hipopotam idą do nieba. O życiu, śmierci i zaświatach na serio i w żartach”).

Skoro mowa o praktycznych pożytkach z filozofii, to należy dodać, że była ona od wieków szkołą krytycznego myślenia, kształcąc także sztukę dyskutowania i argumentacji. Od lat zgłaszany jest postulat – ostatnio m.in. przez znanego logika prof. Jana Woleńskiego – aby upowszechnić filozofię jako przedmiot w polskich szkołach średnich. Czy nie warto więc rozważyć tej sprawy na nowo? Bo, parafrazując znaną frazę: filozofia wydają się zbyt poważną sprawą, by zostawić ją tylko filozofom.

Szymon Łucyk

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Adobe Stock

    Nie lekceważmy popularyzacji

  • Deska Galtona ilustruje sposób powstawania w naturze rozkładu normalnego pod wpływem drobnych losowych odchyleń fot: Matemateca (IME/USP) via Wikipedia

    Kwestia smaku w matematyce. Co wyróżnia piękne dowody i twierdzenia?

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera