
Susły moręgowane wracają na kolejne stanowisko. Wsiedlanie tych gryzoni na czwartym stanowisku w Polsce, w Rościsławicach na Dolnym Śląsku, rozpoczną w piątek przyrodnicy z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandry" - poinformował w czwartek PAP dr Andrzej Kepel.
Nie jest łatwo przywrócić przyrodzie gatunek, który w danym kraju z powodu działalności człowieka całkowicie wymarł. Udało się z żubrem, a teraz, dzięki staraniom +Salamandry+ udaje się z susłem moręgowanym - zaznacza kierownik programu przywracania susła moręgowanego polskiej przyrodzie, dr Kepel. W piątek (26 lipca) przyrodnicy z tej organizacji rozpoczną wsiedlanie tych gryzoni na czwartym stanowisku w Polsce.
Susły moręgowane wymarły w Polsce na przełomie lat. 70. i 80. W ramach przywracania tego gatunku susły pochodzące z Węgier i Słowacji są hodowane w poznańskim ogrodzie zoologicznym i wypuszczane na kolejnych stanowiskach. Jako pierwszą \"Salamandra\" zaczęła odtwarzać kolonię w Kamieniu Śląskim, w województwie opolskim. Pierwsze zwierzęta wypuszczono tam w 2005 r. Obecnie żyje tam już silna, stabilna populacja, licząca kilkaset zwierząt. Kolejne dwie kolonie utworzono na Dolnym Śląsku, w Jakubowie Lubińskim i w Głębowicach. W piątek, na łące będącej własnością prywatną pewnego miłośnika przyrody, na specjalnych wybiegach zostanie wypuszczone kilkadziesiąt susłów.
\"Reintrodukcja susłów nie jest prosta i często się nie udawała. Problem w tym, że gdyby je po prostu wypuścić na wolność, rozpierzchną się, a jako zwierzęta kolonijne w pojedynkę mają niewielkie szanse przetrwania i często padają łupem drapieżników. Susły muszą być w grupie, w której kilka osobników czuwa, a inne spokojnie żerują. W razie niebezpieczeństwa strażnik gwiżdże i wszystkie susły chowają się do nor. Dlatego tak ważne jest, by przy wypuszczaniu odtworzyć całą kolonię\" - tłumaczy Andrzej Kepel w rozmowie z PAP.
Przyrodnikom udało się wypracować skuteczną metodę postępowania. Budują duże klatki aklimatyzacyjne, wkopane w ziemię tak, żeby susły nie mogły się zbyt szybko z nich wydostać. \"I tak uciekną, ale zajmuje im to od jednego do dwóch tygodni - opowiada kierownik projektu. - W miejscu, gdzie będziemy je w piątek wypuszczać, klatki już stoją. Jeszcze nawiercimy początki nor. Kiedy je wypuścimy, susły te nory chętnie pogłębiają, budują kilka otworów i po jednym-dwóch tygodniach pierwsze susły zaczynają wychodzić na zewnątrz. W tym czasie przyzwyczają się jednak do miejsca. Po jakimś czasie zwijamy klatkę i susły zostają tam, gdzie je wypuściliśmy\".
\"Tegoroczna długa zima, a następnie chłody i deszcze w czerwcu sprawiły, że to nie był dobry sezon dla susłów. Ale i tak, dzięki dobrym warunkom w poznańskim ZOO, udało się uzyskać sporą liczbą młodych. Wystarczy ich nie tylko na utrzymanie grupy hodowlanej, ale i na rozpoczęcie tworzenie kolejnego stanowiska\" – podkreśla dr Kepel.
Jak dodaje, ludzie raczej nie odczuwają obecności susłów w środowisku. Te małe mają jednak znaczenie jako tzw. gatunek parasolowy. \"Chroniąc susły, musimy chronić ich siedlisko - niezbyt żyzne łąki, mało atrakcyjne do zagospodarowania. Chroniąc te łąki dla susłów, chronimy je też dla motyli, rzadkich roślin i innych gatunków, o wiele mniej charyzmatycznych\" - powiedział dr Kepel.
PAP - Nauka w Polsce
zan/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.