Praca na ten temat pojawiła się w najnowszym wydaniu pisma „Industrial & Engineering Chemistry Research”.

Dr Seshadri Ramkumar przypomina, że w ostatnich latach kilkakrotnie doszło do katastrof ekologicznych spowodowanych wyciekiem ropy do morza. Jedną z najsłynniejszych i najgroźniejszych w skutkach była eksplozja platformy wiertniczej Deepwater Horizon w 2003 roku, kiedy do wód Zatoki Meksykańskiej wyciekło prawie 5 mln baryłek ropy, czyli ponad 666 tysięcy ton tego surowca, powodując ogromne skażenie środowiska, a także wpływając negatywnie na przemysł rybny i turystykę.

Dlatego naukowcy z wielu placówek badawczych starają się opracowywać coraz doskonalsze metody oczyszczania wody z ropy naftowej. Poszukują sorbentów tanich w pozyskiwaniu, trwałych i biodegradowalnych. Prowadzono już badania nad wykorzystaniem do tego celu m.in. słomy jęczmiennej, wełny czy kapoku (nieprzędnych włókien nasiennych otrzymywanych z drzew z rodziny wełniakowatych), jednak nikt dotąd nie zbadał zdolności surowej bawełny do zwrotnego wychwytu ropy naftowej.

Zespół dr. Ramkumara postanowił wypełnić tę lukę i oszacować właściwości sorpcyjne nieprzetworzonych włókien bawełny o stosunkowo niskiej wartości komercyjnej.

Wyniki badań wykazały, że jeden funt bawełny (czyli 0,45 kg) ma zdolność do pochłaniania i zatrzymywania ponad 30 kilogramów ropy naftowej. To niespotykana w naturze cecha. Przy okazji wyszło na jaw, że włókna bawełniane wiążą ropę na różne sposoby - zarówno na drodze absorpcji (pochłaniania, czyli wnikania ropy do wnętrza włókna), jak i adsorpcji (wiązania cząsteczek ropy do zewnętrznej powierzchni włókna bawełny).

„W przeciwieństwie do syntetycznych sorbentów, surowe włókna bawełny mają nie tylko wysoką pojemność sorpcyjną w stosunku do ropy naftowej, ale też pozytywnie wpływają na środowisko. Wydają się więc być niezwykle obiecująca podstawą do opracowywania nowych metod usuwania wycieków ropy” - podsumowuje Ramkumara. (PAP)

kap/ agt/