
Gdy burzyki północne uznają, że ich potomek jest już wystarczająco dojrzały, by wyfrunąć z gniazda, sugestywnie zmniejszają mu porcję żywności. To jednak hormony ostatecznie decydują o tym, kiedy pisklę opuści rodziców - informują biolodzy za pośrednictwem pisma "Behavioural Ecology".
Obserwując kolonię burzyków (Puffinus puffinus) na wyspie Skomer przy południowo-zachodnim wybrzeżu Walii naukowcy z Uniwersytetu Leeds stwierdzili, że ptasi rodzice stają się coraz mniej wrażliwi na potrzeby potomstwa, gdy zbliża się czas, kiedy powinno ono zacząć samodzielnie latać. Jednocześnie u badanych piskląt znacznie wzrastał poziom kortykosteronu, jednego z hormonów stresu.
By przekonać się, czy podwyższony poziom hormonu był wynikiem zmniejszenia racji żywnościowych, czy też występował niezależnie, badacze postanowili oszukać rodziców i pozamieniać pisklęta w gniazdach, tak aby w każdym znalazło się pisklę w innym wieku niż biologiczny potomek.
"Burzyki nie rozpoznają swojego własnego potomstwa. Po prostu wracają do gniazda po zebraniu pokarmu. Mają tylko jedno pisklę, co ułatwia analizowanie interakcji rodzice-dziecko. Zamieniliśmy pisklęta, których różnica wieku wynosiła od 10 do 14 dni" - mówi kierujący badaniami dr Keith Hamer.
Okazało się, że rodzice dawali dzieciom mniejsze porcje pokarmu, gdy upłynęło 60 dni od wydania ich na świat (lub przynajmniej tak im się wydawało), bez względu na to, na jakim etapie rozwoju znajdowały się w danym momencie. Wzrost poziomu kortykosteronu następował u wszystkich obserwowanych ptaków w ciągu ostatnich tygodni przed wylotem z gniazda (tj. pomiędzy 60. a 70. dniem życia) i nie był zależny od tego, ile otrzymywały pokarmu.
"Młode burzyki opuszczają dom z własnej inicjatywy, gdy ich poziom kortykosteronu osiąga górną granicę, a nie w wyniku zmiany zachowania rodziców" - wyjaśnia dr Hamer. "Zarówno rodzice, jak i pisklęta potrzebują ogromnych zapasów energii, by przetrwać wymagającą migrację przez Atlantyk do Ameryki Centralnej i Południowej. Rodzice najprawdopodobniej zmniejszają młodym ilość pokarmu po prostu po to by chronić samych siebie" .
"W odróżnieniu od niektórych innych gatunków, które pozwalają potomstwu decydować, ile opieki mu się należy, burzyki zdają się przedkładać szansę na kolejne rozmnożenie nad wysłanie w świat niedożywionego pisklęcia" - dodaje badacz.(PAP)
koc/ tot/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.