W 2004 roku szacowano, że w wietnamskim parku narodowym Cat Tien żyją co najmniej dwa nosorożce, co dawało nadzieję na przetrwanie populacji. Obecnie nie ma tam już jednak jakichkolwiek śladów życia tego gatunku.

Jak zauważa Christy Williams, koordynator prowadzonego przez WWF programu ochrony azjatyckich słoni i nosorożców, populacja nosorożca jawajskiego w Wietnamie kurczyła się do kilku dekad w związku z zagospodarowywaniem kolejnych obszarów przez ludzi, co uderzało w naturalne środowisko tych zwierząt. Problem dodatkowo nasilało kłusownictwo oraz brak skutecznych działań i kontroli ze strony władz parku narodowego.

Dyrektor parku Tran Van Thanh podkreśla z kolei, że choć niektórzy strażnicy rzeczywiście nie wypełniali odpowiednio swoich obowiązków, nie jest możliwe zapobiegnięcie polowaniom na egzotyczne zwierzęta, gdy w okolicach parku mieszka około 100 tys. osób, a przeciętny farmer zarabia tam średnio 7,5 dolara dziennie.

"Nie usiłujemy uniknąć odpowiedzialności za śmierć nosorożców, ale zrobiliśmy co w naszej mocy, by je chronić" - twierdzi Thanh.

W ostatnich latach odnotowano wzrost popytu na róg nosorożca wśród Wietnamczyków i Chińczyków, którzy wierzą w jego lecznicze działanie przy całym szeregu dolegliwości i chorób, w tym nowotworów. Mała saszetka sproszkowanego rogu może przynieść ogromne zyski na czarnym rynku. Kilogram specyfiku kosztuje dziś około 100 tys. dolarów - czytamy w raporcie WWF.

Obecnie na świecie pozostało już tylko od 40 do 60 osobników nosoroża jawajskiego, żyjących w indonezyjskim parku narodowym Ujung Kulon.

Z danych organizacji wynika, że, jeżeli Wietnam nie podejmie szybko odpowiednich kroków, podobny los może spotkać także kilka innych gatunków, m.in. saolę (wół Vu Quang).

PAP - Nauka w Polsce

koc/ tot/  bsz