<strong>Nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN ukazało się wznowienie jedynej polskiej publikacji traktującej kompleksowo o zjawisku wilkołactwa. </strong>Jej autorem jest prof. Leszek Słupecki, pracownik Instytutu Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego - mediewista, historyk religii, archeolog.
Autor kreśli obraz wilkołactwa, począwszy od czasów antycznych przytaczając obszerne fragmenty twórczości ówczesnych myślicieli, poetów, historyków, m.in. Owidiusza, Platona czy Herodota.
Wiele miejsca w książce poświęcono wierzeniom dotyczącym wilkołaków w podaniach średniowiecznych z obszaru całej Europy. Prof. Słupecki przyjrzał się też wątkowi przypisaniu zjawisku cech diabelskich. Okazuje się, że związek szatana z wilkołactwem uchwytny jest w literaturze dopiero w XV wieku. Los domniemanych wilkołaków w Europie był porównywalny do czarownic. Jednak, jak pisze autor, w Polsce procesów rzekomych wilkołaków nie było.
Szczególnie interesujący jest rozdział poświęcony wilkołactwu w kulturze ludowej, gdzie autor zebrał z wielu europejskich publikacji relacje spisane w XIX wieku z ustnych, chłopskich podań, tuż przed popadnięciem ich w zupełne zapomnienie.
Autor poświęcił trochę miejsca likantropii i jej odmianom na innych kontynentach. Jego zdaniem, wilkołactwo należy rozumieć w szerszym kontekście, jako przemianę człowieka nie tylko w wilka, ale raczej w każde zwierzę drapieżne. Prof. Słupecki przytacza podania, np. z Indii, bliźniaczo podobne do tych z Europy, tyle że ich bohaterem jest tygrys, nie wilk.
Naukowiec przekonuje, że istotne znaczenie w rozpoznaniu zjawiska likantropii mają analizy językoznawców. Dlatego temu zagadnieniu poświęcono cały rozdział. Pośród mało znanych ciekawostek dowiemy się z książki, że motyw literacki wilkołactwa był i nadal jest wykorzystywany - również Adam Mickiewicz szeroko korzystał z ludowych podań i na kartach "Pana Tadeusza" uczynił kilka nawiązań do tego zjawiska.
Prof. Słupecki zdecydowanie sprzeciwia się postmodernistycznemu spojrzeniu na badane zagadnienie i wierzy w obiektywne poznanie. "Chcę się dowiedzieć, co te teksty (podania o wilkołakach - przyp. PAP) ukształtowało i jestem głęboko przekonany, że była to po prostu dawna, realnie istniejąca rzeczywistość, która znalazła w nich swoje odzwierciedlenie, nawet jeśli do naszych czasów dotarł jedynie jej obraz sformułowany w mętnym języku mitu czy legendy" - napisał we wstępie.
Nawet jeśli nie zgodzimy się z tezą przewodnią książki, to nadal jest to doskonałe kompendium na temat wilkołactwa na świecie, poparte dziesiątkami przytoczonych podań, począwszy od starożytności, a skończywszy na relacjach etnograficznych.
Wysoką notę autorowi publikacji należy wystawić nie tylko za bogaty dobór źródeł, ale odczarowanie wilkołactwa ze sfery zabobonu i ukazanie brutalnego zjawiska, jako swoistego społecznego kodu. Mimo że pierwsze wydanie książki ukazało się przeszło 20 lat temu, to do dziś żaden z polskich autorów nie pokusił się o stworzenie bardziej aktualnej i kompleksowej monografii poświęconej likantropii.
Prof. Słupecki opatrzył jednak książkę nowym wstępem, w którym wyjaśnia kilka zagadnień metodologicznych i opisuje trudności towarzyszące przygotowaniu manuskryptu do druku w czasie stanu wojennego.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
agt/bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.