W świecie ludzi pokazywanie palcem nie jest zbyt eleganckie. Ale nie wśród dzierzbowron, które podobny gest wykorzystują, aby informować swoich ziomków o zagrożeniu - czytamy w serwisie "News in Science".
Ptaki te okazują się zatem pierwszymi - oprócz ludzi i szympansów - które stosują taką metodę komunikacji. Można więc uznać, że ich zdolności poznawcze są bardziej zaawansowane, niż sądzono - tłumaczy autorka publikacji w piśmie "Current Zoology", prof. Gisela Kaplan z University of New England. Uważa się bowiem, że wskazywanie ma trochę wspólnego z rozwojem języka.
"Do tej pory we wszystkich publikacjach zakładano, że aby gestykulować, trzeba mieć dłonie i ramiona" - zauważa Kaplan. - Ja nie sądzę, by to była prawda. Nowe badanie nadszarpuje tę teorię".
Kaplan zupełnie przez przypadek zauważyła, że dzierzbowrony (Gymnorhina tibicen) zdają się nawoływać i wskazywać na rannego, leżącego pod drzewem orła australijskiego. Zaintrygowana, zabrała się za dalsze badania zachowania tych ptaków.
Aby się przekonać, czy ich nietypowe zachowanie było czymś więcej, niż naśladownictwem, Kaplan obmyśliła trzy scenariusze i przebadała trzy różne grupy ptaków. Później badanie powtórzyła.
W swoich doświadczeniach Kaplan wykorzystała rekwizyt, realistycznego, wypchanego orła. Za pierwszym razem umieściła go wysoko, aby symulować zagrożenie atakiem. W drugim doświadczeniu orła ustawiła pod krzakami i drzewami - tak, by był widoczny, ale sprawiał wrażenie niegroźnego (nie mógł atakować z góry). W trzecim scenariuszu badaczka schowała go w krzakach.
Później obserwowała zachowanie srok, zwracając uwagę, czy przez dłuższy czas utrzymują swoje ciała w określonej pozycji, czy poruszają z przesadą głowami na boki, spoglądają w niebo albo odwracają głowy i zerkają w kierunku wypchanego drapieżnika.
Dzierzbowrony oczywiście dostrzegały zagrożenie. Okazało się jednak, że używały własnego ciała jako wskaźnika kierunku najczęściej, kiedy orzeł znajdował się poza zasięgiem wzroku pozostałych ptaków.
Według jej relacji pierwszy ptak, który dostrzegł orła, ostrzegawczo pokrzykiwał i wskazywał ciałem w kierunku zagrożenia. Kolejny patrzył na swojego poprzednika - albo w powietrze, skąd można się spodziewać ataku. Później znów zerkał na pierwszego, po czym ustawiał się tak, by naśladować pozycję kolegi. Dzierzbowrony próbowały do chwili, w którym same dostrzegały orła, a potem pozostawały w pozycji wskazującej. Pierwszy ptak trzymał pozycję dotąd, aż wszyscy ziomkowie zorientowali się w sytuacji.
"To było bardzo wyraźne" - komentuje Kaplan. Jej zdaniem takiego zachowania nie da się wyjaśnić inaczej, jak potrzebą komunikacji. Przyjmowana przez dzierzbowrony pozycja wymaga bowiem konkretnego ułożenia ciała, by grzbiet i dziób tworzyły jedną linię. Bardzo trudno ją utrzymać - zwłaszcza, że ptaki jednocześnie pokrzykują, ostrzegając inne przed orłem. ZAN
PAP - Nauka w Polsce
krf/bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.