Tropy dinozaurów z Afryki Południowej świadczą o tym, w jaki sposób te zwierzęta pokonywały strome i śliskie nawierzchnie. Badania opublikowano w "Public Library of Science ONE".
Najnowsze badania polegały na dokładnej analizie śladów, za pomocą zarówno tradycyjnych technik dokumentacji, jak i trójwymiarowych skanerów powierzchniowych, które wykonywały zdjęcia z dokładnością co do milimetrów. Jak podkreślają naukowcy, ten cyfrowy zapis będzie służył jako archiwum dla przyszłych badaczy.
Z analiz wynika, że przemierzając ten odcinek, dinozaury musiały uporać się z różnorodną powierzchnią - grząskim dnem rzeki i śliskim, stromym stokiem. Dopiero wspiąwszy się na stok, wychodziły na płaską wyżynę, po której poruszały się już bez trudu.
"Tropy przywracają zwierzęta do życia w sposób, w jaki nie potrafią tego skamieniałe kości. Stykamy się z chwilowym, ale dynamicznym zapisem ich życia - żyjącego, oddychającego zwierzęcia, które przemierzało swoje środowisko - opowiada Jeffrey Wilson z University of Michigan. - Mimo że kości dostarczają informacji o anatomii i fizjologii wymarłego zwierzęcia, to wnioski o jego lokomocji i zachowaniu można na ich podstawie wyciągać tylko pośrednio". Jak dodaje, ślady nóg są dla odmiany bezpośrednim zapisem zachowania zwierząt.
Problemem jest z kolei, że ślady nóg nie są proste do interpretacji. Na ich postawie trudno często zidentyfikować gatunek. "Przypuśćmy, że biegniemy po plaży nad morze z grupą znajomych. Spróbujmy następnie zidentyfikować, do kogo z nas należą odciski stóp. Można zmierzyć długość stopy albo inne wymiary, czy liczbę palców - może komuś z grupy będzie brakowało jednego. My stosujemy podobne wyznaczniki" - opisuje Wilson.
Jak dodaje, mimo że nie jest możliwe zidentyfikowanie gatunku, to naukowcy potrafią powiedzieć, do jakiej grupy należały dinozaury. Czy były to roślinożerne ornithischiany, czy mięsożerne teropody.
Badając ślady, naukowcy zauważyli, że dinozaury roślinożerne zmieniały sposób chodzenia w zależności od warunków podłoża. W łożysku rzeki szły na czterech nogach, sunąc nimi nisko w mule. Na stoku szły dalej na czterech nogach, stawiając je ciaśniej, ale podnosząc stopy do góry. Kiedy weszły na równinę, wyprostowały się i zaczęły iść na dwóch.
W przeciwieństwie do nich teropody (z tej grupy dinozaurów wywodzi się tyranozaur) nie zmieniały sposobu chodzenia. Cały czas szły na dwoch nogach, silnie wczepiając się na stoku pazurami w podłoże.
"Te ślady to takie naturalne laboratorium. Mamy tu zapis, jak poszczególne zwierzęta reagują na te same warunki podłoża" - podkreśla współpracownik Wilsona, Roger Smith.
Ślady mówią dużo o ewolucji zwierząt. Ornithischiany zmieniały w toku ewolucji sposób chodzenia z dwóch nóg na cztery. Na początku swej ewolucyjnej drogi prawdopodobnie potrafiły chodzić na dwa sposoby.
Inaczej było z teropodami, które nigdy nie porzuciły dwunożnego chodu. Biorąc pod uwagę, że mogły być przodkami ptaków, interesujący jest sposób, w jaki wykorzystywały swe pazury - mówią naukowcy.
"Jedna z hipotez na temat pojawienia się umiejętności latania mówi, że przodkowie ptaków nauczyli się latać przez machanie skrzydłami podczas wspinania się po nachylonych powierzchniach. Zgodnie z tym scenariuszem, umiejętność chwytania szponami powierzchni podczas wspinaczki byłaby istotna" - dodaje Wilson. KRX
PAP - Nauka w Polsce
tot/ bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.