Historia i kultura

Polski politolog bada dorobek ukraińskiego historyka

<strong>Moje badania nad sylwetką i dorobkiem naukowym ukraińskiego historyka Michała Hruszewskiego są bardzo przydatne w pracy politologa i analizie współczesnych wydarzeń politycznych. Mam wiedzę o tym, w jaki sposób myślą Ukraińcy i jak konstruują narrację historyczną</strong>. Dzięki temu mogę dać ministrowi albo premierowi bardziej pogłębione rekomendacje dotyczące kierunków polityki zagranicznej. Decydenci nie usłyszą ich od osób, które nie prowadziły podobnych badań - mówi w wywiadzie dla PAP Łukasz Adamski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM)

Nauka w Polsce: Dlaczego bada pan historię ukraińskiej myśli politycznej?

Łukasz Adamski: Zawsze chciałem zrozumieć ukraiński sposób myślenia o świecie i poznać dobrze kulturę tego kraju. Podczas tych moich historycznych poszukiwań wcześnie natknąłem się na fascynującą postać Michała Hruszewskiego. Jest on dla Ukraińców postacią pomnikową - jego pomniki znajdują się w Kijowie i we Lwowie, jego imieniem nazywane są ulice, biblioteki, uważany jest za jednego z największych ukraińskich historyków i mężów stanu.

NwP: W Polsce nie jest to jednak postać znana...

ŁA: Jest mało znana nawet wśród dobrych historyków. Tymczasem jego rola jest nie do przecenienia. Ten człowiek jako pierwszy w sposób tak zdecydowany odgraniczył historię Ukrainy od historii Rosji i Polski i położył tak mocne podwaliny pod ukraińską świadomość historyczną.

NwP: Był politykiem czy historykiem?

ŁA: Przed pierwszą wojną światową przez 20 lat wykładał "historię powszechną ze szczególnym uwzględnieniem historii Europy Wschodniej" na Uniwersytecie Lwowskim. W praktyce była to pierwsza ukraińskojęzyczna katedra historii Ukrainy na świecie. Hruszewski objął ją w wieku 28 lat.

Jako historyk uważał, że Ruś Kijowską i tamtejszych książąt należy przypisać do dziejów Ukrainy i ukraińskiego narodu, który - jego zdaniem - istniał już w średniowieczu. Zakwestionował w ten sposób podstawowy dogmat historiografii rosyjskiej, a wzmacniając ukraińską świadomość historyczną, przyczynił się zarazem do ugruntowania ukraińskiej świadomości narodowej. Był ponadto owocnym publicystą, uważanym za duchowego przywódcę ukraińskiego ruchu narodowego. Można powiedzieć że w wymiarze historycznym był ukraińskim Lelewelem, a w wymiarze politycznym łączył cechy Dmowskiego i Piłsudskiego. Notabene, urodził się w Chełmie, mieście leżącym w kongresowym Królestwie Polskim, które on sam uważał za ukraińskie.

Był jednak także politykiem, przez wielu uważanym za pierwszego prezydenta Ukrainy. To dlatego, że przewodniczył Ukraińskiej Radzie Centralnej. Było to ciało polityczne podobne do parlamentu, które powstało wiosną 1917 roku, a po rewolucji październikowej zaczęło działać jako organ naczelny Ukraińskiej Republiki Ludowej. URL istniała z przerwami parę lat, jej kolejnym przywódcą był, w Polsce lepiej znany, Symon Petlura. Państwowość ukraińska została zniszczona przez bolszewików.

NwP: Jakie znaczenia mają Pana badania nad życiem i dorobkiem tego człowieka?

ŁA: Hruszewski - wyklinany przez historyków sowieckich jako "burżuazyjny nacjonalista" - jest w tej chwili mocno popularny na Ukrainie. Choć nie żyje od 75 lat, to jego poglądy często są bezkrytycznie powtarzane w ukraińskich podręcznikach historii, czy prasie i wpływają na kształt ukraińskiej świadomości historycznej i obywatelskiej. Wypadałoby więc zbadać, co taki człowiek pisał o Polsce i Polakach. Polska nauka i polscy czytelnicy zasługują, by się czegoś dowiedzieć na ten temat.

NwP: A co pisał?

ŁA: Okazuje się, że był przeciwnikiem jakiejkolwiek współpracy z Polską i Polakami.

Hruszewski był w latach 1894-1914 profesorem historii we Lwowie, w mieście, które wówczas było zdominowane przez polską kulturę i uważane za polskie. Uczony tymczasem uważał je za ukraińskie, w jego opinii polska obecność we Lwowie miała charakter okupacyjny i stanowiła efekt kilkusetletniej niewoli narodu ukraińskiego spowodowanej przez Polaków. Głosząc takie hasła, ścierał się niejednokrotnie z polskimi elitami, zwłaszcza zwolennikami narodowej demokracji.

Jego argumenty przeciwko Polakom i współpracy polsko-ukraińskiej, można nawet zrozumieć, pod warunkiem oczywiście, że podziela się etnocentryczną wizję świata, którą wyznawał Hruszewski. Sprowadzała się ona do tego że naród jest wspólnotą nie przekonań, czy tradycji, ale wspólnotą etniczną, do którego przynależność nabywa się z chwilą urodzenia, nie zaś w wyniku późniejszego aktu autoidentyfikacji, i że granice polityczne powinny się pokrywać z granicami etnicznymi.

Zresztą obecne polsko-ukraińskie kontrowersje dotyczące oceny wydarzeń na Wołyniu - rzezi wołyńskiej, rajdu Bandery, o którym tyle niedawno się mówiło w mediach, kwestii otwarcia Cmentarza Orląt, też częściowo wynikają z odmiennego rozumienia tego, czym jest naród.

NwP: Te wszystkie spory są wywołane odmiennym konstruowaniem narracji historycznej?

ŁA: My opisujemy historię Polski jako historię polskiego państwa. Dla nas Polakiem był ten, kto identyfikował się z kulturą polską, dlatego na przykład historia Śląska praktycznie nie istnieje w świadomości ogółu Polaków, czy w szkolnych programach historii. Polski naród był przez wieki całe definiowany w sposób polityczny - Polak musiał mieć świadomość obywatelską.

Tymczasem Hruszewski uważał za Ukraińca każdego chłopa, który - niezależnie gdzie mieszkał i jaką miał świadomość narodową - posługiwał się gwarami ukraińskimi. Chełm, Krynica, Przemyśl były dla niego miastami ukraińskimi. Te dwa podejścia muszą prowadzić do kontrowersji, szczególnie, że spojrzenie Hruszewskiego na historię Ukrainy jako historię etniczną dominuje w ukraińskiej historiografii aż do dziś.

NwP: Czy ta wiedza pomaga Panu w pracy politologa - doradcy instytucji realizujących polską politykę zagraniczną?

ŁA: Badania nad sylwetką i dorobkiem naukowym Hruszewskiego nie tylko znacząco poszerzają moją wiedzę o Ukrainie, ale - co równie ważne - pomagają mi zrozumieć sposób myślenia Ukraińców. W ten sposób są przydatne również w analizie współczesnych wydarzeń politycznych. Mając tę wiedzę, mogę dać bardziej pogłębione rekomendacje ministrowi lub premierowi, niż osoby, które nie prowadziły podobnych badań.

NwP: Dziękuję za rozmowę. KOL

PAP - Nauka w Polsce

agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Wikipedia/ domena publiczna

    Ekspert: Koronację Bolesława Chrobrego można porównać do wejścia Polski do UE

  • Rekonstrukcja "skandynawskiego pasa". Z wyjątkiem szklanego paciorka (3), wszystkie artefakty wykonane są z żelaza (fotografia: R. Fortuna; zdjęcie rentgenowskie: A. Jouttijärvi; rysunek: A. Kuzioła)"

    Badania najstarszego cmentarzyska Bornholmu wskazują na kluczową rolę wyspy w epoce żelaza

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera