"Bystre zwierzę" - historia przeglądania na oczy

mat. prasowe
mat. prasowe

W poszukiwaniu życia inteligentnego nie musimy wyglądać ku odległym zakątkom przestrzeni kosmicznej. Inteligencja tkwi tu, na Ziemi, tuż pod naszymi nosami. Jednak rozpoznanie tego, jak bystre są zwierzęta, wymagało od ludzi wielkiej pomysłowości i przyjęcia nowego podejścia - zauważa Frans de Waal w książce poświęconej umysłowym możliwościom zwierząt i historii ich poznawania przez ludzi.

Obserwowany w niewoli orangutan po mistrzowsku posługuje się narzędziami. Jest tak zręczny, że potrafi wiązać supły na sznurowadłach i konstruować własne narzędzia. Pewien młody samiec połączył trzy kije, które wcześniej zaostrzył, za pomocą dwóch rurek, tworząc składający się z pięciu elementów pręt, aby strącić zawieszony wysoko pokarm. Orangutany są też mistrzami ucieczki; potrafią cierpliwie demontować klatki - dzień w dzień, tydzień po tygodniu, kryjąc przy tym zdemontowane śruby i nakrętki przed widokiem ludzi - tak, że opiekunowie orientują się, co zaszło, kiedy już jest za późno. Do niedawna jednak cała nasza wiedza o stosowaniu narzędzi przez dzikie orangutany ograniczała się do tego, że czasem drapią się po pośladkach patykiem, a w czasie deszczu nakrywają się liściastą gałązką - pisze Frans de Waal w swojej książce \"Bystre zwierzę. Czy jesteśmy dość mądrzy, aby zrozumieć mądrość zwierząt?\".

W ostatnich dekadach wiedza przyrasta wręcz lawinowo i niemal co tydzień słyszymy o nowym odkryciu nt. zaawansowanych zdolności poznawczych zwierząt - zaznacza holenderski naukowiec. Dowiadujemy się, że szczury mogą żałować swoich decyzji, a kruki wytwarzają narzędzia, ośmiornice rozpoznają ludzkie twarze, a dzięki szczególnej grupie neuronów małpy uczą się na cudzych błędach. Otwarcie mówi się już dzisiaj o istnieniu kultury u zwierząt, o empatii i przyjaźniach między nimi. Nic nie jest już z góry wykluczone, nawet mowa o racjonalności, którą kiedyś uważano za znak rozpoznawczy człowieka - wylicza.

De Waal zwraca jednak uwagę, że ludzie mają zwyczaj porównywać inteligencję zwierzęcą i własną, traktując samych siebie jako punkt odniesienia. \"Warto jednak pamiętać, że jest to przestarzały sposób postępowania. To nie jest porównanie inteligencji >ludzkiej< ze >zwierzęcą<, a raczej porównanie dwóch rodzajów inteligencji zwierzęcej, z których jedna jest właściwa naszemu gatunkowi. (...) nie porównujemy więc z sobą dwóch odmiennych kategorii inteligencji, a raczej rozważamy zmienność występującą w ramach jednej kategorii\" - pisze.

De Waal przygląda się skomplikowanemu procesowi dochodzenia przez naukowców do obecnego stanu wiedzy na temat możliwości umysłowych zwierząt. W XX w. panowały bowiem dwie główne szkoły myślenia: traktujące zwierzęta bądź jako maszynki poszukujące nagrody i unikające kary (na podstawie modelu bodziec-reakcja) - bądź jako roboty wyposażone genetycznie w wiele pożytecznych instynktów. \"Choć każda z tych szkół zwalczała tę drugą, twierdząc, że postrzega ona świat zbyt wąsko, wspólna była dla nich zasadniczo mechanicystyczna perspektywa: nie ma co się przejmować wewnętrznym życiem zwierząt, a ktokolwiek to robi, popełnia grzech antopomorfizmu, romantyzmu i nienaukowości\" - komentuje holenderski naukowiec.

Przez większą część XX w. w kwestii inteligencji, intencji i emocji zwierząt naukowcy byli ostrożni i sceptyczni. \"Nigdy nie zgodziliśmy się na te wszystkie: >Mój pies jest zazdrosny< czy >Mój kot wie, czego chce<, nie mówiąc już o czymś bardziej skomplikowanym, jak na przykład o idei, że zwierzęta rozmyślają o przeszłości albo odczuwają czyjś ból. Badacze zachowania zwierząt albo nie przejmowali się władzami poznawczymi, albo aktywnie sprzeciwiali takim propozycjom\" - pisze de Waal.

Jednak z biegiem lat następował rozwój technik obserwacji i eksperymentów, pozwalających obserwować zwierzęta w warunkach, które - zamiast je stresować i blokować ich zdolności oraz inteligencję - sprzyjają ich swobodnemu wykorzystaniu. W efekcie zaczęliśmy doceniać inne gatunki. \"Jednak wymaga to ciągłego tłuczenia w nasze grube czaszki przez setki faktów, które były początkowo bagatelizowane przez naukę\" - pisze.

Frans de Waal jest profesorem psychologii na Uniwersytecie Emory i dyrektorem Living Links Center w Atlancie. Autor kilkunastu książek i kilkuset artykułów naukowych, publikowanych w najbardziej prestiżowych czasopismach. W 2007 r. magazyn \"Time\" uznał go za jedną ze stu osób, które kształtują nasz świat.

\"Bystre zwierzę\" Fransa de Waala w tłumaczeniu Łukasza Lamży ukazało się nakładem wydawnictwa Copernicus Center Press.

PAP - Nauka w Polsce

zan/ mrt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Naukowiec: żubr jest gatunkiem „uchodźcą”, który został zepchnięty do lasów

  • Adobe Stock

    Ekspertka: ciepły grudzień to większe ryzyko przeniesienia kleszcza wraz z choinką

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera