Środek na komary szkodzi salamandrom

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

Repelenty na komary zawierające ikarydynę mogą być zabójcze dla salamander w stadium larwalnym – informują naukowcy na łamach „Biology Letters”.

Środki przeciwko owadom stosuje się w celu zapobiegania ukąszeniom i chorobom roznoszonym przez komary, jak denga, czikungunia, zika i gorączka Zachodniego Nilu. Salamandry w stadium larwalnym stanowią naturalnego wroga dla larw komarów, kontrolując ich populację.

„Na całym świecie używa się coraz więcej repelentów. Chemikalia pochodzące z nich wnikają do ekosystemów wodnych poprzez ścieki i są obecnie powszechne w wodach powierzchniowych. Postanowiliśmy sprawdzić wpływ zanieczyszczenia tymi związkami chemicznymi zarówno na larwy komarów, jak i larwy salamander, które się nimi żywią” - powiedziała współautorka badań Emma Rosi, ekolog wodny z amerykańskiego Cary Institute of Ecosystem Studies.

Badacze jako pierwsi sugerują, że koncentracja repelentów zawierających ikarydynę w wodach powierzchniowych może skutkować obecnością większej ilości dorosłych komarów ze względu na zmniejszoną presję drapieżników w stadium larwalnym owadów.

Naukowcy wzięli pod uwagę dwa najczęściej używane substancje DEET i ikarydynę. W laboratorium wystawiali larwy moskitów i dopiero wyklute larwy ambystomy plamistej na trzy różne koncentracje tych związków chemicznych.

Larwy komarów nie były wrażliwe na żaden poziom chemikaliów i osiągnęły dorosłość bez szkody. Natomiast larwy salamander we wszystkich grupach po czterech dniach ekspozycji na ikarydynę zaczęły wykazywać zaburzony rozwój, np. deformacje ogona. Przed upłynięciem 25 dni 45-65 proc. z nich już nie żyło.

Skoro ikarydyna jest tak zabójcza w kontrolowanych warunkach, to może się okazać, że w naturalnym środowisku, gdzie organizmy narażone są na inne stresory, zbiera jeszcze większe żniwo. „Zwierzęta nie żyją w izolacji. W naturze rywalizacja, drapieżniki, ograniczone zasoby i interakcje społeczne sprawiają, że jest im trudno tolerować dodatkowy stres wynikający z ekspozycji na szkodliwe substancje, nawet w niewielkich ilościach” - zauważyła Rosi.

Kluczowy jest tutaj też czas używania repelentów i reprodukcji płazów. Wiele z nich rozmnaża się za jednym podejściem w sezonie, natomiast komary mają długi okres rozrodczy i mogą się rozmnażać wielokrotnie.

Badacze podkreślają, że koniecznie są dalsze badania, aby dokładniej określić wpływ środków odstraszających komary na dziką przyrodę. „Wpływ środków zawierających DEET i ikarydynę musi być badany dalej, aby ocenić, w jakim stopniu te chemikalia zaburzają ekosystemy wodne i jak potencjalnie zwiększają na świecie ryzyko rozprzestrzeniania się chorób pochodzących od komarów” - uważa główny autor badania Rafael Almeida z amerykańskiego Cornell University. (PAP)

mrt/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Australia/ Pierwszy w historii pingwin cesarski, który dotarł do Australii, wraca do Antarktyki

  • Fot. Adobe Stock

    Rosja/ Naukowcy odkryli tygryska szablozębnego sprzed 32 tys. lat

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera