BepiColombo – przełomowa misja na Merkurego - ruszy w sobotę

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

W sobotę o godzinie 3.45 rozpocznie się europejsko-japońska misja BepiColombo, w której dwie sondy zostaną wysłane na orbitę Merkurego. O 3.15 rozpocznie się transmisja na żywo z tego wydarzenia.

Już w sobotę (20.10) o godzinie 3.45 wystartuje rakieta Ariane 5 niosąca na pokładzie dwie sondy wysyłane w kierunku najmniejszej i krążącej najbliżej wokół Słońca planety.

Merkury to także glob najsłabiej poznany. Do tej pory badały go tylko dwie amerykańskie sondy - Mariner 10 i Messenger.

Przygotowana przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) oraz Japońską Narodową Agencję Kosmiczną (JAXA) misja pozwoli na badania składu Merkurego, jego geofizyki, atmosfery, magnetosfery, a także historii.

Pomoże przy tym w lepszym zrozumieniu ewolucji Układu Słonecznego oraz innych układów planetarnych, w szczególności planet krążących blisko macierzystych gwiazd.

Na misję nazwaną od nazwiska włoskiego matematyka Giuseppe (Bepi) Colombo składają się dwa orbitery. Pierwszy z nich to zbudowany przez ESA Mercury Planetary Orbiter, nazwany "Bepi" a drugi to japoński Mercury Magnetospheric Orbiter ("Mio").

W rakiecie towarzyszyć im będzie skonstruowany w ESA Mercury Transfer Module, który z pomocą zasilanego słonecznie napędu jonowego i z wykorzystaniem grawitacyjnych asyst innych planet poniesie sondy z ziemskiej orbity do celu.

Ambitna podróż będzie trwała aż 7 lat. W jej czasie dojdzie do 2 przelotów w pobliżu Ziemi, dwóch obok Wenus i aż 6 w pobliżu Merkurego.

Jednym z głównych wyzwań do pokonania jest potężna grawitacja Słońca, która czyni umieszczenie sondy na orbicie Merkurego wyjątkowo trudnym. Potrzeba do tego więcej energii niż do wysłania orbitera na dalekiego Plutona.

Po opuszczeniu grawitacji Ziemi sondy będą więc musiały nieustannie hamować.

Zbliżenie do Słońca narazi je także na ekstremalne warunki – wysoką temperaturę i silne promieniowanie.

Wysyłane urządzenia będą więc chronione m.in. przez zaawansowane przez osłony i wielowarstwową izolację. Dodatkowo, po wejściu na docelową orbitę próbnik Mio będzie się obracał, aby równomiernie swoją powierzchnią przyjmować i oddawać energię cieplną.

Choć naukowcy będą musieli czekać aż 7 lat na dotarcie sond do celu, to badania będą prowadzone już w trakcie lotu - urządzenia przyjrzą się m.in. Wenus.

W powstaniu misji mieli udział także Polscy specjaliści. Zespół z Laboratorium Satelitarnych Aplikacji Układów uczestniczył w budowie umieszczonego w sondzie „Bepi” instrumentu MERTIS (Mercury Radiometer and Thermal Imaging Spectrometer), który pozwoli na stworzenie mapy mineralogicznej powierzchni planety.

Transmisję na żywo można będzie śledzić na stronie internetowej.

Więcej informacji - na stronie.

(PAP)

mat/ zan/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Najczęściej cytowany artykuł dotyczący Covid-19 wycofany po czteroletnim sporze

  • Fot. Adobe Stock

    Roślinne napoje nie tak odżywcze, jak się wydają

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera