Organizacje przyrodnicze zaapelowały do Francuzów o powstrzymanie polowań na rzadkie i chronione gatunki ptaków, np. kulika wielkiego - i o skreślenie ich z listy gatunków łownych. List do francuskiego ministra środowiska podpisali naukowcy i przyrodnicy z Polski, Białorusi i Ukrainy.
Pod listem podpisali się naukowcy i przedstawiciele organizacji pozarządowych: Instytutu Ochrony Przyrody PAN, Muzeum i Instytutu Zoologii PAN, Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego, Fundacji Greenmind, Grupy Badawczej Ptaków Wodnych „KULING”, Towarzystwa Przyrodniczego "Bocian", Klubu Przyrodników, Mazowiecko-Świętokrzyskiego Towarzystwa Ornitologicznego, Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra", Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody, Towarzystwa Przyrodniczego "Dubelt", Zachodniopomorskiego Towarzystwa Ornitologicznego oraz Ukraińskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków i Białoruskiego APB-BirdLife.
"Uważamy, że polowanie na gatunki zagrożone jest niedopuszczalne i nie może być usprawiedliwiane zachowaniem tradycji" - napisali.
List został wysłany do ministra środowiska Francji, a także m.in. unijnego komisarza ds. środowiska, europejskich naukowców i przedstawicieli organizacji ochrony ptaków.
Autorzy listu oczekują podjęcia przez rząd Francji działań, prowadzących do szybkiego zaprzestania polowań na kuliki wielkie oraz inne rzadkie i chronione ptaki z rzędu siewkowych. Chcą też skreślenia tych gatunków z listy gatunków łownych we Francji.
W informacji przekazanej PAP prezes zarządu Towarzystwa Przyrodniczego "Bocian" Dominik Krupiński podkreślił, że Francja jest jedynym krajem w Europie, gdzie wciąż poluje się na kuliki wielkie.
Kulik wielki to ptak łąkowy z charakterystycznym, długim, zakrzywionym dziobem. Gnieździ się na podmokłych, otwartych terenach. W Polsce jest on narażony na wyginięcie i chroniony. Krajowa populacja kulika wielkiego gwałtownie kurczy się i zmniejsza zasięg. W roku 2003 liczbę par szacowano na 650–700, obecnie - na ok. 200–300 par, co oznacza spadek o ponad 50 proc. w ciągu dekady - przypominają przyrodnicy.
Jak dodają, narażony na wyginięcie w skali całego kontynentu kulik wielki figuruje na Europejskiej Czerwonej Liście Ptaków. W Europie gnieździ się ponad trzy czwarte światowej populacji tego gatunku. W wielu krajach - w tym w Polsce i Niemczech - utrzymuje się negatywny trend liczebności populacji, szczególnie wyraźny na kluczowych lęgowiskach tego gatunku. Analizy wskazują na to, że w ostatnich 15 latach w całym zasięgu występowania kulika jego liczebność zmalała o 26-34 proc. Główną przyczyną regresu populacji jest skrajnie niski sukces lęgowy, który nie gwarantuje zachowania stabilnej populacji.
W Polsce podejmowane są próby ochrony kulika wielkiego. Projekt ochrony (www.ochronakulika.pl), finansowany ze środków unijnych, realizuje Towarzystwo Przyrodnicze "Bocian". Polega on m.in. na czynnej ochronie lęgów w najważniejszych ostojach kulika wielkiego w Polsce, skupiających ponad 70 proc. krajowej populacji gatunku. W ramach projektu młode kuliki z lęgów objętych czynną ochroną są obrączkowane i znakowane.
"Niestety nasze wysiłki na rzecz ratowania tego zagrożonego gatunku są w znacznej części niweczone przez polowania we Francji" - zauważają autorzy listu.
Autorzy listu powołali się na raport, opublikowany w roku 2016 przez francuskie Biuro ds. Łowiectwa. Wynika z niego, że w latach 2013-2014 zastrzelono w tym kraju ok 7 tys. kulików wielkich. Polowania na kuliki trwają od 8 sierpnia do dnia 20 stycznia, czyli w okresie kiedy ptaki z Polski i Niemiec przebywają na zimowiskach.
Przyrodnicy uważają, że polowanie na kuliki wielkie i inne gatunki ptaków chronione prawem wspólnotowym jest niezgodnie ze spójną polityką ochrony przyrody UE i narusza zapisy Dyrektywy ptasiej. Z artykułu 7 tego dokumentu wynika, że polowania nie powinny niweczyć działań podejmowanych na rzecz ochronny w obszarze występowania gatunku.
"Ostatnio otrzymaliśmy kolejną już informację zwrotną o zastrzeleniu młodego kulika wielkiego z Polski. Od naszych kolegów wiemy, że ptaki z Niemiec, gdzie również podejmowane są działania czynnej ochronny, są również strzelane we Francji. Skala tego zjawiska jest znacznie większa, niż wskazują bezpośrednie liczby wynikające z wiadomości powrotnych zaobrączkowanych ptaków, gdyż nie wszystkie strzelone osobniki są raportowane. Ponadto wśród dorosłych ptaków znakowana jest ich niewielka część, nie znamy więc skali zastrzelonych we Francji osobników dorosłych. Można jednak przypuszczać, że część z nich ginie na francuskich zimowiskach, podobnie jak ptaki młodociane, co z pewnością miało swój udział w drastycznym spadku populacji tego gatunku w Polsce na przestrzeni ostatnich dekad i zapewne wciąż wpływa negatywnie na kondycję polskiej populacji" - czytamy w piśmie.
Przyrodnicy zauważają, że równie niepokojące dane dotyczą innych gatunków ptaków zimujących we Francji, do których też się tam strzela. Chodzi o siewki, np. czajki, których w ostatniej dekadzie ubyło aż 70 proc., oraz krwawodzioba, którego populacja skurczyła się o 30 proc.
PAP - Nauka w Polsce
zan/ ekr/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.