Mówienie przez sen to jedna z typowych parasomnii (zaburzeń sennych) dotykająca około 5 proc. dorosłej populacji. Szacuje się jednak, że ponad 66 proc. z nas, choć raz w swoim życiu doświadczyło takiego epizodu, zwłaszcza pod wpływem wzmożonego stresu lub zmęczenia.

Jakie treści przekazujemy w trakcie nocnych wypowiedzi? Odpowiedź na to pytanie znaleźli naukowcy ze Szpitala Pitié-Salpêtrière w Paryżu (Francja).

Badacze zaprosili do laboratorium 232 ochotników – osoby zdrowe i cierpiące na różne zaburzenia związane ze snem (zaburzenia zachowania podczas snu REM, somnambulizm, lęki nocne, itp.) – i przez dwie noce skrupulatnie nagrywali ich spontaniczne wypowiedzi.

Po przeanalizowaniu danych stwierdzili, że najczęstszym wyrazem, którego używali uczestnicy było słowo „nie”. Pojawiało się ono w nocnych wypowiedziach cztery razy częściej, niż w trakcie normalnej rozmowy.

Ponadto ustalili, że osoby mówiące przez sen dużo przeklinały. Niewybredne, obraźliwe słowa występowały w około 10 proc. ich wypowiedzi. Częściej przeklinali mężczyźni, którzy generalnie więcej mówili w trakcie wypoczynku.

Co ciekawe, nocne wypowiedzi, choć nierzadko negatywne, były poprawne pod względem gramatycznym.

„Teraz wiemy, że mówienie przez sen jest bardzo podobne do mówienia na jawie – cechuje się poprawnością gramatyczną, uwzględnia zdania podrzędne oraz przerwy na wypowiedź drugiej osoby. Różnice mają charakter jakościowy – nocny język jest negatywny, pełen napięcia, bardziej wulgarny. W procesie biorą udział te same sieci mózgowe, ale mówienie przez sen jest wyrazem napięcia doświadczanego podczas aktywności sennej” – podsumowuje dr Isabelle Arnulf, koordynatorka badania, o którym możemy przeczytać na stronie: https://academic.oup.com/sleep/article-abstract/40/11/zsx159/4345704 (PAP)

ooo/ ekr/