Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
14.11.2017 aktualizacja 14.11.2017

Wnuki Marii Skłodowskiej-Curie: nauka to pasja

Prof. Helene Langevin-Joliot (P) i prof. Pierre Joliot (L) podczas konferencji prasowej w Rektoracie UMCS w Lublinie.  Fot. PAP/Wojciech Pacewicz 13.11.2017 Prof. Helene Langevin-Joliot (P) i prof. Pierre Joliot (L) podczas konferencji prasowej w Rektoracie UMCS w Lublinie. Fot. PAP/Wojciech Pacewicz 13.11.2017

Nauka to ma być pasja, nie tylko skuteczność i użyteczność; aby ją uprawiać, nie trzeba być kimś jedynym i wyjątkowym – mówili Helene Langevin-Joliot i Pierre Joliot – wnuki Marii Skłodowskiej-Curie, podczas wizyty na uczelni jej imienia w Lublinie.

Helene Langevin-Joliot – profesor fizyki jądrowej związana z Uniwersytetem Paryskim oraz Pierre Joliot – biochemik profesor College de France i członek Francuskiej Akademii Nauk - to dzieci córki Mari Skłodowskiej–Curie - Ireny. Irena Joliot-Curie była fizykochemikiem, wraz mężem Frederikiem Joliot-Curie otrzymali Nagrodę Nobla za odkrycie sztucznej promieniotwórczości.

Potomkowie Ireny spotkali się w poniedziałek ze społecznością akademicką Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej (UMCS) w Lublinie, który świętuje 150. rocznicę urodzin patronki.

"Obraz Marii Skłodowskiej-Curie, jaki posiadam, to obraz kogoś, kto żył wielką pasją, dla kogo nauka była przede wszystkim przyjemnością. (…) Ona nie poświęciła się dla nauki. Ona miała taką pasję i miała szczęście zajmować się nią w życiu" – powiedział na konferencji prasowej Pierre Joliot.

"To, co pozwoliło nam pójść ścieżką nauki, przyjętą w naszej rodzinie - to właśnie przekonanie, że nauka to pasja i tak naprawdę nie trzeba być kimś absolutnie wyjątkowym, żeby zajmować się nauką. Nie trzeba być zwróconym tylko i wyłącznie na skuteczność i na użyteczność nauki, to ma być pasja i przyjemność" - tłumaczył.

Zaznaczył, że w dużym stopniu różni się to od obecnej wizji nauki, która jest "zdominowana przez ducha rywalizacji". "Nam nie wpojono tego, że w nauce trzeba być najlepszym, że trzeba rywalizować. Wpojono nam to, że trzeba starać się być dobrym" - dodał Joliot.

Helene Langevin-Joliot podkreśliła, że o nauce nie mogła rozmawiać ze swoją babcią, bo była zbyt mała, ale widziała swoich rodziców przy pracy. "Od początku wiedziałam, że nauka to nie jest coś niedostępnego, coś przeznaczonego dla zupełnie wyjątkowych i jedynych osób, ale jest to coś bliskiego, coś dostępnego, można się z tym zajmować i być szczęśliwym" – powiedziała.

Swoją babkę pamiętają głównie ze wspomnień opowiadanych w rodzinie. Maria Skłodowska-Curie zmarła, gdy jej wnuki były jeszcze małymi dziećmi. "To nie zawsze były opowieści o naukowcu, o osobie tylko i wyłącznie wybitnej. Słyszeliśmy również o błędach, o zwykłym życiu" – zaznaczyła Langevin-Joliot.

"Bardzo ważne było, że nie wychowano nas z takim ciężarem niesienia i podtrzymywania dziedzictwa Marii. Myślę, że tak naprawdę to pozwoliło mi zająć się nauką, ponieważ inaczej prawdopodobnie czułabym ciężar wielkości mojej babki (…), ciężko jest dorównać tak wybitnej postaci" – zaznaczyła.

Zapytana o obraz Polski przekazywany przez babkę, Langevin-Joliot wspomniała wizytę siostry Marii – Bronisławy. "Dla mnie, wtedy małej dziewczynki, ta wizyta to było, jakby Polska przyjechała do nas do domu" – mówiła.

Podkreśliła, że pomimo głębokiej więzi Marii z Polską i jej starań o rozwój nauki w Polsce, podjęła ona "dosyć świadomy wybór wychowania swoich córek tak, żeby nie cierpiały z powodu pewnego rodzaju rozdarcia między Polską a Francją". "Zdecydowała, że powinny być wychowane tak naprawdę w duchu kraju, w którym żyją, i w którym ona - Maria - stała się również słynna. To w żaden sposób nie przekreślało jej przywiązania do Polski, które mogła cała rodzina obserwować" – powiedziała Langevin-Joliot.

Wizyta potomków Marii Curie-Skłodowskiej ma związek z trwającymi od stycznia na UMCS obchodami 150. rocznicy jej urodzin. Z tej okazji na uczelni organizowano koncerty, wystawy, konferencje, konkursy, publikacje, pokazy filmowe. Studenci wydziału artystycznego wykonali okazały drzeworyt (o wymiarach 2,5 m na 5 m) poświęcony patronce uczelni, zorganizowano też konkurs na prace dyplomowe jej dotyczące.

Maria Skłodowska urodziła się 7 listopada 1867 r. w Warszawie. Jej ojciec Władysław był nauczycielem fizyki i matematyki, a matka Bronisława przełożoną pensji dla dziewcząt. Po ukończeniu gimnazjum żeńskiego Maria kontynuowała naukę na Uniwersytecie Latającym (konspiracyjna szkoła wyższa dla kobiet, dla których wtedy edukacja na poziomie uniwersyteckim była niedostępna).

Przez kilka lat była guwernantką. Wiedzę z chemii i fizyki rozwijała w pracowni naukowej Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. W 1891 r. wyjechała do Paryża i rozpoczęła studia na wydziale matematyczno-przyrodniczym w Sorbonie. Tam poznała Piotra Curie, z którym w 1895 r. wzięła ślub i przyjęła obywatelstwo francuskie.

Była prekursorką radiochemii. Do jej dokonań należą m.in. opracowanie teorii promieniotwórczości oraz odkrycie dwóch nowych pierwiastków - radu i polonu. Dwukrotnie otrzymała Nagrodę Nobla za osiągnięcia naukowe. Pierwszą z fizyki w 1903 r. - razem z mężem Piotrem Curie - za badania nad zjawiskiem promieniotwórczości. Drugiego Nobla dostała dziedzinie chemii w 1911 r. za wydzielenie czystego radu i badania właściwości chemicznych pierwiastków promieniotwórczych.

Zmarła w 1934 r., została pochowana w grobie rodziny Curie w Sceaux pod Paryżem. W 1995 r. szczątki Marii i jej męża przeniesiono do Panteonu w Paryżu.

UMCS został powołany 23 października 1944 r., decyzją Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Obecnie jest największą uczelnią we wschodniej Polsce, studiuje tu około 21,6 tys. studentów, wśród nich 1,6 tys. osób to cudzoziemcy.(PAP)

autor: Renata Chrzanowska

 

Nauka w Polsce

 

ren/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024