Decyzja w tej sprawie ma zapaść za rok na kolejnym szczycie tej organizacji w Nowej Zelandii. O zmianę dotychczasowej nazwy obozu Polska wnioskowała w marcu. Zmiana ta ma m.in. zapobiec pojawianiu się w zachodniej prasie określeń "polskie obozy koncentracyjne".

"Będziemy się starali, aby skończyć dyskusję na ten temat, w którym jest wiele niekompetencji, a niekiedy bywa i zła wola na świecie" - mówi prof. Bartoszewski, przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej i były więzień obozu.

W ocenie prof. Bartoszewskiego, aprobata Komitetu UNESCO dla zmiany nazwy "bardziej ma znaczenie formalne, bo to jest kwestia zapisu w rejestrze".

"Ludzie mogą sobie mówić co chcą, ale jednak ma to pewne znaczenie; (...) uważam to za etapowy sukces na naszej drodze do porządkowania pewnych pojęć historycznych, politycznych w aktualnym obiegu w Europie i na świecie" - zaznacza prof. Bartoszewski.

Podkreśla, że zmiana nazwy obozu dokonuje się "przy zdecydowanym poparciu państwa Izrael, które od początku wykazało tu zrozumienie" i "przy pełnym zrozumieniu ze strony rządu RFN, który bynajmniej tutaj nie podlegał żadnym uczuciowym urazom".

"Uważam to za bardzo pozytywne, satysfakcjonujące nie tylko byłych więźniów, do których i ja należę, ale i poczucie sprawiedliwości historycznej" - podkreśla prof. Bartoszewski. "Bo kwestionowanie podstawowych prawd o II wojnie światowej jest dla wielu ludzi obrażające" - zaznacza.

Jego zdaniem, realizacja postanowienia UNESCO o zmianie nazwy obozu Auschwitz "należy do naszych służb dyplomatycznych, które powinny być wystarczająco sprawne, aby tego dopilnować".  DOM

PAP - Nauka w Polsce
reo