Historia i kultura

O wydarzeniach Czerwca 1976 roku

<p>&quot;Robotniczy protest 25 czerwca 1976 roku w Radomiu, Płocku i Ursusie jest niedocenionym zwycięstwem w drodze do wolności, za który jego uczestnicy zapłacili bardzo wysoką cenę&quot; - uważa historyk z Instytutu Pamięci Narodowej, Paweł Sasanka. </p><p />

Jest on autorem książki "Czerwiec 1976 - geneza - przebieg - konsekwencje". W tym roku przypada trzydziesta rocznica wydarzeń czerwcowych.

"Czerwiec\\'76 nie oznaczał przełomu na miarę czerwca i października 1956 roku, grudnia\\'70 czy Sierpnia\\'80, które zamykały, a zarazem otwierały całe epoki w dziejach PRL. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że był to protest społeczny, który odniósł zwycięstwo jeszcze tego samego dnia i nie był okupiony wieloma ofiarami śmiertelnymi" - mówi Paweł Sasanka.

W swojej książce starał się jak najdokładniej zrekonstruować wydarzenia, jakie miały miejsce w Radomiu, Płocku i Ursusie 25 czerwca 1976 roku. Opisał także pierwszeych pięć lat epoki Edwarda Gierka, przyczyny i proces przygotowań aparatu władzy do wprowadzenia podwyżki cen oraz powody, dla których doszło do wybuchu społecznego niezadowolenia i jego konsekwencje.

Sasanka ustalił również dokładny przebieg wydarzeń w kulminacyjnym momencie strajku w Radomiu.
Około godziny 12.30 sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Radomiu, Janusz Prokopiak wyszedł do demonstrantów, którzy zażądali, aby porozmawiał z członkami Komitetu Centralnego partii. Prokopiak zatelefonował do Jana Szydlaka z KC, który nie był w stanie udzielić odpowiedzi. Prokopiak powiedział manifestującym, że stanowisko KC będzie znane za dwie godziny.

"Kiedy dwie godziny zaczęły mijać okazało się, że w budynku nie ma Janusza Prokopiaka, został wcześniej ewakuowany przez funkcjonariuszy SB. Demonstranci zaczęli niszczyć gmach symbolizujący znienawidzone władze. Wyrzucali radia, telewizory i dywany. Kiedy zobaczyli bufet obficie zaopatrzony w wędliny i szynki, których nie można było dostać w sklepach, spotęgowało to ich wściekłość. Około 14.52 podpalono budynek" - wyjaśnia Sasanka.

Około godziny 14.30 w MSW zapadła decyzja o uderzeniu na demonstrantów. Pierwsze jednostki milicji dotarły przed siedzibę KW przed godziną 15.00.

Autor monografii czerwcowych wydarzeń wyjaśnia okoliczności śmierci dwóch demonstrantów, którzy ponieśli śmierć 25 czerwca w Radomiu: Jana Łabęckiego i Tadeusza Ząbeckiego. Zginęli w pierwszej fazie walk ulicznych, kiedy do płonącego gmachu KW PZPR dotarła milicja. Wtedy kilkanaście osób odczepiło przyczepę od stojącego w pobliżu ciągnika, próbując ją zepchnąć wzdłuż ul. 1 Maja w stronę oddziałów MO. Kiedy przyczepa rozpędziła się tak, że nie można było za nią nadążyć, Łabęcki i Ząbecki próbowali od niej odskoczyć, ale pojazd gwałtownie skręcił i przejechał ich. Później ich ciała były wożone na wózku akumulatorowym ulicami Radomia.

Historyk przypomina także, że oprócz mieszkańców Radomia, Płocka i Ursusa tego dnia protestowało około 70-80 tys. Polaków z 24 województw. Sasanka pokazał reakcje władz i społeczeństwa na te wydarzenia, m.in. wielką kampanię propagandową potępiającą strajkujących, która rozpoczęła się następnego dnia w mediach, na stadionach i placach. Do udziału w nich zmuszano setki tysięcy ludzi. Podczas wieców demonstrowano poparcie dla władz i potępienie dla "warchołów" z Radomia i Ursusa. W wiecu w Radomiu uczestniczyło około 35 tys. osób, którzy przez dwie godziny chodzili głównymi ulicami, żeby pokazać co władza myśli o strajkujących.

Sasanka odtwarza również przebieg wydarzeń w Płocku, które są mniej znane niż wystąpienia w Radomiu i Ursusie - strajk Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych, przemarsz do siedziby PZPR, rozmowy z przedstawicielami władz i przebieg interwencji ZOMO.

Autor korzystał m.in. z materiałów KC PZPR, komisji planowania przy Radzie Ministrów i posiedzeń rządu, Archiwów Państwowych w Radomiu i Płocku, dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej.

W czerwcu 1976 roku robotnicy zaprotestowali przeciw wprowadzanym przez władze podwyżkom. 24 czerwca premier Piotr Jaroszewicz, występując w TVP, przedstawił społeczeństwu projekt podwyżek cen (rzekomo pod "konsultację", faktycznie podwyżki miały wejść w życie w poniedziałek 28 czerwca).

Według tego "projektu", mięso miało podrożeć o 69 proc., drób o 30 proc., masło i nabiał o 50 proc., cukier o 100 proc. Do tego rząd zaproponował niesprawiedliwe zasady wypłacania rekompensat; najmniej zarabiający (do 1.300 zł) dostaliby po 240 zł, a zarabiający najlepiej (powyżej 8.000 zł) mieli dostać nawet 600 zł rekompensaty.

Następnego dnia od rana zaczęły się strajki i demonstracje w Radomiu, Ursusie i - w mniejszym wymiarze - w Płocku. Według oficjalnych danych, w Radomiu milicja zatrzymała ponad 500 osób, w Ursusie ok. 200, a w Płocku kilkadziesiąt. Ponadto w całym kraju w proteście przeciw podwyżkom strajkowało ok. 100 zakładów. W efekcie 25 czerwca wieczorem Jaroszewicz odwołał podwyżki, a na uczestników protestów spadły później represje.  ILO

PAP - Nauka w Polsce
reo

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Archeolodzy: migracje odpowiedzią praprzodków na zmiany klimatu sprzed 12 tys. lat

  • 31.03.2025. PAP/Marcin Bielecki

    Archeolodzy o sztylecie znad Bałtyku: pospieszono się z publikacją niepewnych informacji

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera