<p>Policyjni snajperzy uzbrojeni w naboje ze środkiem usypiającym, strażnicy parkowi oraz śmigłowiec od wtorku 21 marca prowadzili łowy na dzikiego kojota, który zabłąkał się na Manhattan do nowojorskiego Central Parku. Schwytano go w środę 22 marca.</p>
Kojota, którego personel Central Parku zdążył już nazwać Halem, zauważono po raz pierwszy w niedzielę 19 marca.
W pewnym momencie, kiedy wydawało się, że już udało się zagonić zwierzę w róg parku, sprytny kojot wskoczył do wody, zanurkował i przepłynął pod mostem i pobiegł dalej. W końcu udało się go dopaść - powiedział rzecznik nowojorskich terenów zielonych Ashe Reardon.
Kojot na Manhattanie to nietypowa sprawa, zwłaszcza, że musiał przepłynąć przez rzekę, żeby tu dotrzeć - powiedział komisarz ds. parków Adrian Benepe. Dodał, że zwierzę wcale nie wyglądało na zmartwione, najwidoczniej "kojoty muszą mieć w sobie żyłkę awanturniczą".
Podczas spotkania z dziennikarzami w środę rano burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg powiedział: "To Nowy Jork i sugerowałbym, że to kojot ma większe problemy niż my".
Schwytany kojot trafi na objęty ochroną przyrody teren w górnej części stanu Nowy Jork. Poprzedni, który zabłąkał się do Central Parku w 1999 roku, mieszka od tego czasu w ogrodzie zoologicznym w Queens. KLM
PAP - Nauka w Polsce
bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.