<p>9-letnia Andżelika, której od grudnia krakowscy lekarze rekonstruują poparzoną twarz oraz przeszczepiają nową skórę na inne poparzone fragmenty ciała, czuje się dobrze - zapewnia nadzorujący leczenie dziecka doc. Jacek Puchała. Na 14 lutego planowana jest w Krakowie operacja twarzy innej poparzonej dziewczynki.</p>
Doc. Puchała, który kieruje Dziecięcym Centrum Oparzeniowym w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu, jest zadowolony z wyników dotychczasowych operacji Andżeliki. W marcu ubiegłego roku dziewczynka uległa wypadkowi w domu - zapaliła się na niej piżama. Dziecko miało poparzone ok. 70 proc. ciała.
Przeszczepy z własnego naskórka dziewczynki, które położono na poparzone miejsca na ciele dziecka - po wcześniejszym umieszczeniu na nich specjalnego biomateriału, tzw. integry (złożonej z kolagenu i silikonu) goją się prawidłowo - zapewnia chirurg.
Metoda, którą lekarze wybrali w przypadku Andżeliki, nie była dotąd stosowana w Polsce z powodu wysokich kosztów (metr kwadratowy tego materiału kosztuje prawie 300 tys. zł). Zakup integry na dotychczasowe operacje u Andżeliki sfinansowała prywatna firma z Warszawy.
Andżelika nosi obecnie ułatwiające gojenie plastry uciskowe na buzi. "Przylepce te, stosowane dotąd w procesie leczenia trudno gojących się ran, zbierają wydzielinę i wilgoć, są mocowane klejem nie wywołującym alergii" - wyjaśnia Puchała.
Lekarz informuje, że jeszcze w lutym lekarze z prokocimskiego szpitala planują przeszczepy skóry pod lewą pachą i na lewym nadgarstku (gdzie ostatnio położono integrę) oraz na udach Andżeliki. Około 15 marca dziewczynka zostanie zwolniona na kilka dni do domu. Jak zaznacza chirurg, Andżelika jest pod stałą opieką psychologa.
Psycholog zajmuje się także sześcioletnią Izą ze Śląska, która 14 lutego zostanie poddana takiej samej operacji twarzy jak Andżelika. Iza, ofiara pożaru w mieszkaniu, trafiła do prokocimskiego szpitala 6 lutego. Miała poparzone ponad 70 proc. ciała, w tym m.in. głowę.
6 lutego lekarze pod kierunkiem Puchały ratowali rączki dziecka. "Poparzone były całe przedramiona i skóra na grzbiecie nadgarstków. Powstały blizny, które obkurczając się, powodowały, że nadgarstki były przegięte na grzbietową stronę ręki i dziewczynka nie mogła niczego chwytać rączkami" - mówi Puchała.
Zaznaczył, że na podobne operacje czeka w prokocimskim szpitalu jeszcze wiele poparzonych dzieci. Sam zamierza do końca czerwca zoperować jeszcze piątkę dzieci w wieku od prawie dwóch do 14 lat.
Wśród operowanych znajdzie się m.in. niespełna dwuletnia Ola Kuczma, która w wieku 14 miesięcy została poważnie poparzona podczas pożaru domu - ogień bardzo uszkodził główkę dziecka. Dziewczynka ma uszkodzone kości czaszki, poparzoną twarz, plecy i rączkę. Lekarze z Krakowa przeprowadzili już m.in. mikrochirurgiczną operację głowy Oli, w której wykonano aż sto otworów trepanacyjnych.
PAP - Nauka w Polsce, Joanna Poros
we
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.