Liczne użądlenia pszczół mogą spowodować zgon nie tylko wskutek alergii na jad, ale z powodu działania toksyn – podkreśla zastępca kierownika Kliniki Alergologii i Chorób Wewnętrznych Akademii Medycznej w Białymstoku http://www.amb.edu.pl/DWP/jednostki/pl/Klinika%20Ale rgologii%20i%20Chorob%20Wewnetrznych.htm dr Wiesław Szymański. W piątek rano w kolonii Popławce niedaleko Sokółki (Podlaskie) zmarł 77-letni, doświadczony pszczelarz, którego we własnej pasiece zaatakował rój pszczół. Lekarze nie przesądzają jednak, że przyczyną zgonu były liczne użądlenia. Mężczyzna chorował na serce, a zatem mogło dojść do zawału.

„Zgon w wyniku toksycznego działania jadu jest skutkiem zupełnie innego patomechanizmu niż tzw. wstrząsu anafilaktycznego, gdy wystarczy użądlenie jednej pszczoły″ – mówi dr Szymański. W przypadku takiego wstrząsu reakcja jest gwałtowna. Chory bardzo szybko traci przytomność, spada ciśnienie krwi, a u osób z nadciśnieniem, chorobą wieńcową może dojść do zawału serca i do zatrzymania oddechu.

„Normalny zjadacz chleba″, czyli osoba nie cierpiąca na alergię, może przeżyć 50 pszczelich użądleń. „Znany nam jest jednak przypadek siedemdziesięciolatka, który przeżył użądlenie 600 pszczół, a opisywano przypadki przeżycia nawet po 1000 użądleń\" - dodaje alergolog.

Jak zaznacza, zależy to m.in. od odmiany pszczół i mechanizmów homeostazy, czyli równowagi organizmu zaatakowanego jadem. \"Osoby nie uczulone na pewno nie umierają po użądleniu 10, 15 czy nawet 50 pszczół\" - zaznacza.

W jadzie pszczół znajdują się substancje, które powodują raptowny spadek ciśnienia tętniczego krwi. Według Szymańskiego, jeśli podlaski pszczelarz przyjmował leki związane z chorobą serca, mogły one utrudnić organizmowi samoregulację przy spadku ciśnienia, wskutek czego doszło do zawału.

PAP - Nauka w Polsce, Robert Fiłończuk

9 sierpnia 2005

reo