POLSCY ASTRONOMOWIE ODKRYLI PLANETĘ SPOZA UKŁADU SŁONECZNEGO

Najmniejszą ze znanych dotąd planet spoza Układu Słonecznego odkryli dwaj polscy astronomowie pracujący w USA - ZANURZONA W CHMURZE ZJONIZOWANEGO GAZU

Aleksander Wolszczan, pracujący w Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii, swoją pierwszą planetę spoza Układu Słonecznego odkrył w 1992 r. Z czasem, wykorzystując radioteleskop w Arecibo w Puerto Rico, \"dopisał\" do niej dwie kolejne planety. Obecnie dołączyła do nich czwarta. Wszystkie znajdują się w konstelacji Panny.

Odkryte wcześniej przez Wolszczana planety są skaliste i krążą wokół swojej gwiazdy - pulsara - w odległościach podobnych jak Merkury, Wenus i Ziemia od naszego Słońca. Cały układ planetarny dzieli od nas odległość 1,5 tys. lat świetlnych. Teraz układ ten wzbogacił się o czwartą poznaną planetę, zanurzoną w dużej chmurze zjonizowanego gazu. Jej masa wynosi w przybliżeniu tyle, ile jedna piąta masy Plutona, naszej najmniejszej planety.

Nowa planeta może też zajmować w swoim układzie planetarnym skrajną pozycję, jak u nas Pluton.

Jej orbita ma w przybliżeniu sześć razy większą orbitę niż orbita jej najbliższej sąsiadki.

Jak mówi pracujący w California Institute of Technology Maciej Konacki, umiejscowienie nowej planety może odpowiadać średniej odległości od Słońca pasa asteroidów znajdującego się pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza.

SZCZEGÓŁOWY OPIS NOWEGO UKŁADU

\"Możliwe, że czwarta, mała planeta, jest największym elementem chmury międzyplanetarnych szczątków na samym skraju układu planetarnego pulsara. Może ona być pozostałością po pierwotnym dysku protoplanetarnym, z którego powstały trzy wewnętrzne planety\" - tłumaczy Wolszczan.

Cała czwórka krąży wokół szybko wirującego pulsara PSR B1257+12 - wyjątkowo gęstej i zbitej gwiazdy neutronowej. Jest ona pozostałością po masywnej, wypalonej gwieździe, zniszczonej w potężnej eksplozji.

Polscy astronomowie przedstawili szczegółowy opis całego nowego układu.

\"Mimo skrajnych warunków, jakie musiały istnieć podczas tworzenia się tych planet, natura zdołała stworzyć układ planetarny wyglądający jak pomniejszona kopia wnętrza naszego własnego Układu Słonecznego\" - podkreśla Wolszczan.

\"Układ planetarny wokół tego pulsara przypomina nasz własny Układ Słoneczny bardziej, niż jakikolwiek pozasłoneczny układ planetarny odkryty wokół gwiazdy podobnej do Słońca\" - dodaje Konacki.

O swoim odkryciu astronomowie szczegółowo opowiedzą w piątek, na zakończenie spotkania astronomicznego poświęconego astrofizyce. Szczegóły można znaleźć na stronie www.science.psu.edu/alert/Wolszczan2-2005.htm. http://www.science.psu.edu/alert/Wolszczan2-2005.htm

TYCH PLANET NIE MOŻNA ZOBACZYĆ

Zasługa Wolszczana polega na doskonaleniu matematycznego modelu zjawiska pulsara - mówi Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN http://bazy.opi.org.pl/raporty/opisy/instyt/6000/i6158.htm w Warszawie.

Komentując informację o odkryciu nowej planety prof. Ziołkowski podkreśla, że \"nie można zobaczyć tych planet. Żaden teleskop nie jest w stanie ich dostrzec\" - mówi. Dlatego przedstawiony przez Wolszczana model układu planetarnego jest tylko hipotezą, choć \"oczywiście bardzo wiarygodną\" - zaznacza.

MODEL WYWNIOSKOWANY ZE ZMIAN SYGNAŁÓW Z PULSARA

Wyjaśniając, skąd się bierze taki model, prof. Ziołkowski przypomina, że obserwacje zmian w sygnałach radiowych dochodzących z pulsara pokazują pewne niejednorodności w jego pulsach. Zmiany te trzeba jakoś fizycznie zinterpretować.

W opinii Ziołkowskiego, największą zasługą Wolszczana jest właśnie ta interpretacja, czyli dopasowanie modelu pulsara (wokół którego krążą planety) do obserwowanego zjawiska fizycznego, jakim są zmiany w sygnałach radiowych.

Do swojego modelu Wolszczan dodawał kolejne planety o określonych masach i odległościach od pulsara. Z czasem model coraz lepiej wyjaśniał zaobserwowane radioteleskopem nierównomierności pulsu - wyjaśnia Ziołkowski.

A MOŻE JEST TAM JESZCZE JEDNA PLANETA...

\"Ponieważ Wolszczan ciągle widział odchylenia pomiędzy obserwacjami a modelem, to - metodą prób i błędów - dobrał i dołożył do modelu czwartą planetę. Poprawił przez to zgodność obliczeń z obserwacjami\" - mówi Ziołkowski.

W jego opinii, praca Wolszczana to przede wszystkim umiejętne, \"wręcz znakomite modelowanie zjawiska pulsara, wokół którego krążą planety.\"

\"Niewykluczone, że jeśli Wolszczan nadal będzie widział odchylenia od modelu, to - po dalszych obserwacjach - być może doda piątą planetę, aby jeszcze go poprawić\" - dodaje ekspert.

Według niego, obecne metody obserwacyjne nie pozwalają jeszcze na weryfikację hipotezy Wolszczana.

PAP - Nauka w Polsce, 8 lutego 2005

Anna Dworzyńska, Anna Zdolińska,

reo

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera