Hormonalna terapia zastępcza może być bezpieczna pod warunkiem, że będzie rozpoczęta wcześnie, prowadzona prawidłowo i dopasowana do indywidualnych potrzeb pacjentki - uważają endokrynolodzy i ginekolodzy. Podkreślają też, że nieprawidłowe leczenie hormonami może być bardziej szkodliwe niż brak takiej terapii.
RATUNEK DLA KOBIET
\"Odpowiednia hormonalna terapia zastępcza obniża ogólną śmiertelność kobiet, w tym śmiertelność z powodu chorób serca o około 50 proc., zapobiega utracie masy kostnej, niebezpiecznym złamaniom szyjki kości udowej, osłabieniu pamięci, zmęczeniu oraz poprawia jakość życia kobiety\" - mówi dyrektor Sekcji Endokrynologii Ginekologicznej i Niepłodności Uniwersytetu Rush http://www.rush.edu/ w Chicago, prof. Ewa Radwańska.
Jak przypomina badaczka, najwięcej kontrowersji wokół stosowania hormonalnej terapii zastępczej wywołały wyniki szeroko zakrojonych badań amerykańskich prowadzonych pod egidą Women′s Health Initiative http://www.nhlbi.nih.gov/whi/ które w 2002 roku opublikowało pismo \"JAMA\". Objęto nimi 16 tys. kobiet.
Badania te zostały przerwane po pięciu latach, gdyż wynikało z nich, że HTZ daje więcej szkód niż korzyści. Okazało się na przykład, że ryzyko raka piersi u kobiet stosujących HTZ rosło o 30 proc.
\"Brzmi to bardzo groźnie, ale mało kto zdaje sobie sprawę, co to naprawdę oznacza. Otóż, jeśli dla danej kobiety ryzyko raka piersi wynosi 2 proc., to stosowanie HTZ podnosi je do 2,7 proc.\" - wyjaśnia prof. Radwańska.
Z badań WHI wynikało też, że ryzyko chorób serca u kobiet stosujących HTZ było wyższe o 29 proc., udaru mózgu o 40 proc., a raka śluzówki macicy o ponad 25 proc.
Jak podkreśla prof. Radwańska, poważną wadą tych badań był fakt, że pacjentki zażywały jedną dawkę jednego hormonu, czyli nie było indywidualizacji terapii. Poza tym badaniami objęto kobiety, które rozpoczęły stosowanie HTZ w różnym wieku.
Tymczasem estrogeny działają korzystnie na zdrowe, nieuszkodzone tkanki. \"Gdy kobieta zacznie terapię hormonalną wcześnie po menopauzie, jak tylko pojawi się niedobór hormonów, to istnieje realna szansa, że da ona więcej korzyści niż szkód\" - mówi prof. Radwańska.
Ale gdy zacznie je zażywać po 10-20 latach, gdy ma już miażdżycę, to hormony nie odwrócą już procesów chorobowych, a mogą nawet być niebezpieczne, gdyż zwiększają ryzyko zakrzepów.
NAŚLADOWANIE NATURY
Hormonalna terapia zastępcza, jak uważa endokrynolog, ginekolog i prezes Fundacji Profilaktyki Endokrynologicznej dr Ewa Wierzbowska, może być bezpieczna tylko wówczas, gdy będzie naśladować prawidłowy cykl fizjologiczny kobiety dojrzałej.
Oznacza to, że nie może być stosowana w sposób ciągły, jak to miało miejsce w badaniach WHI, ale cyklicznie.
Zdaniem dr Wierzbowskiej, przez pierwszą część cyklu kobiety powinny stosować estrogeny, a w drugiej progestageny, potem powinna nastąpić przerwa aż do czasu wystąpienia krwawienia.
Badaczka przypomina, że z badań prowadzonych przez pioniera polskiej endokrynologii, nieżyjącego już prof. Jerzego Tetera, wynika, że taka cykliczna terapia obniża ryzyko nowotworów hormonozależnych, w tym raka piersi i macicy, mięśniaków macicy, choroby wieńcowej, osteoporozy, zmęczenia, zaników pamięci.
Dr Wierzbowska zwraca też uwagę, że nie ma prawidłowej terapii hormonalnej bez odpowiednich badań wstępnych (m.in. ginekologicznych, cytohormonalnych, oznaczania poziomu hormonów) oraz okresowych badań kontrolnych - co 3-4 miesiące.
\"Oznaczanie poziomu hormonów u danej kobiety pozwala lekarzowi dobrać odpowiednią dla niej dawkę leku. Z kolei kontrola jest o tyle ważna, że na każdą pacjentkę ten sam lek w tej samej dawce może działać za silnie lub za słabo\" - mówi dr Wierzbowska.
PAP - Nauka w Polsce, Joanna Morga
5 listopada 2004
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.