Chemikalia kumulujące się w organizmie, substancje trwałe, które nie ulegają rozpadowi oraz związki zaburzające gospodarkę hormonalną organizmu zagrażają ludziom na całym świecie. Światowy Fundusz na rzecz Przyrody w Polsce http://www.wwf.pl/ (WWF Polska) rozpoczął pod koniec czerwca akcję dotyczącą ochrony przed toksycznymi chemikaliami.
Kampania rozpoczęła się badaniem krwi kilkunastu znanych osób. Ochotnikom pobrano 20 ml krwi, którą następnie podzielono na trzy próbki.
Każda z próbek zostanie przewieziona do instytutów w Sztokholmie w Szwecji, w Kortrijk w Belgii oraz w Ostrawie w Czechach, gdzie zostaną przebadane na obecność takich związków, jak PCB, OCP, PBDE, PFOA, PFOS i ftalanów. Próbki są anonimowe, oznaczone kodem znanym jedynie notariuszowi.
Wyniki badania będą gotowe we wrześniu. Trafią wtedy do Zakładu Toksykologii Środowiskowej PZH http://www.pzh.gov.pl/zaklady/9.htm w Warszawie. Zespół opracuje dane i przygotuje informację na temat rezultatów badania. Wtedy osoby poddane testom zdecydują, czy chcą zapoznać się z wynikami i czy wyrażają zgodę na ich publikację.
Badanie ma pokazać, że we krwi przypadkowo wybranych osób można znaleźć wiele substancji chemicznych o toksycznych właściwościach, które przedostają się do naszych organizmów z otaczających nas produktów codziennego użytku.
To pierwsze tego typu przedsięwzięcie w Polsce. Objęte analizą grupy najbardziej rozpowszechnionych związków - PCB, OCP, PBDE, ftalany, PFOA i PFOS - występują m.in. w środkach ochrony roślin, detergentach, kosmetykach, farbach, lakierach, meblach i odzieży.
Związki fluoropochodne (PFOA/PFOS) wykorzystywane są przy produkcji tkanin, opakowań do żywności oraz teflonu. Ftalany można znaleźć w wyrobach z plastiku (w tym PCV). Niektóre z tych substancji są też składnikami puszek, plastikowych butelek, a także obudowy komputerów i telewizorów.
CORAZ WIĘCEJ ZWIĄZKÓW CHEMICZNYCH W NASZYM OTOCZENIU
Światowa produkcja chemiczna wzrosła od mniej więcej 1 miliona ton rocznie w latach 30. XX wieku do około 400 milionów ton w 2000 roku.
Do końca lat 90. w Unii Europejskiej zarejestrowano około 100 tys. związków chemicznych, z których 30 tys. produkowanych jest rocznie w ilościach powyżej 1 tony. Z wieloma z nich stykamy się codziennie.
Obecnie jedynie 14 proc. wszystkich wykorzystywanych przez człowieka związków chemicznych produkowanych w ilościach powyżej 10 ton to substancje, którym towarzyszy informacja o bezpieczeństwie ich stosowania.
Niektóre z tych powszechnie wykorzystywanych w przemyśle związków mogą powodować zaburzenia w organizmach ludzi, lub prowadzić do poważnych schorzeń. Wiele z nich ma charakter trwały i kumuluje się w ciele, a nawet może być przekazywane na następne pokolenia.
Przykładem mogą być polibromowe związki zmniejszające palność (PBDE), stosowane często do produkcji trudno zapalnych tkanin obiciowych, mebli i sprzętów domowych czy biurowych.
Podejrzewa się, że mogą one wywoływać zaburzenia układu hormonalnego. Związki te są bardzo trwałe i wykazują zdolność do akumulowania się w organizmach żywych. Można je dzisiaj znaleźć w ciele ludzi i zwierząt zarówno na obszarze Arktyki, jak i w Europie czy Ameryce Północnej.
Podobnie ma się rzecz z pestycydami produkowanymi na bazie chloru. Pozostałości DDT, popularnego pestycydu, który prawie zupełnie wycofano z użycia w latach 80., można nadal znaleźć w organizmach ludzi.
\"To jest stary środek. Został wymyślony w roku 1939 przez profesora Muellera, który dostał nawet za to nagrodę Nobla. Uznano, że DDT to jest środek cudowny, który rozwiązuje wszystkie problemy. Był używany do zwalczania malarii w krajach tropikalnych. Posypywano nim główki dzieci, żeby zwalczać na przykład wszy\" - mówi dyrektor WWF Polska http://www.wwf.pl Ireneusz Chojnacki.
W 2001 roku zostały opublikowane dane ze Stanów Zjednoczonych. Wynika z nich, że DDT wpływa niekorzystnie na rozwój dzieci. Jego wpływem mogą być przedwczesne porody i zbyt niska waga płodu.
Obecnie stosuje się jeszcze DDT w Afryce Równikowej do walki z malarią. Jego opary przedostają się do górnych warstw atmosfery, przemieszczają się nad półkulę północną i spadają w postaci deszczu i śniegu na kraje Północnej Europy, aż do koła podbiegunowego.
\"Dlatego najbardziej obecnie narażoną na szkodliwy wpływ DDT grupą są Eskimosi. Żywią się oni przeważnie mięsem i rybami, pobierają więc DDT nie tylko bezpośrednio z wody, ale również za pośrednictwem pokarmu\" - zwraca uwagę dyrektor Państwowego Zakładu Higieny http://www.pzh.gov.pl prof. Jan K. Ludwicki.
DDT w Polsce stosowano, dopóki badania nie wykazały związku między jego stosowaniem a wymieraniem drapieżnych ptaków, które przyswajały toksyczną substancję za pośrednictwem zjadanych owadów.
Obecnie obowiązujące przepisy prawne nie zapewniają ludziom, ani przyrodzie należytej ochrony przed niebezpiecznymi chemikaliami.
PRAWO NAS NIE CHRONI
Zgodnie z aktualnym prawem, wszystkie te związki, które zostały wprowadzone na rynek przed rokiem 1981 (większość obecnie stosowanych) nie muszą przechodzić badań toksykologicznych i ekotoksykologicznych.
WWF i inne organizacje pozarządowe wzywają Unię Europejską do przyjęcia takiej wersji przepisów, która zagwarantuje weryfikację toksyczności substancji wykorzystywanych w przemyśle oraz zapobiegnie wykorzystywaniu najbardziej szkodliwych związków.
W lutym 2001 roku Komisja Europejska opublikowała Strategię Przyszłej Polityki Chemicznej http://europa.eu.int/comm/environment/chemicals/whitepaper.htm w której zaproponowała nowy system regulacyjny dla rejestracji, oceny i autoryzacji związków chemicznych.
Opracowany na jej podstawie projekt o nazwie REACH http://europa.eu.int/comm/environment/chemicals/reach.htm miałby regulować wykorzystanie przez przemysł związków chemicznych.
Skrót REACH pochodzi od angielskich słów Registration, Evaluation and Authorisation of Chemicals (rejestracja, ocena i autoryzacja chemikaliów).
REACH to ogólna propozycja systemu, który powinien doprowadzić do identyfikacji i stopniowej eliminacji najbardziej szkodliwych chemikaliów. Jeśli zostanie ona wdrożona, będzie egzekwowana we wszystkich krajach Unii Europejskiej.
Producenci środków chemicznych będą zobowiązani dostarczać do centralnej agencji chemicznej formularz rejestracyjny, zawierający dane o bezpieczeństwie każdego związku produkowanego w ilości powyżej jednej tony rocznie.
Im mniejszy tonaż produkowanego środka, tym mniej informacji będzie wymaganych - dla związków produkowanych w ilości 1-10 ton rocznie konieczne będą jedynie bardzo podstawowe informacje.
Dane dotyczące bezpieczeństwa środków produkowanych w większych ilościach i innych chemikaliów budzących obawy będą poddawane ocenie specjalistów.
Substancje chemiczne stanowiące bardzo duże zagrożenie byłyby wycofywane z użytku i zastępowane przez bezpieczniejsze odpowiedniki, chyba że zakłady przemysłowe będą w stanie zapewnić \"odpowiednią kontrolę\" ryzyka wynikającego z ich stosowania lub wykazać, że ich wartość \"socjoekonomiczna\" jest większa od stwarzanych zagrożeń.
Według REACH, związkami wysokiego ryzyka są substancje o właściwościach rakotwórczych; uszkadzające DNA lub zaburzające procesy reprodukcji; trwałe, ulegające bioakumulacji, a jednocześnie toksyczne; bardzo trwałe i wykazujące szczególnie silną zdolność do bioakumulacji; niebezpieczne z innych względów, w tym substancje naruszające gospodarkę hormonalną organizmu.
Okres wdrażania REACH gwarantuje przemysłowi chemicznemu wiele lat na zgromadzenie odpowiednich danych dotyczących bezpieczeństwa produkowanych związków. Wymagania w stosunku do przemysłu chemicznego są również uzależnione od właściwości i wielkości produkcji danej substancji.
W ramach akcji WWF zamieszcza na swoich stronach internetowych szczegółowe informacje na temat REACH i rady, jak można zmniejszyć ryzyko przyswajania szkodliwych chemikaliów w codziennym życiu.
* Nauka w Polsce - Urszula Jabłońska *
7 lipca 2004
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.