Rok z AI/ Prof. Sankowski: czas, by z ery cyfrowych „zabawek” przejść do ery narzędzi

Piotr Sankowski (sko) PAP/Rafał Guz
Piotr Sankowski (sko) PAP/Rafał Guz

Informatyk prof. Piotr Sankowski podsumowując mijający rok w branży AI cieszy się, że w Polsce sztuczna inteligencja zaczęła być wreszcie traktowana poważnie; nie tylko powstał instytut IDEAS, trwają też prace nad fabrykami AI. Jak uznał, ważne, żebyśmy w obliczu nadchodzących zmian zadbali o suwerenność technologiczną.

Za sprawą AI nadchodzą ogromne zmiany w tym, jak będziemy żyć i pracować. - Ważne jest więc, żeby już teraz zadbać o suwerenność technologiczną. Żeby np. kiedyś w domu prania nie składał nam robot wypracowany w Chinach czy USA, ale żeby to były rozwiązania, które powstaną w Polsce - zwrócił uwagę w rozmowie z PAP informatyk prof. Piotr Sankowski, szef Instytutu Badawczego IDEAS.

Naukowiec wyraził nadzieję, że w Polsce w kolejnych latach kontynuowane będą poważne inwestycje w sztuczną inteligencję - np. w tworzenie polskich fabryk AI i udział w europejskiej gigafabryce AI. Sankowski pochwalił powołanie w Poznaniu PIAST AI Factory, realizowanego przez Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe (PCSS), a także otwarcie w Krakowie Gaia AI Factory przy Akademickim Centrum Komputerowym Cyfronet AGH w Krakowie. - Potrzebujemy tych centrów, bo AI to nie tylko czaty, ale też robotyka, rolnictwo czy autonomia pojazdów. Musimy budować te technologie u siebie - skomentował prof. Sankowski.

Z jego perspektywy najważniejszym wydarzeniem tego roku było stworzenie Instytutu Badawczego IDEAS, którym kieruje. - Instytut prężnie już działa. Mamy obecnie ponad 110 osób skupionych wokół 14 zespołów badawczych - podsumował. Zwrócił uwagę na sukces zatrudnionego w IDEAS prof. Tomasza Trzcińskiego, który wraz z zespołem otrzymał nagrodę za najlepszą pracę na prestiżowej konferencji naukowej o AI - NeurIPS.

- Poza tym wdrożyliśmy już pierwsze projekty w przestrzeni publicznej, m.in. system wspierający analizę dokumentów notarialnych dla Urzędu Miejskiego w Międzyzdrojach. A do MON wpłynął „proof of concept” (dowód słuszności koncepcji) projektu dotyczącego analizy pola walki - wymienił prof. Sankowski. Zaznaczył, że nie może zdradzić szczegółów tego projektu.

Pytany, czy jest sens inwestować w polskie rozwiązania, takie jak polski LLM Bielik czy PLLUM, kiedy zagraniczne firmy wydają miliardy dolarów na jeden model, prof. Sankowski zauważył, że walka o stworzenie uniwersalnego modelu, który pokona rozwiązania globalne, jest niezwykle trudna i kosztowna. - Ale nadal jest sens rozwijać mniejsze modele w specyficznych językach do specjalistycznych zastosowań - ocenił.

Zwrócił uwagę, że to z Europy pochodzi wiele świetnych rozwiązań AI, z których korzysta cały świat. To choćby francuski otwarty model Mistral, a także techniki generowania obrazów - Gaussian Splatting czy modele dyfuzyjne.

Na pytanie, czy na świecie obserwować możemy skokowy rozwój AI, czy może stabilną ewolucję, prof. Sankowski odpowiedział, że modele wprawdzie stają się coraz lepsze i osiągają wyższe wyniki chociażby w testach inteligencji, jednak nie zawsze przekłada się to na rozwiązywanie realnych problemów biznesowych.

Prof. Sankowski podał przykład tzw. agentów AI, a więc autonomicznych systemów, które pojawiły się w tym roku i miały działać jak cyfrowi pracownicy. Takiego typu agenci mieli wykonywać polecenia, planować działania, wchodzić w sieci w interakcje z otoczeniem, podejmować decyzje. - Spodziewano się po tych rozwiązaniach bardzo wiele, a tacy agenci nadal mają bardzo ograniczone możliwości i często zawodzą nawet przy prostych zadaniach - skomentował szef IDEAS.

Zdaniem badacza jednak już teraz widać, że obecność AI zmienia rynek pracy. - Widać to w programowaniu. Rozwiązania generatywne potrafią bardzo dobrze pisać kod i często zastępują ludzi na stanowiskach początkujących programistów. W związku z tym liczba ofert pracy dla wyraźnie spada. Jednocześnie ocenia się, że AI zwiększa produktywność doświadczonych pracowników w tym obszarze o 20 do nawet 50 procent - powiedział badacz.

Według szefa IDEAS zauważalny jest pewien rozdźwięk: oczekiwania wobec generatywnej sztucznej inteligencji były ogromne, ale wiele wdrożeń na razie się nie udaje. - Modele świetnie piszą teksty czy generują obrazy, ale wciąż są w pewnym sensie „zabawkami”. Wyzwaniem pozostaje przejście do realizacji konkretnych celów biznesowych - uznał prof. Sankowski.

Pytany, czego możemy się spodziewać w 2026 roku w obszarze AI, badacz zwrócił uwagę na negatywne zjawisko określane jako „AI slop”, czyli zalew niskiej jakości treści generowanych przez sztuczną inteligencję. - Widać to już w mediach społecznościowych, ale też w nauce. Na konferencje trafiają prace pisane przez AI, a recenzje, które powinny być rzetelną oceną człowieka, bywają generowane automatycznie. Szacuje się, że w niektórych miejscach w sieci już 25-50 proc. treści to wytwory maszyn. A ich jakość jest teraz znacznie niższa od tego, co tworzy człowiek - podsumował naukowiec.

Prof. Sankowski odniósł się też do przepisów, które bronić mają obywateli przed negatywnymi skutkami AI - w tym postanowień europejskiego AI Act, których część weszła już w tym roku w życie.

- Najważniejszym elementem tego aktu jest zakazanie najbardziej niebezpiecznych zastosowań AI, takich jak nadzorowanie ludzi, ocenianie ich (social scoring) czy masowe czytanie emocji. To bardzo ważne. Z drugiej strony jednak musimy mieć świadomość, że tak silne regulacje utrudniają rozwój innowacji w Europie - skomentował.

Informatyk ze sceptycyzmem odniósł się do niedawnego apelu ponad 300 liderów branży, w tym Steve’a Wozniaka, którzy wzywali do wstrzymania prac nad superinteligencją do czasu, kiedy ludzie wypracują dla niej „bezpieczniki”. - Takie apele są na straconej pozycji. Nawet jeśli jeden kraj czy firma wstrzymają pracę nad superinteligencją, inne – na przykład Chiny – tego nie zrobią. Odczytuję to raczej jako wołanie o lepsze zbadanie zabezpieczeń niż jako realną szansę na zatrzymanie rozwoju technologii - skomentował rozmówca PAP.

Prof. Sankowski nie obawia się, że kiedy pojawi się superinteligencja - człowiek będzie zagrożony. - Na razie inteligencja maszynowa jest sprytna, ale bardzo ograniczona. AI wciąż nie radzi sobie ze światem fizycznym – nie potrafi nawet sprawnie złożyć prania czy rozpakować zmywarki. To jednak kwestia najbliższych 5-10 lat. Jesteśmy na etapie technologicznego restartu. To nowy wyścig i ogromna szansa, by powalczyć o własne produkty - podsumował ekspert.

Ludwika Tomala (PAP)

lt/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Adobe Stock

    Gdańsk/ Nowa metoda ochrony roślin z użyciem zimnej plazmy objęta patentem

  • Adobe Stock

    Sieć Łukasiewicz wesprze produkcję m.in. kamizelek kuloodpornych i systemów kamuflażu

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera